Ostatnio byliśmy świadkami bardzo ciekawej operacji politycznej przeprowadzonej przez Demokratów. Parę dni wcześniej Senat uchwalił wsparcie sumą prawie 100 mld$ trzech sojuszników USA, czyli Ukrainę, Izrael oraz Tajwan, w tym Ukraina ma otrzymać ok. 60 mld$. Jednak uchwała Senatu musi zostać potwierdzona w Izbie Reprezentantów, gdzie przewagę mają Republikanie, niechętni wobec pomocy Ukrainie.
Nagle rozeszła się wiadomość, iż Wywiad dysponuje bardzo ważnymi informacjami dotyczącymi zamiarów Rosji, które chce przedstawić Kongresowi. Następnie w serii ściśle kontrolowanych przecieków od polityków media uzyskały rewelacyjną wiadomość o przegotowywaniu przez Moskwę planu zniszczenia konstelacji amerykańskich satelitów obserwacyjnych i GPS, aby pozbawić NATO przewagi w tej zasadniczej dziedzinie. Rosjanie planują zniszczyć wrogie satelity za pomocą serii eksplozji atomowych głowic wystrzelonych na orbitę przez rakiety balistyczne. Wstępem do tej operacji jest wystrzelenie dwa tygodnie temu ostatniego sputnika, który ma zawierać atomową głowicę.
Oczywiście Kreml z wielkim oburzeniem odrzucił te oskarżenia, no ale Rosjanie usilnie zapracowali sobie na reputację kłamców, którym nikt już nie wierzy. Tym bardziej, że w zeszłym roku po wielkim sukcesie Starlinka, który zapewnił Ukraińcom sprawną łączność zarówno wojskową, jak i cywilną mimo zaciekłych prób jej zakłócenia, Rosjanie nieoficjalnie zagrozili zniszczeniem sieci satelitów atakiem rakietowym. Wówczas Musk wyśmiał ich i zaprosił do rywalizacji, na dłużej komu wystarczy zasobów, czy jemu satelitów, czy Rosjanom rakiet. Rzecz w tym, że w jednym locie Falcon 9 dostarcza ich 60, a do zestrzelenia takiego satelity na wysokości 500 km potrzeba bardzo drogiej ciężkiej rakiety balistycznej, których Rosjanie mają niewiele.
Wściekli stratedzy na Kremlu postanowili postraszyć więc jedynym skutecznym sposobem masowego zniszczenia satelitów Starlinka, czyli dokonaniem masowych eksplozji atomowych na orbicie, co pozwoliłoby "usmażyć" ich elektronikę. Jedynym maleńkim problemem było to, że w ten sposób zniszczyliby WSZYSTKIE latające w kosmosie satelity, a więc nie tylko własne sputniki, ale też chińskie i pozostałych krajów, obsługujące całą światową gospodarkę. Dlatego po cichu wycofali się z gróźb, jednak cała sprawa pozostała w archiwach i obecnie Demokraci wykorzystali ją do pokazania, jak Rosja chce uderzyć Amerykę w bardzo czułe i ważne strategicznie miejsce. Oczywistym celem było powstrzymanie Republikanów w Izbie Reprezentantów przed głosowaniem PRZECIW pomocy Ukrainie w wojnie z Rosją, a więc faktycznie ZA wsparciem Rosji! Republikanie postawieni pod ścianą odpowiedzieli chytrą kontrą, gdy spiker (po polsku marszałek) Johnson zawiesił obrady Izby do marca, ogłaszając zimowe wakacje.
Jeśli się porówna postawę Republikanów wobec Rosji choćby rok temu, gdy zgodnie głosowali razem z Demokratami przeciw rosyjskiej agresji z obecną, widać zasadniczą różnicę, bardzo trudną do wytłumaczenia w racjonalny sposób. Przecież blokując uchwałę o pomocy Senatu, pozbawiają w ten sposób pomocy Izrael, znajdujący się w samym środku ciężkiego konfliktu z Arabami, a czego dotąd Republikanie NIGDY nie robili ! Po drugie, ponad 90% uchwalonych przez Senat mld$ zostanie przekazanych wprost amerykańskiemu przemysłowi wojskowemu, napędzając gospodarkę tych stanów, w których mieszczą się "wojenne fanryki". Już nie mówiąc o oczywistej kompromitacji USA wobec wszystkich partnerów (a także wrogów) i przyznaniem się do klęski w proxy wojnie z Osią Zła, czyli Koalicją Wrogów Ameryki - Rosją, Iranem i KRLD, powiązanych obecnie ścisłym sojuszem.
Jednak wytłumaczenie jest dość proste - Donald Trump stworzył wewnątrz Republikanów własne stronnictwo zwane MAGA, a które ja nazywam po prostu Partią Zdrady Narodowej i stosując szantaż, zastraszanie oraz populistyczne hasła opanował ich kierownictwo. Obecnie czuje sie tak pewny, że nawet nie ukrywa swoich zamiarów, wysyłając Carlsona do negocjacji z Putinem, grożąc otwarcie rozwaleniem NATO i blokując pomoc dla napadniętej Ukrainy. O ile jego groźby wobec sojuszników w NATO wbrew pozorom są dla Nas korzystne, ponieważ zmuszają polityków w Europie do podjęcia wreszcie konkretnych działań w celu zbudowania siły zbrojnej dla odparcia rosyjskiej agresji nie oglądając się na Amerykę (no i w pełni potwierdzają nasze wieloletnie ostrzeżenia wobec Moskwy), to naprawdę groźna jest odmowa pomocy napadniętej Ukrainie, którą Ameryka uroczyście wielokrotnie obiecywała. Upadek Awdijiwki wynika bezpośrednio z "głodu amunicyjnego" spowodowanego blokadą dostaw głównie pocisków 155 mm przez Republikanów. Zaś zaspana Europa nie jest w stanie wyprodukować tak wielkiej liczby amunicji...
Wielu komentatorów mojego poprzedniego tekstu o Trumpie chyba słusznie skrytykowało moją tezę, iz jego Zdrada wynika z chęci zrobienia geszeftu z Putinem. Patrząc na skalę zdrady, nie można jej wytłumaczyć tylko chciwością i muszę powrócić do tezy z tekstu - https://www.salon24.pl/u/marek-w/1356510,ciezki-kryzys-amerykanskich-elit, mówiącej o tym, że Trump jest zwyczajnie szantażowany przez Putina i musi tańczyć, jak mu zagrają. A najpewniej Putin stosuje zarówno kij jak i marchewkę. Dodam jeszcze, że przez te pare tygodni potwierdziło się, że dziadek Biden sypie się fizycznie coraz bardziej, a przecież przed nim dopiero własciwe piekło kampanii wyborczej, natomiast Michelle nie chce się zgodzić na wejście na ring. A przecież tak się ciekawie złożyło, że chyba pozostała ostatnią nadzieją nie tylko "Białych", ale całego Demokratycznego świata.
Inne tematy w dziale Polityka