Często się zapomina, że taktyka i strategia dotyczą nie tylko przestrzeni, ale również czasu. Konkretnie taktyka zajmuje się efektami działań, które obejmują zakres kilku miesięcy, góra roku. Tymczasem myślenie strategiczne wymaga przewidywania następstw własnych posunięć w perspektywie kilkuletniej, jeśli nie dłuższej. Nie muszę chyba tłumaczyć, że jest to o wiele trudniejsza sztuka. W rezultacie Nasi Blogerzy o orientacji konserwatywnej szczerze nieznoszący Rosjan mają równie kiepską orientację w strategicznym rozwoju wydarzeń na Ukrainie i na świecie.
Np. obie strony są przekonane, że wysiłek związany z zaopatrzeniem i finansowaniem Ukraińców dla obrony przed Rosjanami spowoduje w końcu kryzys wśród poszczególnych państw Zachodu, uczestników Koalicji anty Rosyjskiej. Zapominają przy tym, iż dekadę temu Zachód pod wodzą Anglosasów prowadził dwie trudne i bardzo kosztowne wojny ekspedycyjne w Iraku i Afganistanie, w sumie angażujące ponad 100 tys. żołnierzy i ogromne koszty logistyki oraz wspierania demokratycznych władz ( no, demokratycznych na miarę tych krajów :-)). Na dokładkę szereg krajów miało uzasadnione wątpliwości co do sensu obu kampanii, a mimo to przez wiele lat w dość zdyscyplinowany sposób brało udział w tych awanturach. Tymczasem rosyjska agresja na Ukrainę wprost rzuciła wyzwanie całemu Zachodowi, a szczególnie Europie i Ameryce.
Jedynym słabym miejscem w zwartych szeregach Koalicji jest problem kosztów i następstw ciężkich sankcji narzucanych Rosji, w tym zakaz importu paliw. Szczególnie wątpliwa była postawa Niemiec i Węgier, jednak wbrew dość powszechnym oczekiwaniom państwa Unii dogadały się w bardzo mocnym cięciu rosyjskiego eksportu zarówno ropy jak i gazu. Natomiast w zakresie strategicznym musimy zrozumieć, że jest to droga bez powrotu, ponieważ dla rafinacji rosyjskiej ropy potrzeba innych maszyn, niż przy lżejszej ropie typu Brent. Rosjanie pocieszają się, że Azja zajmie miejsce Europy, jednak problemy z transportem i zamianą urządzeń dla rafinacji rosyjskiej ropy nigdzie sobie nie pójdą, zaś totalna blokada ze strony Zachodu bardzo utrudni wydobycie i przeróbkę paliw.
Natomiast jest inne następstwo rosyjskich działań, które mogą przynieść zmiany o wiele głębsze i to w skali globalnej. Wszyscy jesteśmy świadkami swoistej rewolucji w produkcji Energii, gdy OZE coraz bardziej zastępują tradycyjną energetykę głównie w Europie, Ameryce i Chinach. W ramach wojny z Zachodem Rosjanie bardzo podnieśli cenę paliw dostępnych na rynku, obecnie prawie dwukrotnie większą, niż przed wojną. Mimo koniecznych upustów dla znalezienia odbiorców przyniosło to taktyczny sukces, gdy nastąpił znaczny wzrost przychodów z eksportu paliw mimo prób sankcji na Zachodzie. Jednocześnie prowadzi to do poważnego strategicznego błędu, ponieważ gwałtowny wzrost cen detaliczny paliw na świecie MUSI doprowadzić do jeszcze szybszej ich zamiany na OZE lub zasilanie z akumulatorów. Po prostu koszt stosowania OZE stał się znacznie niższy od paliw kopalnych. Identycznie łączny koszt eksploatacji samochodów elektrycznych również jest niższy, mimo iż są droższe w zakupie.
W dłuższym przedziale czasu rzędu kilku lat obserwujemy stały spadek kosztu stosowania OZE (wystarczy spojrzeć na tabele w ciągu ostatniej dekady). Jedna z przyczyn jest intensywne badania nad nowymi technologiami, wymuszone zaciętą rywalizacją szeregu krajów i koncernów. Przy obecnej podwyżce cen paliw i w stanie faktycznej wojny z Rosją ten wyścig technologiczny stanie sie jeszcze bardziej zacięty i skuteczny. Strategicznym efektem rosyjskiej gry na jak największą podwyżkę cen stanie się więc ostateczna przegrana dostawców paliw, w tym szczególnie Rosji ! Już teraz widzimy powszechny trend koncernów samochodowych do coraz szybszego przechodzenia na napęd elektryczny, mimo wielu problemów i trudności.
Identyczna sytuacja zachodzi w energetyce, gdzie % prądu produkowanego przez OZE rośnie bardzo szybko w większości czołowych technologicznie państw. Oczywiście można by to lekceważyć, jak robią to nasi prawicowi blogerzy, tłumacząc całe zjawisko głupotą Europejskich Lewaków, gdyby nie gwałtowny rozwój OZE w Chinach, które trudno posądzać o "ekologiczne bzdurki". Obecnie sytuacja wygląda następująco - praktycznie wszystkie rozwinięte państwa Zachodu (razem ze Wschodnią Azją) wraz z Chinami przechodzą na następny poziom technologii wytwarzania energii, natomiast pozostałe państwa III świata wraz z Rosją coraz bardziej pozostają w tyle, tworząc kolejny obszar zacofania, które będzie szybko sie powiększać. A jak widać Rosjanie robią co mogą, aby ten proces przyspieszyć ! Oczywiście jak zawsze przy rewolucjach technicznych oglądamy masę wpadek, błędnych posunięć i przegranych firm, ale ostateczny rezultat będzie oczywisty i znów "ostatnich będą gryzły psy", jak zawsze było dotąd.
Parę wniosków na koniec - Rosjanie poprzez kretyńską wojnę z Zachodem i forsowanie cen paliw z wielkim zapałem kopią sobie kolejną jamę, w którą wlecą już niedługo. Efektem będzie znaczne osłabienie państwa, co z kolei uniemożliwi odbudowę armii zniszczonej w obecnej wojnie. Do tego dojdzie znaczne wzmocnienie Wschodniej Flanki NATO jako odpowiedź na brutalną agresję na jedno z europejskich państw. Natomiast nasze władze państwowe będą musiały uwzględnić rozwój nowej rewolucji i postarać się tym razem wskoczyć do pociągu (no ale to wielki osobny temat).
Inne tematy w dziale Gospodarka