Po obu stronach Atlantyku obserwujemy dwie prawie identyczne sytuacje — od paru miesięcy stoją gotowe do debiutu dwa przełomowe dzieła Elona Muska i czekają na zgodę państwowej biurokracji, blokującej je z całych sił. W Niemczech przynajmniej sprawa jest jasna, najnowocześniejszy zakład w Europie, jeśli nie na świecie mający produkować Tesle jest blokowany przez lobby niemieckich koncernów samochodowych, rozwścieczonych włamaniem Tesli na swoje podwórko. Natomiast postawa administracji Bidena, która zatrzymała pierwszy lot orbitalny Starshipa pod bzdurnymi pretekstami jest zupełnie niezrozumiała.
Dla każdego, kto cokolwiek wie o lotach kosmicznych jest oczywiste, iż Starship przeważa nad dotychczasowymi jednorazowymi rakietami co najmniej tak, jak Abrams nad Shermanem z II w.św. Przy okazji mała dygresja — obecnie w USA budowane są dwa zupełnie różne systemy transportu kosmicznego. Jednym z nich jest SLS produkcji ULA, czyli konsorcjum dwóch największych koncernów Boeing oraz Lockheed, mający wykorzystywać silniki i boczne rakiety pozostałe po Wahadłowcach. Prace trwają od 10 lat, ich koszt ok. 30 mld $, pierwszy lot być może w 22 r. Przy czym jest to kopia Saturna V sprzed 60 lat, oczywiście jednorazowa, z kosztem każdego wystrzelenia od 1,2 do 1,5 mld $. Drugim to Starship SpaceX, opracowany w ciągu 3 lat kosztem kilku mld $, będący absolutnym przełomem w technologii lotów kosmicznych jako pierwszy pojazd kosmiczny całkowicie wielokrotnego użytku na wzór zwykłych samolotów. Pierwszy egzemplarz stoi czekając na zgodę na start na prywatnym kosmodromie Muska w Boca Chica, zaś koszt pojedynczego startu komercyjnego ocenia się na 10-20 mln $.
Dlaczego jedna prywatna niezbyt duża firma może tak bardzo przeważać nad konsorcjum największych w świecie gigantów lotniczo-kosmicznych, też należących do prywatnego biznesu ? Odpowiedź jest w miarę prosta, choć zaskakująca - otóż SpaceX jest nie tylko prywatną, ale wręcz OSOBISTĄ firmą Elona Muska, największego geniusza organizacji w XXI w. a być może w dziejach Ludzkości. SpaceX nie jest spółką giełdową, zaś Musk posiada 54 % jego akcji, które dają mu 78 % głosów kontrolnych, czyli pełnię władzy. Natomiast oba koncerny są spółkami giełdowymi, w których największymi akcjonariuszami (po kilka % całości akcji) są wielkie fundusze inwestycyjne i banki, zarządzanymi według sprawdzonych biurokratycznych metod.
Obecnie Ameryka znajduje sie w samym środku kolejnej, ciężkiej walki o światową hegemonię, w której tym razem wyzwanie rzuciły jej Chiny. Znamy wszyscy aż za dobrze tę sytuację, ponieważ Ekipa Bidena dążąc do koncentracji sił na głównym azjatyckim kierunku, porzuciła Afganistan z dużym uszczerbkiem dla reputacji, a także znacznie osłabiła swoje zaangażowanie w Europie. Z czego oczywiście korzysta Rosja, strasząc wojną z Ukrainą. W tak alarmowej sytuacji władze powinny skorzystać z każdej nadarzającej się sposobności dla uzyskania przewagi nad Cesarstwem, tymczasem obserwujemy wręcz niepojętą obojętność dla wyzyskania przełomowej szansy w tej rywalizacji. Wracając do porównania czołgów, wygląda to tak, jakby np. Ford zbudował w 42 r. czołg klasy Abramsa, zaś Roosevelt go odrzucił na rzecz Shermana, ponieważ osobiście nie lubił Forda.
