marek.w marek.w
606
BLOG

Symboliczny lot Starshipa

marek.w marek.w Badania i rozwój Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Dokładnie 80 lat temu, również 6 Czerwca zdarzył się D-Day, gdy wszem i wobec  objawił się kandydat na kolejnego Hegemona planety. Bardzo szybko z pozostałych kandydatów ostało się tylko krwawe Imperium Stalina, na pokonanie którego, trzeba przyznać, były potrzebne 4 dekady i masa wysiłku. Tymczasem bieżącego 6 Czerwca 2024 r. wypadł tylko bardzo udany test Starshipa. A co wspólnego mogą mieć ze sobą oba te wydarzenia? Wbrew pozorom bardzo wiele...

Właśnie dzisiaj każdy,kto umie nie tylko patrzeć, ale i widzieć zrozumiał, że Elon Musk ma wszelkie szanse na realizację swojego kolejnego zwariowanego projektu, tym razem Kosmicznego Samolotu, który  wywróci do góry nogami  cały dotychczasowy przemysł kosmiczny i odeśle do lamusa pozostałe rakiety. A czym się różni kosmiczny samolot od rakiety? Rakieta wykonuje jednorazowy lot, po którym ulega zniszczeniu, co czyni ją wyjątkowo drogim systemem transportu, natomiast samolot startuje, wykonuje swoje zadanie i  Z POWROTEM LĄDUJE W CAŁOŚCI na miejscu startu, by w krótkim czasie po serwisie i zatankowaniu być gotowym do kolejnego startu. W tym przypadku Starship jest dwustopniowym samolotem, co nie zmienia samej zasady. Chyba jest oczywiste, że w rezultacie samolot jest wielokrotnie tańszym środkiem transportu od dowolnej rakiety.

W efekcie koszt transportu użytecznego ładunku  spadnie co najmniej dziesięciokrotnie,  co oznacza gigantyczną rewolucję w działalności kosmicznej. Nagle opłaci się umieszczać na orbicie zakłady wytwórcze superczystych i wielkich kryształów, skomplikowanych białek i wielu innych wytworów high technology możliwych do otrzymania tylko w warunkach nieważkości, dodajmy bardzo cennych wytworów.  Także wielkie stacje orbitalne, w tym posiadające sztuczną grawitację, być może słoneczne elektrownie, a na pewno bazy obsługujące statki kosmiczne latające tylko w kosmosie. Gdy tylko SpaceX zapewni tani i bezpieczny transport, otwierający nowe Eldorado (Golkondę), ale tym razem bez żadnych ograniczeń, na otwierającą się okazję rzucą się dziesiątki firm, by powtórzyć ekspansję Europy w XVI w. I powtórzę, nie jest to żadna SF,  gdy Starship wejdzie wreszcie do normalnej, biznesowej eksploatacji, żadna siła nie powstrzyma nowego wyścigu po czekające fortuny.Oczywiście będą się zdarzały błędy, opóźnienia, nawet katastrofy, ale niczego nie zmienią, identycznie jak katastrofy lotnicze nie zahamowały rozwoju lotnictwa.

Patrząc na startującego potwora, czyli największy w dziejach pojazd kosmiczny, musimy jednocześnie pamiętać, że obserwujemy faktycznie  prymitywną, małolitrażową wersję testową,  jakby to dziwnie nie brzmiało. Jednak w ciągu tych kilku lat projektowania i budowy Starshipa inżynierowie SpaceX-a wyprodukowali już trzecią wersję silnika Raptor, natomiast sam SS już niedługo będzie miał drugą, nowocześniejszą wersję, zaś trzecia o trzykrotnie większym udźwigu od obecnej jest już projektowana. Gdy porówna to się z epopeją Wahadłowców, które latały 30 lat bez żadnej poprawki, można docenić geniusz Muska. Powiem więcej - dla nowego projektu NASA powrotu Człowieka na Księżyc zbudowano rakietę Orion, której silniki pochodzą z zapasów po niezbudowanych wahadłowcach, a więc zostały zaprojektowane ok. pół wieku temu (PÓŁ WIEKU!!!) i będą użyte bez żadnych zmian.

Elon Musk zaplanował system powrotu na Ziemię obu stopni Starshipa na tyle zwariowany, że według moich informacji żaden z setek pisarzy SF takiego nie przewidział (pewnie w obawie, że czytelnicy uznają, że naprawdę tym razem przegiął :-))Każdy stopień ma lądować z powrotem na stole startowym jakby w objęcia dwóch ramion wieży startowej, do czego potrzebna jest precyzja rzędu kilkudziesięciu cm, a przypomnę, że mówimy o rozpędzonej machinie wieluset ton żelastwa, napełnionego resztką wysoce wybuchowego paliwa. Oczywiste jest więc, że będzie potrzebne co najmniej kilkanaście bezpiecznych lądowań, nim władze pozwolą na lot załogowy. Na szczęście (a ściślej dzięki precyzyjnemu planowaniu na wiele lat naprzód), te wszystkie loty testowe nie będą stracone, ponieważ  SpaceX ma tysiące satelitów Starlinka  do wystrzelenia  i to w wersji II, o wadze ponad tonę każdy, czyli 4 razy większej i znacznie nowocześniejszej od obecnych. Na pewno umożliwią globalną komunikację internetową bez żadnych stacji pośrednich na powierzchni Ziemi, a prawdopodobnie również bezpośrednie kontakty przez telefony komórkowe. Temat jest ogromny, teraz tylko chciałbym zauważyć, że Starlinki bardzo ułatwią życie krajom Południa, gdy za parę mln.$ miesięcznie dane państwo będzie mogło posiadać 10 tys. wypasionych modemów obsługujących urzędy, posterunki, szkoły czy szpitale nawet w najbardziej zapadłych dziurach.

A teraz, dlaczego porównuję te dwa 6 Czerwce? Obecnie, po 80 latach Ameryka znów musi walczyć o Globalną Hegemonię z tandemem Chiny - Rosja. Jednym z najważniejszych aren tej walki jest Przestrzeń Orbitalna i ogólnie Planetarna, kto  ją opanuje, ten uzyska ogromną przewagę nad rywalami,  podobnie jak w XIX w. dawało ją opanowanie Oceanów, a w XX w. Przestrzeni Powietrznej. SpaceX jest firmą AMERYKAŃSKĄ, dlatego całą tę przewagę zapewni Ameryce, obsługując nie tylko Pentagon, ale amerykańskie koncerny czy agencje. A przypomnę o skali jej przewagi nad pozostałym światem, w tym Chinami - NIKT na całym świecie nie potrafił powtórzyć wyczynu z Falconem 9, żadne państwo lub firma nie posadziły rakiety po locie orbitalnym, która by mogła wystartować kolejny raz. A przecież Starship jest bez porównania trudniejszym wyzwaniem technologicznym. Ameryka, a ściślej jej władze dostały ogromny prezent od Muska, pytanie tylko, jak potrafią go wykorzystać, ale to całkiem inna historia na kolejny tekst.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Technologie