marek.w marek.w
719
BLOG

Prezydent Ameryki a sprawa polska

marek.w marek.w USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 24

Zawsze jest miło obserwować sensowne działania, szczególnie jeśli dokonują je Rodacy. Konkretnie chodzi o aktualne wprost gigantyczne, jak na polskie warunki  zakupy amerykańskiej broni  wraz z całym osprzętem, jak wieloletni serwis, dowóz części zamiennych, szkolenie załóg, już nie mówiąc o ścisłej współpracy obu przemysłów obronnych. Oczywiście bardzo ważne są walory bojowe zakupionego sprzętu, czołowe w skali globalnej, jednak ważniejszy jest inny aspekt całej operacji. Polska staje się jednym z największych na świecie nabywców amerykańskiego sprzętu, co ogromnie wzmacnia nasze bezpieczeństwo, wiążąc Nas całym splotem nici z największą potęgą globalną. Głównym zaś zadaniem jest sprawienie, aby te nici nabrały mocy lin cumowniczych okrętów, aby nikt, nawet Trump nie był w stanie ich zerwać, np. chcąc podarować Polskę swemu najlepszemu przyjacielowi Putinowi.

Przed każdym Amerykańskim Prezydentem, który obejmie władzę w wyniku listopadowych wyborów stanie wybór jednej z trzech strategii postępowania z Rosją Putina. Pierwszą z nich jest doprowadzenie wspólnie z resztą Koalicji Zachodu  do upadku Rosji  na skutek zbyt dużego wysiłku wojennego, który spowoduje kompletne wyczerpanie zasobów państwa, zarówno finansów, jak resztek magazynów ze sprzętem i amunicją po dawnym Imperium, a głównie zasobów ludzkich, karygodnie marnowanych w najlepszym sowieckim stylu. Oczywiście zajmie to jeszcze wiele czasu, jak i kosztów, jednak bez ofiary krwi amerykańskiego żołnierza.

Druga, do której wzywa wielu szczerze zatroskanych zachodnich  polityków, to  zawieszenie broni na froncie  i rozpoczęcie tzw. "rozmów pokojowych". A możemy mieć pełne zaufanie do Putina, że je zerwie natychmiast, jak tylko oceni, że wystarczająco odbudował siły do rozpoczęcia kolejnej rundy agresji na Ukrainę. Przy czym rozejm, pozostawiający zdobyczne ziemie Rosjanom, zostanie i słusznie oceniony na całym świecie jako zwycięstwo Putina, zaś państwa Zachodu i tak będą zmuszone do intensywnych zbrojeń. Inaczej mówiąc, za jakiś czas i tak będzie konieczne poniesienie kosztów pokonania Rosji, tylko znacznie większych i w trudniejszych warunkach.

Trzecia strategia jest prosta, polega na  ogłoszeniu kapitulacji wobec Rosji,  zabraniu wojsk z Europy i wycofaniu się z podkulonym ogonem do Ameryki (wedle znanego hasła "Ameryka first"). Oczywiście natychmiast nastąpi kres Hegemonii Ameryki, zwycięski Putin wraz z Cesarzem utworzą Sojusz Dyktatorów, do którego z radością przyłącza się rzesze Dzierżymordów z reszty świata, ale za to Amerykanie będą mogli pożyć w spokoju, bez martwienia się resztą globu. Przynajmniej do chwili, gdy Sojusz zapuka uprzejmie do jej bram...

Skoro, jak to już wielokrotnie opisywałem, Polska jest całkowicie zaangażowana w kolejną rundę odwiecznej Wielkiej Gry z Moskiewskim Imperium o dominację w Europie Centralnej, zadaniem naszej dyplomacji jest zrobić wszystko, aby doprowadzić do przyjęcia przez przyszłego Prezydenta strategii nr 1.  W przypadku zwycięstwa Demokratów i Kamali Harris nie powinno to być bardzo trudnym zadaniem, w końcu obecna administracja, choć miękka i chwiejna wobec Rosji, prowadzi z nią proxy wojnę i można się spodziewać, że następna, młodsza i bardziej energiczna ekipa zwiększy wysiłek wojenny wspólnie z resztą Zachodu.

O wiele większy problem mamy z Donaldem Trumpem. Rzecz w tym, że Trump jest jedynym z zachodnich polityków-decydentów, na którego nie mamy żadnego wpływu, co więcej, nie możemy przewidzieć, jakie podejmie decyzje. O ile pozostali decydenci w Ameryce i Europie mniej lub bardziej chętnie realizują nasz interes strategiczny (na co, bądźmy szczerzy, złożyło się oprócz  sprawnej polityki mnóstwo szczęścia i bardzo dobry rozkład kart), to  Trump jest faktycznie nieprzewidywalny.  Dlatego pozostaje mieć nadzieję, że trend spadkowy Trumpa się utrzyma i gładko przegra wybory.

W przeciwnym razie pozostaje liczyć na minimalizację strat, ponieważ jest jasne, że aktualny Polski Rząd nie cieszy się sympatią lub uznaniem Trumpa. Można tylko mieć nadzieję, iż dla Ekipy Trumpa rozkład strategicznych zysków będzie wystarczająco przekonujący, aby wewnętrzna Partia Przyjaciół Putina na narzuciła reszcie swojej narracji.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka