Poruszony przeze mnie materiał w poprzednim tekście -https://www.salon24.pl/u/marek-w/1372751,donald-trump-a-sprawa-polska okazał się zdecydowanie zbyt obszerny na jedną notkę, dlatego chcę go rozwinąć. Na dodatek doszły jeszcze nowe, bardzo istotne wydarzenia.
Na początek chciałbym uzupełnić mój wcześniejszy tok rozumowania, aby udowodnić, że wcale nie cierpię na megalomanię. Jest dość oczywistym banałem, iż państwo rządzone przez Moskwę nie będzie nigdy uznawane za Imperium bez Ukrainy i Białorusi i to z dwóch powodów. Po pierwsze oba te państwa reprezentują w sumie wielki potencjał gospodarczy i militarny, bez którego Rosja nigdy nie stanie się Imperium, a po drugie niemożność ich podboju automatycznie dyskwalifikuje Państwo Moskiewskie jako prawdziwe mocarstwo globalne. Nic dziwnego, że Polska od chwili uzyskania Niepodległości po rozpadzie Imperium starannie pilnowała, aby Moskwa nie odzyskała Ukrainy, czyli państwa decydującego o odbudowie Imperium (ponieważ po jego podbiciu inkorporacja Białorusi byłaby tylko formalnością) i to był po wejściu do struktur Zachodu nasz najważniejszy cel strategiczny. Dlatego to Polska pierwsza uznała Niepodległą Ukrainę, Polska zadecydowała o zwycięstwie w 2004 r. Pomarańczowej Rewolucji i Polska wykorzystała unijne Partnerstwo Wschodnie do powstania i zwycięstwa Majdanu w 2014 r. Trzeba przy tym zdecydowanie podkreślić, że poza wąską grupą Rosyjskiej Agentury polska klasa polityczna zgodnie i skutecznie współpracowała ze sobą w tym najważniejszym strategicznie dziele.
Obecnie, gdy ponad 50 państw utworzyło Koalicję Antyrosyjską wydaje się faktycznie megalomanią twierdzenie, że to Polska gra w niej czołową rolę, w końcu "z czym do gościa"! Jednak proszę pamiętać, że 10 lat temu, gdy dosłownie cały Zachód współpracował z Rosją ku pełnemu wzajemnemu zadowoleniu, to MY wciągnęliśmy tenże Zachód do starcia z Rosją przy bardzo energicznemu oporowi jego głównych graczy. Jeszcze raz - w 2013 r. Zachód akceptował prawie całkowicie stan rzeczy z Ukrainą podległą Moskwie, stąd przyznanie Putinowi osobistej Olimpiady w 2014 r w Soczi. Tylko JEDNA Polska we własnym strategicznym celu blokady wzrostu potęgi Rosji Putina podłożyła zarówno jemu, jak i Zachodowi wypasionego tucznika, w efekcie zderzając ich ze sobą w NASZYM INTERESIE i zmieniając w rezultacie bieg historii. Dlatego proszę mi nie opowiadać o jakiś amerykańskich asystentkach, które wbrew swojemu szefowi tego dokonały!
Proszę prześledzić, jak w miarę pogłębiania konfliktu z Rosją do utworzonej przez Polskę i Ukrainę Koalicji dołączały kolejne państwa, wprowadzając sankcje, dostarczając materiałów strategicznych, wspierając działaniami politycznymi i dyplomatycznymi. Szło to bardzo koślawo, wręcz niechętnie, choćby ze strony Niemiec, ale szło! A absolutnie najważniejszą cechą tego procesu było stałe pogłębianie wzajemnej wrogości obu obozów, czyli OSI, utworzonej przez Rosję, KRLD i Iran wspieranych po cichu przez Chiny a Koalicją Zachodu, do której wreszcie dołączył Izrael! I ten proces mimo lęków i wahań na tyle się pogłębia, że już NIKT nie jest w stanie go zatrzymać a tym bardziej odwrócić. A uroda tego procesu polega na tym, że obecnie nikt z tej Koalicji nie może się wycofać, ponieważ straty znacznie przekroczą ewentualny zysk, co właśnie obserwujemy w Ameryce.
