W zakończonych niedawno kolejnych wyborach parlamentarnych w Izraelu zdecydowanie wygrała koalicja Likudu ze skrajnymi ortodoksyjnymi partiami, zdobywając 64 miejsca w 120-osobowej Izbie. Wybory były demokratyczne, wolne i uczciwe a przy tym wróżą Izraelowi ogromne kłopoty, które będą tylko się powiększać w miarę upływu czasu. To jest właśnie ten paradoks Demokracji.
Skrajnie prawicowa partia Zjednoczonego Syjonizmu pod wodzą Smotrycza grupuje religijnych Ortodoksów (ekstremistów), którzy wywalczyli sobie wyjątkowe prawa. Ortodoksi nie pracują, nie płacą podatków, żyją z pracy żon i "socjalu" wypłacanego przez państwo, czyli pozostałych obywateli, co więcej nie służą w wojsku. Na dodatek ich dzieci chodzą tylko do szkół religijnych, gdzie studiują Talmud, przez co nie nadają się do podjęcia pracy, nawet gdyby miały na to ochotę. Inaczej mówiąc Ortodoksi reprezentują wręcz wzorcowy obraz ludzkich pasożytów, osłabiających państwo. Co gorsza, w przeciwieństwie do laickich mieszkańców Izraela mających coraz mniej dzieci Ortodoksi posiadają wielokrotnie więcej potomstwa, przez co ich procentowa liczba wobec pozostałych obywateli gwałtownie wzrasta.
O ile dwa pokolenia temu % ortodoksów wynosił poniżej 5, to w poprzednim podniósł się do ok. 12-14. Obecnie młodzież ze skrajnie religijnych środowisk sięga 24 %, nic więc dziwnego, że Syjoniści z drugą, bardzo podobną skrajnie prawicową partią Nacjonalistów przewodzoną przez Ben Gwira zdobyli wspólnie 32 miejsca w Knesecie. W efekcie Smotrycz zażądał w przyszłym rządzie stanowiska min. Obrony, zaś Ben Gwira min. Bezpieczeństwa. Przy czym Ben Gwira żąda wysiedlania Palestyńczyków z Izraela oraz zajęcia całego Zachodniego Brzegu, a w czasie swojej działalności został oskarżony 50 razy o wzbudzanie nienawiści społecznej. Łatwo więc przewidzieć, do jakich zamieszek , jeśli nie wojny domowej może doprowadzić dysponując całą siłą państwa.
Z kolei Smotrycz stojący na czele partii ludzi unikających skutecznie poboru do wojska wygląda nieco komicznie jako szef Izraelskiej Armii :-). W sumie jednak tworzy to bardzo niepokojący obraz, gdy fanatycy gotowi do każdego szaleństwa zdobędą możność podejmowania decyzji w imieniu całego społeczeństwa. Zaś niepohamowana żądza władzy Netanjahu każe przypuszczać, że zgodzi się na warunki Skrajnej Prawicy. Nic więc dziwnego, że amerykańskim dyplomatom włosy stanęły dęba na głowie, gdy się zorientowali, jak ich wieloletnia żmudna praca uspokajania choć trochę arabskiej ulicy i zmniejszania niechęci do Izraela oraz Ameryki może w jednej chwili zostać zaprzepaszczona. Nieoficjalnie wiadomo o bardzo stanowczych wręcz groźbach w przypadku mianowania tak szkodliwych polityków, pytanie tylko, na ile to okaże się skuteczne.
Osobną kwestią jest Średnia Klasa, czyli grupa najbardziej aktywnych obywateli tworzących dobrobyt i potęgę Izraela, jak inteligencja, menedżerowie, przedsiębiorcy czy naukowcy. Jest ich ok. 20 %, zaś wpłacają ponad 90 % podatków, ich dzieci idą do wojska, na nich opiera się cała nowoczesna gospodarka i sprawność państwa. Aktualnie zanosi się na to, że fanatyczni ortodoksi wywołają nowe prowokacje wobec Palestyńczyków i Arabów, które z radością zostaną podjęte przez Ekstremistów z drugiej strony, jak Hamas czy Hezbollah, a ofiarami zostaną powołani do wojska świeccy Izraelczycy. Nic więc dziwnego, że zaczynamy obserwować coraz większą emigrację z tej grupy. Jak się oblicza, na jednego przyjeżdżającego do Izraela przypada czterech opuszczających kraj. W końcu większość z nich jest dobrze wykształcona i nie ma żadnych problemów w osiedleniu się w spokojnym kraju. A pozostaje się domyślać, kiedy coraz mniejsza procentowo grupa obywateli utrzymujących państwo w końcu ulegnie pod wzrastającym ciężarem świadczeń.
Pozornie Izrael jest w dobrym położeniu, ponieważ oficjalnie nie ma większych państw Arabskich, które mogą mu zagrozić, co więcej Arabowie bardziej są zaangażowani w rywalizację z Iranem, niż Żydami. Jednak Bliski Wschód nadal przypomina beczkę prochu łatwą do podpalenia, a praktycznie żaden wielki problem nie został rozwiązany, zaś dawna wrogość każdego z każdym nigdzie sobie nie poszła. Nic dziwnego, że Amerykanie chodzą tam na palcach i zabawa z zapałkami skrajnej Prawicy w Izraelu najmniej jest im potrzebna. Wszystkie te okoliczności wróżą dla B.W wyjątkowo ciekawe czasy...
Chyba rekord w absurdzie ostatnich działań pobili Emigranci z Rosji, w swojej masie nadal wierni zwolennicy Putina i imperialnej wielkości Rosji. To ich poparcie zadecydowało o zwycięstwie skrajnej prawicy, to ich faktyczna pogarda dla Arabów i nacjonalizm napędza agresywne zapędy Prawicy. Jednak rekordem jest wsparcie dla Rosji Putina dokonującej agresji na sąsiada, wsparcie, które tak bardzo związało ręce władzom Izraela choćby w dostawach broni dla Ukrainy. Tymczasem Rosja masowo dokonuje zakupów rakiet i dronów w Iranie i wszystko wskazuje na to, że zapłatą za to będą technologie jądrowe dla Ajatollahów marzących o zniszczeniu Izraela ! Teraz gdy obejmie władzę prorosyjska prawica, można przypuścić, iż wsparcie dla Putina będzie jeszcze mocniejsze, choć wszystko wskazuje na to, że to Putin dostarczy Iranowi broń dla zniszczenia Izraela ! Próbuję przypomnieć sobie pokaz podobnej głupoty w ostatnim czasie, ale jakoś zawodzi mnie pamięć.
Dla Izraela nadchodzą bardzo skomplikowane czasy, wręcz można założyć, że po fiasku dekad starań Arabów o zniszczenie go rdzenni Żydzi podjęli się tego dzieła. Dziwny jest ten świat...
Inne tematy w dziale Polityka