W drugą rocznicę rozpętanej przez Putina wojny chcę przedstawić globalną sytuację strategiczną z punktu widzenia USA, oczywiście w wielkim skrócie. Postaram się omówić poszczególne zagadnienia dokładniej w oddzielnych tekstach.
CHINY - po dwóch latach wojny wyjaśniła się pozycja Chin, które ostatecznie nie wsparły Rosji ani dostawami wojskowymi, ani pomocą finansową. Co więcej, coraz więcej chińskich firm i banków wchodzi we współpracę z Zachodem przy sankcjach nałożonych na Rosję. W dużej mierze wynika to z bardziej globalnego zagadnienia - Chiny nie wykorzystały okazji do detronizacji Ameryki z pozycji globalnego Hegemona i już nie wyprzedzą jej ani gospodarczo, ani militarnie. Składa się na to faktyczna zapaść gospodarcza, rekordowe zadłużenie sięgające 300% PKB, fatalne zarządzanie państwem przez Cesarza i jego Mandarynów oraz ciężki, a co gorsza narastający kryzys demograficzny, czyli starzenie się społeczeństwa. A powszechne zakłamanie realnych danych o stanie państwa tylko pogarsza sytuację.
Mimo wielkich jednostkowych sukcesów produkcyjnych sytuacja strategiczna Chin szybko się pogarsza, gdy okazało się, że wojskowy sprzęt oparty na poradzieckich wzorach jest bezradny wobec nowoczesnych Zachodnich typów na froncie wojny na Ukrainie, a przecież cała armia chińska jest w niego wyposażona. W efekcie Chińczycy, chcąc mieć jakieś szanse w bezpośrednim starciu z Ameryka muszą wymienić cały sprzęt na porównywalny z Zachodnim, tylko za ile i w jakim czasie? Jasne jest, że przy pełnej mobilizacji państwa nie wystarczy dekada.... Cała koncepcja Jedwabnego Szlaku 2, czyli największego projektu infrastrukturalnego na Ziemi właśnie wali się na naszych oczach, a co gorsza zupełnie niepostrzeżenie Chiny przestają być główną fabryką świata. Aktualnie spadły na drugie miejsce jako największy eksporter do USA, a liderem nagle został MEKSYK!, tak ten lekceważony, bałaganiarski kraj znany głównie z przemytu narkotyków wyprzedził potężne Chiny. Jest to oczywiście efekt przekierowania amerykańskich inwestycji do kraju znacznie bliższego i z łatwiejszą logistyką, już nie mówiąc o względach politycznych.
OŚ ZŁA - z drugiej strony USA stanęły nagle wobec nowego przeciwnika, a ściślej koalicji złożonej ze starych wrogów, którzy się zjednoczyli przeciw nim. Jest to Rosja Putina, Iran oraz Korea Północna, które po cichu utworzyły Koalicję i obecnie zgodnie działają na terenie całego globu. Iran i KRLD są głównymi dostawcami sprzętu i amunicji dla Rosji na ukraiński front, zaś Rosja przekazuje im swoje technologie militarne w dziedzinie rakietowej i budowy broni atomowej oraz wsparcie polityczne i agenturalne. Bardzo dobrze widać tę współpracę przy blokadzie Morza Czerwonego przez Iran rękoma Hutich, gdzie Rosja przekazuje dane wywiadowcze, głównie satelitarne oraz szkoli bojówki Hutich w obsłudze sprzętu nie mówiąc o wsparciu politycznym i propagandowym. Co ciekawe, z tą akcją wiąże się parę spraw, przegapionych przez komentatorów i "ekspertów".
Część amerykańskich polityków, o czym szerzej napiszę dalej, jest święcie przekonana, że to oni robią łaskę wszystkim sojusznikom, głównie Europie, tymczasem Oś Zła jest wymierzona głównie w USA! Iran i KRLD mało obchodzi Europa, natomiast usilnie zwalczają amerykańskie interesy i sojuszników, jak Izrael. W najnowszej awanturze na B.W. Europa jest faktycznie neutralna, choć ponosi pewne straty gospodarcze spowodowane blokadą Kanału Sueskiego. Gospodarczo najbardziej stratne są Egipt, tracący zyski z Kanału, potem Chiny i Indie, których towary drożeją z powodu wydłużenia tras transportu wokół Afryki. Oczywiście politycznie tracą USA, które bezskutecznie próbują przywrócić porządek na Morzu Czerwonym w ramach swojej roli Światowego Żandarma.
