Mój tekst dotyczy Telekonferencji G 7 przeprowadzonej w dniu 11.10.22 r w sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Skąd więc to G 9 ?
G 7 jednoczy najbogatsze państwa Zachodu, w tym 3 państwa Anglosasów - USA, WB i Kanada, 3 państwa Unii Europejskiej - Niemcy, Francja i Włochy oraz Japonię. Przez wiele lat ósmym członkiem grupy była Rosja, dopóki nie wyleciała po aneksji Krymu i Donbasu w 2014 r. Obecnie takim dodatkowym członkiem jest sama Unia Europejska, którą reprezentują Przewodniczący Rady Europejskiej oraz Szef Komisji Europejskiej (co oznacza, że ten dodatkowy członek jest jedynym, który wystawia dwóch delegatów, z drugiej strony reprezentują oni 25 państw. ). Dziewiątym członkiem na tej konkretnej nadzwyczajnej Konferencji okazał się Prezydent Ukrainy, który wcale nie grał pośledniej roli. Dość powiedzieć, że Przywódcy G 8 przyjęli jego postulaty jako swoje prawie bez żadnych zmian.
Bardzo możliwe, że ta Konferencja okaże się dla historii wojny Ukrainy, a pośrednio Zachodu z Rosją równie ważna, jak Konferencja w Teheranie w 43 r. stała się dla przebiegu II w.św. Mimo naszej osobistej niechęci, zresztą słusznej musimy pamiętać, że to tam zapadły zasadnicze decyzje co do wspólnej strategii wojny z państwami Osi, które dość konsekwentnie Alianci zrealizowali. Podobnie teraz G 9, reprezentujący Koalicję ok. 40 krajów toczących wojnę z Rosją w różnych postaciach przyjął 3 zasadnicze deklaracje: 1. prowadzenie wspólnej walki aż do zwycięstwa Ukrainy i oswobodzenia wszystkich zajętych przez Rosję terytoriów 2. Uznanie Putina za odpowiedzialnego za zbrodnie wojenne Rosjan i pociągnięcie do odpowiedzialności zarówno jego jak i wykonawców tych zbrodni. 3. Odbudowa powojenna Ukrainy prowadzona za reparacje wojenne Rosji (w domyśle pokryta z funduszy Rosyjskich zablokowanych na kontach na Zachodzie).
Mówiąc otwarcie, Putin został uznany za zbrodniarza wojennego, dlatego Koalicja zgodzi się na wszelkie rozmowy pokojowe dopiero gdy władze Rosji usuną go ze sceny politycznej. Jest to jasny przekaz dla wszystkich zainteresowanych na całym świecie, że tym razem Zachód przestał się patyczkować, a co więcej wszyscy podpisani przywódcy już nie mogą się cofnąć z zadeklarowanej drogi pod rygorem całkowitej utraty twarzy i wyrzucenia z polityki.
Konferencja zamknęła też pierwszą rundę wojny, gdy wśród Decydentów Zachodu panował wyraźny rozłam. Anglosasi wspierani przez Polskę i inne państwa Europy Centralnej forsowali ostre podejście do Agresora i jak najmocniejsze wsparcie dla walczącej o swoją Niepodległość Ukrainy. Szereg państw Zachodniej Europy na czele z Niemcami nadal miało nadzieję na rozpoczęcie rozmów pokojowych, dlatego apelowało o powściągliwość i deeskalację. Nie zagłębiając się w przyczyny, widzimy obecnie radykalną zmianę ich stanowiska i poparcie dla całości postulatów wysuniętych przez Prezydenta Zełeńskiego. Chyba po raz pierwszy najważniejsi przywódcy Zachodu mówią wspólnym i to radykalnym językiem. Nie muszę chyba tłumaczyć, jaką to jest klęską dla ulubionej rosyjskiej taktyki wbijania klinów między członków wrogiej koalicji.
Istnieje jeszcze jedno podobieństwo między obiema Konferencjami, tak jak po Teherańskiej jasne jest, że jedynym ważnym pytaniem pozostało - KIEDY przeciwnik Aliantów poniesie porażkę i straci możliwość dalszej walki ? Dodam, że przewaga obecnej Koalicji nad Rosją, pozbawioną praktycznie wszelkiego liczącego się wsparcia na świecie jest znacznie większa, niż Aliantów nad państwami Osi. Wtedy zajęło to 2 lata po Teheranie, ciekawe, ile czasu zajmie to dzisiaj ? Putin i jego Czekiści dobrze też to widzą, stąd te "rozpaczliwce" z werbowaniem Białorusi do wojny czy podlizywanie się Erdoganowi lub Cesarzowi Chin. Sęk w tym, że również inni politycy świetnie rozumieją, iż Rosjanie stali się trędowatymi i wcale nie palą się do zarażenia, które może skutkować infamią czy ogromnymi kłopotami. Wygląda na to, że Putin wreszcie znalazł to, do czego od tylu lat dążył :-)
Inne tematy w dziale Polityka