Najpierw szereg nowych wiadomości z Muskolandu, a działo się! Zacznijmy od konkretów, czyli finansów - Musk znów jest najbogatszym człowiekiem na świecie, "wart jest" ponad 200 mld $, a wszystko dlatego, iż cena akcji Tesli, których posiada 13%, poszła do góry jak Falcon 9. W rezultacie wartość giełdowa Tesli osiągnęła 900 mld$, firma spłaciła wszystkie długi, zaś marża na produkcji elektryków wynosi ok. 19%. Mało się o tym mówi, ale konkurenci Tesli, jak Rivan czy Lucid nadal produkują ze stratą, ponieważ koszt produkcji każdego samochodu znacznie przewyższa jego cenę detaliczną, natomiast wielkie koncerny motoryzacyjne jeszcze długo będą odrabiały ogromne koszty przestawienia produkcji z samochodów spalinowych na elektryki.
Tesla Y w pierwszym półroczu 23 r. jest najlepiej sprzedającym się samochodem w Europie, wliczając również samochody spalinowe! Jak widać, opłaciła się inwestycja w Gigafactory pod Berlinem, natomiast łączna liczba wyprodukowanych Tesli w 23 r. powinna przekroczyć 2 mln szt. Wreszcie ruszyła produkcja mocno zwariowanego, szpanerskiego Cybertrucka w Teksasie, wiadomo też, dlaczego tak długo Musk odkładał jego debiut. Otóż opóźniła się produkcja najnowocześniejszych na świecie akumulatorów 4680, które mają napędzać najpierw Cybertrucka, a następnie resztę Tesli, jednak w końcu opanowano ich technologię. Otwiera to drogę do produkcji Tesli 2, czyli najtańszej, "budżetowej" wersji, która ma rzucić wyzwanie spalinowej konkurencji w najbardziej popularnym segmencie rynku. Musk dopina umowę z Indiami na budowę kolejnej Gigafactory, produkującej właśnie Tesle 2.
Parę miesięcy temu dużo hałasu wywołał apel szeregu fachowców od SI, w tym Muska o przerwanie prac nad SI na pół roku i wprowadzenie zewnętrznej kontroli nad tymi potencjalnie bardzo niebezpiecznymi badaniami, co wśród zainteresowanych koncernów, zarówno chińskich jak amerykańskich zostało przywitane wzruszeniem ramion. Dlatego Musk postąpił według znanego powiedzenia - jeśli nie możesz powstrzymać jakiegoś trendu, to stań na jego czele i założył nową firmę XAI, która zajmie się pracami nad własną SI, w którą chce zainwestować co najmniej 1 mld$. Chcę przypomnieć, że jego ekipa ma już wielkie doświadczenie w podobnych badaniach, które nabyła w pracach nad autonomicznym samochodem.
Musk planuje wypuszczenie własnego smartfonu do końca roku, o rekordowych osiągach, jednak największą przewagę ma mu dać możność łączenia się z całym światem za pomocą Starlinku, który systematycznie się rozwija. Podobno sam smartfon jest gotowy od 2 lat, jednak Musk czeka z premierą do czasu opanowania technologii bezpośredniej łączności satelitarnej. Jeśli to mu się uda, będzie to kolejna rewolucja na nowym, ogromnym rynku, natomiast jego cena ma sięgać 1 tys.$. Jak dobrze pójdzie, za kilka miesięcy przekonamy się, na ile realne są te zapowiedzi .... i na koniec SpaceX. Ekipie inżynierów udało się zwiększyć wydajność silników Raptor 2 dla Starshipa o 20%, co pozwoli wynosić ładunki użyteczne po 200 ton za każdym startem, bijąc na głowę poprzednie rekordy. Kolejny lot testowy firma zapowiada do końca sierpnia, prace na kosmodromie Boca Chica idą pełnym gazem, podobnie jak budowa kolejnego stanowiska startowego w Bazie NASA na Canaveral.
Jeśli ktoś jeszcze pamięta, na początku rosyjskiej agresji Musk dosłownie uratował skórę Ukraińcom, gdy zapewnił im niemożliwą do zakłócenia łączność, kiedy Rosjanie praktycznie pozbawili ich możności korzystania z naziemnych sieci. Do dziś zresztą łączność poprzez Starlinka jest najbardziej pewna w warunkach totalnej wojny w dziedzinie radiofonii. Poniósł przy tym, co najmniej 100 mln$ kosztów, głównie na opłacenie ekipy doskonałych cybernetyków, którzy wygrali wojnę z rosyjskimi hakerami, próbującymi zablokować łączność satelitarną. To była największa pomoc, jaką wniósł jakikolwiek prywatny człowiek na świecie i uważam, że Ukraińcy zawdzięczają mu bardzo wiele (co nie przeszkadza, że jednocześnie cała akcja była doskonałą promocją Starlinka).
Dlatego sądzę, że zasłużył, jak mało kto na wręczenie Orderu Jarosława Mądrego, nawet I klasy przez prezydenta Zełeńskiego. Przy czym cała sprawa ma dość paradoksalnie znacznie większe znaczenie dla Ukrainy niż samego Muska, którego Ego jest tak gigantyczne, że nie robią na nim wrażenia żadne ordery, nawet najwyższe. Ukraina stoi w przedpokoju prowadzącego do światowej Elity państw o najwyższej cywilizacji, podobnie jak my staliśmy 30 lat temu i musi stale udowadniać, że już osiągnęła poziom pozwalający na przekroczenie "zaklętych drzwi". Bo nie łudźmy się, jak każda elita, tak i ta ma zwyczaj wysoko zadzierać nosa i wymagać od kolejnych pretendentów właściwego poziomu zachowania. A umiejętność odczuwania wdzięczności i odpowiedniego jej UDOWADNIANIA jest jedną z tych ważnych cech. Podobnie zresztą, jak umiejętność przyznania własnych (lub własnych przodków) win oraz publicznego przeproszenia ofiar - to oczywiście dotyczy Rzezi Wołyńskiej.
Ukraińcy już udowodnili, że za własną wolność i szansę wejścia do Zachodu gotowi są walczyć do upadłego, nie zważając na wielkość ofiar, w czym walnie im pomagają Polacy, co jest zresztą w naszym najlepiej pojętym interesie. Teraz powinniśmy pomagać im z całych sił w zdaniu kolejnych egzaminów, pozwalających opuścić przepokój i "wejść na salony", zresztą również dla własnej korzyści, ponieważ wzmocnią naszą wewnętrzną pozycję w stale rywalizującej Elicie. Na szczęście nasze wewnętrzne spory nie dotyczą wsparcia Ukrainy w jej walce zarówno z moskiewską agresją jak i wejściu już na stałe do Europy i Zachodu, dlatego istnieje nadzieja, że ktoś z naszych przedstawicieli kontaktujących się stale z Ukraińcami potrafi ich przekonać, jak dla nich samych ważne jest pokazanie, iż dorastają do Europejskich standardów również w takich pozornie "ezoterycznych" dziedzinach.
Inne tematy w dziale Technologie