Aksjomatem jest, iż w XX w. o zwycięstwie decydowało panowanie w powietrzu, zaś w XXI w. decydujące stanie się panowanie w przestrzeni kosmicznej, szczególnie orbitalnej. Z dotychczasowego przebiegu wyścigu wynika jednoznacznie, że NASA mająca do dyspozycji ULĘ i inne biurokratycznie zarządzane koncerny zbrojeniowe nie mogłaby znacznie wyprzedzić Chińczyków, którzy ostatnio bardzo przyspieszyli tempo podboju kosmosu. Bardzo szczęśliwym zbiegiem okoliczności Ameryka dostała do rąk atut dający jej praktycznie absolutną przewagę w tym wyścigu, czyli geniusz Elona Muska. Taśmowa produkcja wielorazowych Starshipów pozwoli na początek po kilkadziesiąt startów rocznie, przy czym za każdym startem będzie można wynieść do 150 t ładunku użytecznego na orbitę w cenie wielokrotnie niższej od dotychczasowej. Otwiera to ogromne możliwości rozbudowy przemysłu orbitalnego no i oczywiście zdolności militarnych.
Kolejnym, równie wielkim atutem stanie się Sfera Muska, czyli system satelitarnego internetu zwanego Starlinkiem, który posłuży jako platforma dla dowolnego rozszerzenia działalności, w tym na potrzeby wojska dla bezpośredniego zwiadu i łączności w skali światowej. Według aktualnych planów ma obejmować ok. 30 tys. satelitów w wersji V 2, których za jednym startem Starship będzie wynosił 120 szt, stąd dla osiągnięcia zaplanowanej ilości wystarczy 250 startów, co można spokojnie osiągnąć w ciągu kilku lat. Sfera Muska zapewni bezpośrednią łączność nie tylko z każdym miejscem na ziemi, lecz również z każdym środkiem transportu, w tym z każdym pojazdem, okrętem czy samolotem w czasie online. Planowana przepustowość trzykrotnie większa od obecnej globalnej sieci internetowej spokojnie pozwoli też na bezpośrednią kontrolę SI kierujących każdym dronem, automatycznym okrętem czy pojazdem, łącząc je w jednorodny system. Przy czym wykorzystanie łączności laserowej znakomicie utrudni jego zagłuszanie.
W tej sytuacji zatrzymanie startu testowego Starshipa tak ważnego dla potęgi Ameryki na nieznany bliżej okres może wyglądać na sabotaż w centralnej administracji. Dosyć oczywista jest interwencja lobby koncernów, tworzących ULA, aby umożliwić start SLS, choć dla każdego chyba obserwatora jest jasne, że ten kretyński i wściekle drogi system transportu nie ma żadnych szans. Dlatego w takiej skandalicznej sytuacji konieczna jest osobista interwencja Lidera, czyli Prezydenta USA, w końcu po to go wybrano, aby dokonywał strategicznych decyzji i je przeprowadzał, nie zważając na opór poszkodowanych sił wewnątrz państwa. Na lekceważenie sytuacji wpływa również osobista niechęć Bidena do Muska (wzajemna zresztą), który konsekwentnie nie zauważa jego istnienia, co tak wyraźnie pokazał nie zapraszając go na spotkanie z producentami samochodów elektrycznych.
Wielka szkoda by się stała, gdyby znów, jak to widać było przy tylu historycznych przykładach, osobiste emocje wpłynęły na najważniejsze państwowe decyzje. Dlatego będę z wielką uwagą śledził dalsze decyzje Ekipy Bidena z nadzieją, że dorośnie do wyzwań, przed którymi stanęła Ameryka.
Ps. na szczęście Musk przewidział taki rozwój wypadków z kosmodromem w Boca Chica i podjął zapobiegawcze kroki, budując dwie platformy startowe na morzu oraz przebudowując wyrzutnię 39A na kosmodromie Canaveral dla obsługi Starshipów. Szkoda będzie jednak straconego czasu w warunkach zawziętego wyścigu z Chinami.
Inne tematy w dziale Technologie