W XX w. byliśmy świadkami dwóch wielkich rewolucji w sztuce wojennej, natomiast w trakcie obecnej wojny rosyjsko-ukraińskiej jesteśmy świadkami kolejnej, nieco zaskakującej.
Z pierwszą rewolucją generałowie wszystkich armii zderzyli się w trakcie I w.św., gdy unowocześnione karabiny maszynowe i masowo użyta szybkostrzelna artyleria spowodowała, iż zmasowane ataki piechoty regularnie kończyły się masową rzeźnią. W rezultacie fronty wojenne pokryły się siecią okopów, a nawet najpotężniejszy ostrzał artylerii nie gwarantował przerwania frontu. Wojna zamieniła się w totalną, toczoną w celu wyniszczenia nie tylko siły żywej przeciwnika, ale także jego zasobów strategicznych. Mimo postępu technicznego Defensywa królowała na polach walki...
Było wiele prób zmiany tego paradygmatu, jednak najlepszym i co ważne sprawdzonym w praktyce rozwiązaniem była koncepcja Blitzkriegu niemieckiego gen. Guderiana. Zaproponował on zgrupowanie powstających w latach trzydziestych oddziałów pancernych i zmotoryzowanych w dywizje pancerne, zdolne do utworzenia "pancernej pięści" do przebicia się przez linię frontu i dalszego rajdu na tyłach przeciwnika. Przy czym zasadniczym celem było uderzenie w co najmniej dwóch miejscach, aby wspólnym manewrem utworzyć "kocioł", w którym znajdzie się część wojsk npla. Ta rewolucja zmieniła kardynalnie obraz bojów na frontach II w.św. i rozwijała się dalej, znajdując ukoronowanie w czasie "Pustynnej Burzy", gdy wojska głównie NATO rozniosły w parę dni starannie przygotowaną linię frontu armii irackiej.
Jednak Blitzkrieg jak każda sztuka wymagał spełnienia szeregu warunków dla osiągnięcia sukcesu. Konieczna była ścisła koordynacja czołgów, piechoty zmotoryzowanej i samobieżnej artylerii, wspartych lotnictwem szturmowym, zaś bardzo ważnym warunkiem powodzenia osiągnięcie taktycznego zaskoczenia. Dlatego tak skuteczne były obie ofensywy w Ardenach, pozornie nienadających się dla wojsk pancernych, a klęską skończyła się Operacja Kurska, gdy Rosjanie zostali ostrzeżeni na parę miesięcy wcześniej przez Anglików, którzy czytali Enigmę oraz własną Razwiedkę.
Już od paru dekad można było zaobserwować w trakcie lokalnych konfliktów szereg zmian, które coraz bardziej negowały koncepcję klasycznego Blitzkriegu, jednak dopiero wojna na Ukrainie jaskrawo pokazała, iż mamy do czynienia z kolejną Rewolucją w sztuce wojennej, która paradoksalnie oznacza jakby powrót do dawnego paradygmatu przewagi Defensywy nad Ofensywą, mimo używania nowoczesnego sprzętu i łączności. W rezultacie prawie wszystkie elementy pancernego natarcia przestały się sprawdzać.
Koniecznym warunkiem sukcesu przełamującego uderzenia było osiągnięcie znacznej przewagi na konkretnym odcinku frontu, w tym celu należało SKRYCIE podciągnąć odwody mające przerwać front. Otóż na współczesnym polu walki, gdy przeciwnik dysponuje zwiadowczymi satelitami, pracującymi w zakresie nie tylko wizualnym, ale też radarowym wspomaganymi AWACSAMI oraz dziesiątkami dronów obserwacyjnych, zamaskowana koncentracja choćby jednego batalionu pancernego jest niemożliwa. W końcu kolumna czołgów, transporterów, wozów technicznych i zaopatrzenia sięga kilku km ! A dla poważnego natarcia potrzeba co najmniej kilkunastu batalionów.
Z kolejnym problemem wojskowi zderzyli się od dawna i wiąże się on z gwałtownym rozwojem technicznym naramiennych wyrzutni rakietowych, zarówno przeciwlotniczych jak i przeciwpancernych. Odkąd samolot warty kilkadziesiąt mln $ lub czołg za kilka mln $ można zniszczyć jedną rakietą kosztującą najwyżej kilkadziesiąt tys. $ i masowo używaną przez piechotę, ekonomia wojenna narzuciła konieczność bardzo ostrożnego używania drogiego sprzętu. Dlatego też naloty szturmowe lotnictwa z obu stron stały się rzadkością, a i masowe natarcia czołgów najwyraźniej odchodzą do przeszłości. Na dokładkę powraca zasadnicza rola artylerii, która mając w dyspozycji drony obserwacyjne oraz precyzyjną amunicję jest w stanie rozbić każdą ofensywę, o ile sama nie zostanie zniszczona przez lepszego technologicznie przeciwnika. Stąd tak ważne sa dostawy nowoczesnej NATO-wskiej artylerii mającej większy zasięg od rosyjskiej i używającej precyzyjnej amunicji Ekskalibur.
W efekcie tej rewolucji widać wyraźnie, że wszelkie próby rosyjskiej ofensywy w Donbasie zakończyły sie klęską i wygrał defensywny styl Ukraińców. Natomiast ciekawe będzie obserwować nadchodząca ofensywę wojsk ukraińskich, które szykują się do odbicia zajętych przez Rosjan terenów. Wtedy armia Ukraińska zderzy się z identycznym wyzwaniem, co teraz Rosjanie. Można przypuszczać, że Ukraińcy będą chcieli wykorzystać przewagę zachodniej dalekonośnej i precyzyjnej artylerii oraz szeroko stosować grupy dywersyjne na tyłach linii zaopatrzeniowych przeciwnika, pytanie tylko, z jakim skutkiem...
Oczywiście cała sytuacja zmieni się, jeśli Putin ogłosi masową mobilizację i rzuci do walki tłumy niewyszkolonego "armatniego mięsa", chcąc zalać Wroga ludzką falą w najlepszej sowieckiej tradycji, no ale to już nie zależy od nikogo poza Kremlem.
Inne tematy w dziale Polityka