Równocześnie z przygotowaniami do rosyjskiej ofensywy na Ukrainie trwają bardzo intensywne działania Koalicji antyrosyjskiej w zakresie dostaw uzbrojenia, gospodarki i dyplomacji globalnej. Obie strony starają się maksymalnie wzajemnie sobie zaszkodzić a równolegle uzyskać jak najwięcej sojuszników. Oczywiście formalnie neutralne państwa z wielką frajdą starają się wykorzystać te "tańce godowe" dla rozwijania świetnych biznesów.
Na początku jednak chcę odnieść się do nadchodzącej wizyty Prezydenta Bidena w Polsce. Niezależnie od szczegółowych ustaleń i umów także z Ukrainą jej przekaz jest jasny i oczywisty - Ekipa Bidena oficjalnie deklaruje proxy wojnę z Rosją Putina aż do zwycięstwa na wzór poprzednich trzech wojen światowych wygranych przez Amerykę, a szerzej przez Anglosasów. W gruncie rzeczy jest to droga bez powrotu, jakakolwiek porażka oznacza dla obecnych władz, jak i samej Ameryki klęskę znacznie gorszą niż w przypadku Wietnamu. Inaczej mówiąc, Biden postawił całą posiadaną stawkę na wygraną, a siebie jako zakładnika gwarantującego całą powagę tej deklaracji. Oczywiście nie muszę mówić, jak korzystna jest to sytuacja dla Polski w jej odwiecznej Wielkiej Grze z Państwem Moskiewskim o hegemonię w Europie Centralnej.
Z rozkładu dyplomatycznych kart wynika, iż najważniejszą obecnie stroną w "globalnych tańcach godowych" są Indie, szybko rosnąca potęga na południu Azji, która bardzo wygodnie ustawiła się jako państwo neutralne w obu największych rywalizacjach XXI w., czyli Amerykańsko-Chińskiej i Zachodnio-Rosyjskiej. Na początek zajmiemy się konfliktem, który rozpętała Rosja, atakując Ukrainę, a pośrednio zjednoczony Zachód.
Władze Indii z zimną krwią wykorzystują długoletnie dobre stosunki jeszcze z czasów ZSRR dla biznesu życia, jakim jest zakup ogromnych ilości rosyjskiej ropy naftowej dosłownie wyrzuconej z rynków zachodnich, po rekordowym upuście ceny sięgającym 40%. Zresztą ostatnio ten interes stał się jeszcze lepszy, gdy Zachód zablokował import rosyjskich wyrobów petrochemicznych. Indie przerabiają półdarmową rosyjską ropę marki Urals we własnych rafineriach, a ich wyroby sprzedają na Zachodzie, zastępując zablokowanych Rosjan ! W ten ciekawy sposób Hindusi, będąc oficjalnymi dobrodziejami biednych Rosjan, faktycznie podwójnie ich kiwają. Nie zapominają przy tym i o drugiej stronie, właśnie podpisali umowę z Boeingiem na zakup 220 samolotów pasażerskich za jedyne 34 mld $ oraz z Airbusem na 250 samolotów (cena nieznana), czyli w sumie 470 szt.
O ile problemy Zachodu z Rosją to dla Indii sama przyjemność, sytuacja w rozgrywce Chin dążących do światowej hegemonii kosztem Ameryki stanowi najważniejsze wyzwanie strategiczne. Z jednej strony pozornie wszystko jest jasne, Chiny w swojej globalnej ekspansji chcą zmienić Indie jako najważniejszego gracza w rejonie Oceanu Indyjskiego, w tym celu zawierają strategiczne umowy z jawnymi przeciwnikami Indii jak Pakistan i Birma czy im nieprzychylnymi, jak Iran. Cały czas panuje również napięcie na wspólnej granicy w rejonie Himalajów, gdzie dochodzi nawet do pogranicznych starć, zaś Chiny konsekwentnie rozbudowują trasy komunikacyjne i ogólnie logistykę na zapleczu granicy. Najnowszym posunięciem Chin jest zbliżająca się wizyta Prezydenta Iranu z wielką świtą w Pekinie otwierająca Chińczykom szerokie perspektywy handlowe, komunikacyjne czy nawet militarne w Południowej Azji. Np. Iran ma sprzedać Chinom 15000 dronów, które całkiem dobrze wykazały się na Ukrainie.
Nic więc dziwnego, iż Anglosasi, montując z dużymi zgrzytami prawdziwą antychińską Koalicję w rejonie Azji i Pacyfiku, którą ja nazywam PATO, starają się wciągnąć do niej Indie, wyrastające na głównego azjatyckiego rywala Chin. Również szereg zagranicznych koncernów zaczyna przenosić swoją produkcję z Chin do Indii (i nie tylko, np. do Malezji, Wietnamu czy Tajlandii). Oczywiście nie idzie to gładko z uwagi na specyficzną kulturę biznesową Hindusów, np. Elon Musk kategorycznie nie zgodził się na zapłacenie łapówek za zezwolenie budowy kolejnej Gigafactory, ale proces trwa. Mimo to Indie zachowują "splendid izolation", zamierzając wyciągnąć z korzystnego położenia "panny młodej na wydaniu" jak najwięcej konfitur. Przy tym wszystkim sądzę, że ostateczne rozwiązanie może być tylko jedno, ponieważ wzajemna rywalizacja obu rosnących azjatyckich potęg, a przy okazji najbardziej ludnych państw na świecie będzie tylko narastać i wejście Indii do "PATO' jest w końcu nieuniknione.
Kolejnym międzynarodowym procesem, który się rozwija wraz z upadkiem znaczenia i siły Rosji w miarę wyczerpywania jej potencjału jest utrata jej wpływów w Azji Centralnej i rejonie Kaukazu. Przy czym jestem przekonany, iż Centralna Azja jest przedmiotem nieoficjalnych targów Zachodu z Chinami jako ważna karta przetargowa w uzgadnianiu wzajemnych relacji zarówno w trakcie wojny z Rosją, jak i po jej klęsce. Nawiasem mówiąc, obie strony mają wspólny, niezwykle ważny interes w zablokowaniu możliwości użycia przez Rosję broni atomowej, co szczególnie dla Chin jest absolutnie bez sensu. W końcu są oficjalnie przychylnie neutralni, a wszelkie konsekwencje będą ponosić ! No ale to jest osobny, ważny temat na kolejny tekst...
Inne tematy w dziale Polityka