Przy czym nagle okazało się, że trzy poszkodowane kraje, czyli Egipt, Indie i Chiny posiadające przecież silne floty, w tym z lotniskowcami, nie są w stanie ich użyć dla obrony swoich interesów, nawet przeciw bandzie terrorystów! Najwyraźniej zabrakło determinacji, tradycji działań morskich a częściowo umiejętności organizacyjnych. Przy okazji doszło do chyba największej kompromitacji Chin w tym stuleciu. Najpierw Chińczycy wysłali do Iranu delegację z misją uspokojenia Hutich, stosując tradycyjną mieszankę nacisków politycznych i przekupstwa no i mówiąc popularnie "zostali posłani na drzewo" (jak widać, nie tylko ja zauważyłem upadek chińskiego potencjału :-)). Po czym wkurzeni zaczęli organizować eskadrę morską dla interwencji no i okazało się, że brakuje im sprawnych okrętów dla tak dalekiej ekspedycji! Zdaje się, że bałagan i korupcja w Chińskiej Armii jest znacznie większa, niż wszyscy oceniali.
Jednocześnie ujawniła się nowa, nieoczekiwana siła strategiczna, mająca potencjalnie wielkie znaczenie dla pozycji samej Ameryki. Mówię tu o powrocie do pełnowymiarowej polityki byłego Prezydenta Donalda Trumpa, który zjednoczył wokół siebie partię (ugrupowanie, sektę) zwaną MAGA i nawet jako kandydat na Prezydenta osiąga coraz większy wpływ na politykę Ameryki. Problem niestety polega na tym, że jako pierwszy Prezydent w dziejach USA postępuje dokładnie tak, jakby był agentem obcego mocarstwa ewentualnie był przez niego zaszantażowany. Dzięki wpływom w Partii Republikańskiej zablokował pomoc dla Ukrainy, co przecież może doprowadzić do jej klęski, czyli wygranej Rosji Putina, z którą Ameryka prowadzi proxy wojnę od dwóch lat! Jednoczesnie wprost zapowiedział rozwalenie NATO, czyli najwazniejszego dla samej Ameryki sojuszu militarnego i politycznego, gdy zostanie Prezydentem.
Determinacja Trumpa dla pomocy Putinowi jest tak silna, że nie zważa na szkody wyrządzane przy tej okazji tak ukochanemu Izraelowi, znajdującego się w stanie wojny z Hamasem i szerzej Iranem, najbliższym sojusznikiem Rosji. Wszelkie wymówki o zbyt dużych kosztach pomocy militarnej Ukrainie czy dziurawej granicy z Meksykiem są tylko pretekstem. Aby mieć pojęcie, o jak ciężkich dla całej gospodarki USA sumach mówimy, wystarczy wiedzieć, że na ich poniesienie stać by było nie tylko Muska, ale co najmniej 10 innych PRYWATNYCH Amerykanów (osobno każdego z nich), a i tak by im zostały drobne na jachty, pałace i własne samoloty.
Jeśli więc powiodą się zamiary Trumpa i jego Partii Zdrady Narodowej, Ameryka i Europa OSOBNO staną w obliczu dalszej agresji zwycięskiej Osi Zła na całym globie, wspieranych przez każdego dyktatora na świecie, który też będzie chciał ugrać swoje interesy siłą. Azjatyccy sojusznicy Ameryki porzuceni na łaskę Chin będą musieli udać się na pertraktacje do Pekinu, a Cesarz odzyska całą swoją siłę polityczną. Dalszy sojusz między Osią i Chińską Strefą Wpłwywów będzie dość oczywistym posunięciem, a wtedy być może zatęskinimy za tak spokojnym XX wiekiem...
Inne tematy w dziale Polityka