Od dawna trwa w Polsce spór o Konflikt na Bliskim Wschodzie, przy czym przeważająca opinia twierdziła, że najlepiej zachować maksymalną neutralność, ponieważ racje obu stron mają podobną wagę, a próby wtrącania się w zaciekłą walkę zawsze kogoś obrażą. Do niedawna był to racjonalny pogląd, jednak nagle sytuacja strategiczna radykalnie się zmieniła, przez co Izrael stał się ważnym partnerem dla Polski, a szerzej Zachodu. Przez poprzednie lata rozwijającej się wojny na Ukrainie Izrael ze swoją liczną diasporą Rosyjską zachowywał przychylną dla Rosji neutralność, pilnując własnych interesów. Jednak obecnie Rosja stała się najbliższym sojusznikiem Iranu, który pozostał ostatnim potężnym państwem absolutnie wrogim Izraelowi z licznymi podległymi sobie terrorystycznymi ugrupowaniami typu Hamasu czy Hezbollahu. Stąd pomoc Iranu Rosji w jej wojnie na Ukrainie jest równie intensywna i znacząca, co pomoc Rosji Iranowi w jego walce z Izraelem, co czyni Rosję zasadniczym strategicznym zagrożeniem dla Izraela, zaś porażka Rosji połączona z upadkiem jej wpływów na świecie znakomicie polepszy położenie samego Izraela.
Wbrew poważnym obawom operacja podboju Gazy i zniszczenia potęgi Hamasu mimo powszechnego potępienia Izraela na świecie za masowe bombardowanie cywili zakończyła się sukcesem. Jednak mam brzydkie podejrzenie, że rząd Netanjahu wcale nie zamierza zakończyć działań wojennych, których kolejnym celem będzie Hezbollah albo sam Iran. Jest to o tyle racjonalne, iż Iran jest bliski wyprodukowania własnej broni atomowej i to jest ostatni termin jego zatrzymania. Ostatnia bitwa, rozpoczęta prowokacją Izraela, który zbombardował Konsulat Iranu w Syrii również była ważnym zwycięstwem, gdy momentalnie utworzona Koalicja przeciw Iranowi obejmująca oprócz Izraela nie tylko państwa Zachodu, ale też Arabskie zniszczyła prawie wszystkie wystrzelone na Izrael rakiety i drony. Dlatego sądzę, że spokojnie możemy oczekiwać na ciąg dalszy...
W sumie tak się złożyło, że Izrael w wyniku zaistniałych okoliczności stał się pierwszy raz naszym sojusznikiem i to bardzo ważnym z powodu potężnej i sprawnie działającej diaspory, szczególnie w USA. Ponieważ sądzę, że to wpływ potężnego lobby Żydowskiego ostatecznie zadecydował o nagłym przyjęciu przez Kongres pakietu pomocy dla Ukrainy. W końcu przez pół roku w najważniejszym momencie wojny Donald Trump ze swoją osobistą Partią Przyjaciół Putina skutecznie blokował pomoc dla Ukrainy, skazując ją na porażkę. A mając na smyczy Spikera Izby Reprezentantów mógł to spokojnie czynić nadal, ponieważ sytuacja polityczna w Ameryce nie zmieniała się. Nagle dosłownie kilka dni temu nastąpił radykalny przełom, Spiker Johnson szybciutko ogłosił, że zmienia zdanie i dopuszcza do głosowania pakiet pomocy, w Kongresie Republikanie dość powszechnie poparli ten pomysł, a wczoraj go przyjęli, chociaż powtarzam, przez 6 miesięcy go blokowali! Dlatego uważam, że do gry wszedł dodatkowy, bardzo wazny czynnik polityczny, który przeważył szalę.
Dotąd wszyscy, w tym i ja sądziliśmy, że głównym powodem pomocy Żydów, którą przewidywałem, będzie suma ponad 20 mld$, niezbędnych Izraelowi na dalsze operacje wojenne, również zawarta w pakiecie pomocy. Z analizy sytuacji strategicznej jednak wynika, że uznali dodatkowo Rosję za swojego zasadniczego wroga, którym zresztą stała się trochę niechcący, wszechstronnie popierając Iran, pechowo będący ostatnim BEZPOŚREDNIM przeciwnikiem Izraela. Stąd też jednocześnie w Kongresie podjęto inną, trochę przeoczoną, a kto wie, czy w dalekosiężnej strategii nawet ważniejszą ustawę o konfiskacie rosyjskich aktywów dotąd zamrożonych w USA. Już teraz z wielu powodów jest to niezwykle szkodliwe dla Rosji, otwierając Sezon Łowiecki na rosyjskie aktywa na Zachodzie w sumie 300 mld$, wzorem Ameryki. Dlatego cała rosyjska Agentura niezwykle pracowicie, nie oglądając się na koszty walczyła o uchylenie tego zagrożenia, czyniącego z Rosji ostatecznie zadżumione państwo, zaś jego Oligarchów za zwierzynę łowną na całym świecie.
Jak z tego wynika, dzisiaj zaczynamy rozgrywkę z Moskwą od nowa, mając kolejnego sojusznika, którego trzeba doceniać niezależnie od aspektów moralnych jego postępowania, ot Real Politik, psiakrew! A wisienką na torcie była dla mnie mina Trumpa, który prawie płacząc ze złości wystękał, że faktycznie trzeba pomóc Ukrainie. To była jego wielka polityczna klęska, a naciski musiały być naprawdę potężne...
Inne tematy w dziale Polityka