marek.w marek.w
969
BLOG

Najciekawsza transakcja w dziejach Giełdy Nowojorskiej

marek.w marek.w Giełda Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Kilka dni temu Władze Giełdy na Wall Street ogłosiły ranking najgorszych przejęć innych firm. Zdecydowanie prowadzi w nim zakup Twittera przez Elona Muska,  uznany za najgorszy biznes od kilkunastu lat.  Wywołało to falę radosnych komentarzy w mediach na całym świecie, w końcu trudno posądzać Zarząd Giełdy o inklinacje lewicowo-liberalne :-) Tymczasem sprawa jest o wiele ciekawsza, niż przedstawiają ją publicyści, także w Polsce.

Wszystko zaczęło się w 2022 r, gdy Musk zaoferował 43 mld$ (niektóre źródła podają 44 mld$) za wykup bardzo popularnego portalu komunikacyjnego Twitter. Gdy Zarząd Twittera odrzucił ofertę, dobrze wiedząc, że oznaczać to będzie koniec przyjemnej i dobrze płatnej pracy, Musk poprzez szereg operacji giełdowych spowodował spadek wartości Twittera o 1/3, czyli kilkanaście mld$, nadal jednak oferując dawną sumę za wykup akcji!  Zarząd, postawiony w sytuację bez wyjścia wobec swoich akcjonariuszy musiał zgodzić się na kapitulację.

Właśnie przepłacenie tych kilkunastu mld$ zostało uznane przez środowisko graczy giełdowych za szczyt głupoty w dziejach Giełdy. W końcu dla nich wszystkich pieniądz jest Bogiem, Idolem, miłością całego życia, a możliwość maksymalnego nachapania się  celem głównym i ostatecznym. Dlatego spotkanie z kimś, kto ma zupełnie inny paradygmat postępowania spowodowało szok poznawczy. Tymczasem dla Elona pieniądze (w dowolnej ilości) stanowią tylko kolejny zasób operacyjny  w osiąganiu prawdziwych celów, podobnie jak ciężka harówka jego pracowników czy niemiłosierna eksploatacja własnego organizmu. Oczywiście jest przy tym równie bezwzględny i równie mocno dąży do maksymalnego zysku, jak inne "rekiny biznesu", po prostu działa w zupełnie niezrozumiały dla nich sposób.

Jego główną siłą napędową jest  kompleks Achillesa,  chce za wszelką cenę stworzyć dzieła, które rozsławią jego imię na wieki i dąży do tego celu z całą siłą i bezwzględnością. Dlatego dokonał przełomu w przemyśle motoryzacyjnym, dlatego dąży do rewolucji w lotach kosmicznych, której szczytem ma być podbój Marsa przez własną, prywatną firmę SpaceX. Nawet nie licząc szeregu innych przełomów technologicznych, jeśli nie cywilizacyjnych, jak samochód autonomiczny, Starlink, czy bezpośrednia łączność mózgu z komputerem. Przy okazji warto zauważyć, iż powszechna wycena majątku Muska jest nieprawdziwa, ponieważ posiada dodatkowo dwa wielkie prywatne aktywa, każde warte ponad 150 mld$ w przypadku wejścia na giełdę, czyli SpaceX i Starlink. Nawet jeśli znaczna część z nich należy do innych inwestorów, to i tak w sumie czyni to z niego najbogatszego człowieka na świecie i to ze znaczną przewagą nad następnymi tuzami.

Po przejęciu Twittera Musk zwolnił cały Zarząd, większość pracowników i wprowadził własne zasady, podobne do reszty jego firm. Przy okazji ciężko się pokłócił z Reklamodawcami, co wyglądało na samobójczy ruch, ponieważ ogromna większość dochodów pochodziła z Reklam. W efekcie wartość Twittera spadła jeszcze bardziej, a firma najwyraźniej weszła w korkociąg. Na tle tych hiobowych wieści mogła tylko zdziwić reakcja wielkich banków, które zainwestowały w biznes Muska 13 mld$ i z zimną krwią spokojnie czekały na coś, o czym maluczcy nie mieli pojęcia. To coś można określić  jednym słowem-kluczem - WeChat.  Tak się nazywa chińska Platforma Internetowa, oferująca wszelkie możliwe usługi, dotąd rozrzucone w szeregu osobnych portali, w tym finansowe, informacyjne, wzajemną łączność itd. Obecnie posiada ok. 1300 mln uczestników, głównie Chińczyków i raczej osiągnęła swój pułap rozwoju, ponieważ jest obarczona grzechem pierworodnym, który uniemożliwia jej dalszą globalną ekspansję. Po prostu WeChat jest pod czujną kontrolą chińskich władz i daje pełną gwarancję, że jest kontrolowany przez Służby Chin Ludowych.

Musk postanowił odwzajemnić się Chińczykom i tym razem ON skopiował chiński pomysł. Twitter stanowi tylko dogodny fundament dla budowy podobnej  Internetowej Platformy,  oferującej wszelkie możliwe usługi, ale tym razem o zasięgu globalnym  ( w końcu po coś się zbudowało Starlink, nie :-)). Nazywa się  Xcom.  i od nowa zbudowany zespół pracowicie rozwija jego potencjał. Co prawda prace idą o wiele wolniej, niż Musk zaplanował, jednak chyba nikt, znający jego wyczyny, nie wątpi w realność projektu. Celem jest budowa największej firmy internetowej na globie, zapewniającej minimalną interwencję wszelkich państwowych administracji czy Służb, co gwarantuje dotychczasowa postawa Muska, walczącego o maksymalnie swobodne wypowiedzi i ogólnie komunikację w Sieci.  

W obliczu tak wielkiego projektu zrozumiała staje sie pozorne szaleństwo z przepłaceniem wykupu, po prostu Musk chciał przyspieszyć transakcję i był gotów zapłacić za oszczędzony czas  nawet tak dużą cenę, dobrze wiedząc, że przyszłe dochody wielokrotnie przewyższą obecne wydatki. Przy okazji postanowił zmienić model biznesowy, przenosząc większość przychodów z reklam na stały abonament oraz opłaty od transakcji finansowych, co go uczyni niewrażliwym na zagrywki Reklamodawców. Nic więc dziwnego, iż wielcy bankierzy uwierzyli, iż zainwestowane 13 mld$ zwróci się im wielokrotnie, wystarczy tylko trochę poczekać. W końcu to jest sprawa odpowiedniej technologii, a tej dziedzinie nie ma świecie nikogo lepszego od Elona Muska.

Uwaga na koniec -  wcale nie podoba mi się zaangażowanie Muska w poparcie Trumpa,  być może najniebezpiecznego człowieka na świecie  dla realizacji naszego Interesu Narodowego i bardzo się przy okazji cieszę, że nie zdążył odpowiednio rozbudować swojego X.com, aby go użyć w walce politycznej. Z drugiej strony to frajda oglądac geniusza przy pracy, jak również kompletną bezradność intelektualną tylu "ekspertów", nic nie rozumiejących, gdy sprawa wyjdzie poza ich ciasny światek.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Gospodarka