Obecny tekst jest rozwinięciem i uzupełnieniem tez postawionych w https://www.salon24.pl/u/marek-w/1167624,strategia-reformy-nato.
PATO - wielu komentatorów wylało wiadro łez nad niemożnością nadążenia Amerykanów za tempem zbrojeń Chin, co ma doprowadzić w niedalekim czasie do detronizacji ich Armii. Oczywiście dotyczy to również wszystkich sąsiadów Chin, z których nawet Japonia i Indie pozostały daleko w tyle. Tymczasem istnieje prosty sposób na rozwiązanie tego problemu i każdy, kto opanuje trudną sztukę dodawania, może go podać. Po prostu wystarczy zsumować potencjały wojskowe poszczególnych krajów, które po skoordynowaniu i ujęciu w jedną Organizację (Koalicję) stworzą potęgę, deklasującą siły Chin i jakby się nie nadrywali Chińczycy, nie będą w stanie takiej wspólnej potęgi przegonić.
Taką Koalicję, którą zaczynają wreszcie budować Anglosasi na terenie Indo-Azji i Pacyfiku nazywam PATO, z racji podobnej roli do NATO. Przy czym PATO powinno mieć o wiele szerszy zakres działań i obejmować również handel i korelację gospodarek państw członkowskich w celu zastąpienia Chin, jako czołowego producenta tanich towarów. Cały potrzebny do tego potencjał ludzki, technologiczny i transportowy istnieje już dziś, potrzeba tylko decyzji, prawnego uregulowania i zapewnienia finansowania przyszłych ogromnych inwestycji. Oto zadanie godne prawdziwego Hegemona i jego Decydentów !
NATO - Region Europa. Zarówno państwa Europy Zachodniej jak i Wschodniej Flanki (byłe Demoludy) stanęły wobec zmiany paradygmatu światowej strategii, gdy za bezpieczeństwo Zachodu odpowiedzialne były głównie USA. Ekipa Bidena doszła do wniosku, że najwyższy czas zmienić sytuację, gdy partnerzy oficjalnie "robiąc łaskę" Amerykanom faktycznie traktowali ich jako rodzaj dojnej krowy, bo zwyczajnie zaczyna brakować im sił. W tym celu zastosowali terapię wstrząsową, której poszczególne etapy łatwo prześledzić, gdy wiadomo, czego szukać.
Rozpoczęto od Izraela, gdzie ogon, czyli premier Netanjahu próbował kręcić psem, czyli USA jak za dobrych czasów Trumpa. Wysłali więc wysłannika, który od ręki zmontował egzotyczną koalicję, aby pozbawić Netanjahu władzy i po kłopocie ! Kolejnym klientem stała sie Ukraina i jej prezydent Zełenski, który robiąc za uciskaną niewinność, spokojnie ignorował wezwania do pogonienia zaprzyjaźnionych Oligarchów i rozpoczęcia (wreszcie !) strukturalnych reform państwa. Biden odmówił mu spotkania, klepnął NS II i zagroził powstrzymaniem dotacji na rozbudowę Armii. Amerykanie czekają obecnie, czy to wystarczyło, czy też potrzebna będzie jeszcze mocniejsza "propozycja nie do odrzucenia". Następnie zabrano się do cna skorumpowanych władz Afganistanu, odmawiając dalszego ich finansowania i pozostawiając na lodzie po 20 latach daremnych wysiłków ich ucywilizowania. Widocznie Ekipa uznała, że chwilowa wpadka reputacji Hegemona warta jest pokazowej lekcji dla zbyt cwanych "sojuszników" na całym świecie, już nie mówiąc o zaoszczędzeniu ogromnych wydatków, ponoszonych co roku na Afganistan bez żadnych zysków.
Po przystawkach nadszedł czas na danie główne :-) Europa (Unia) od dekad spała sobie spokojnie, zwalając praktycznie troskę o WŁASNE bezpieczeństwo na Amerykanów, oszczędzając przy okazji potężne sumy, wykorzystywane przez polityków na socjalne przekupywanie wyborców. Decydentom w Waszyngtonie taki biznes od dawna nie pasował, biedny Trump nawet sie obraził :-), ale konkretne działanie podjęła dopiero aktualna Ekipa. Zabranie WB i zerwanie przez Australię wstępnego kontraktu na francuskie OP jest dokładnie w ich stylu, aby obudzić Europejczyków ze spokojnego snu. Rzecz w tym, że potencjał Europy, ludzki, gospodarczy, organizacyjny spokojnie dorównuje Amerykańskiemu i najwyższy czas na jego zastosowanie dla obrony przed nadchodzącymi zewnętrznymi zagrożeniami, z których obecnie najważniejsza jest agresywna polityka Rosji. Zaś do tego zadania konieczne jest podjęcie zasadniczych decyzji politycznych oraz głęboka reforma europejskiej części NATO. Niestety temat jest na tyle ważny i obszerny, że wymaga co najmniej jednego osobnego tekstu...
POLSKA - na szczęście mamy trochę inny status i Amerykanie nie zamierzają ograniczyć swojej obecności w Polsce, nadal są rozbudowywane magazyny na sprowadzany sprzęt dla amerykańskiego wojska, przerzuconego alarmowo do Nas w razie rosyjskiego zagrożenia. Niemniej obecne władze, które doprowadziły do bezprecedensowego pogorszenia stosunków z Naszymi sojusznikami, zostały uznane za istotną PRZESZKODĘ w realizacji amerykańskich (jak również europejskich) interesów i odpowiednio będą traktowane. Oczywiście nie wiem, w jaki konkretnie sposób i z jakim skutkiem przeprowadzona zostanie operacja usunięcia tej przeszkody, można tylko założyć pełną współpracę z Unią akurat w tej sprawie.
Jest to dla mnie dosyć oczywiste, choćby z tego powodu, że chociaż Najlepsza Zmiana czyni pod naciskiem taktyczne ustępstwa czy uniki, to Aparat Propagandy (Szczujnia) pracuje z pełną parą nad pogorszeniem wizerunku Zachodu w oczach obywateli. Klasycznym przykładem może być podłe kłamstwo o Francji, zakochanej po uszy w Rosji, przedstawiany jako oczywistość niewartą dyskusji. Tymczasem Francja aktualnie jest zaangażowana w proxy wojnę z Rosją znacznie silniej od Polski ! Konkretnie toczy trudny i coraz poważniejszy bój na terenie Afryki Środkowej, gdzie Rosja korzystając z parotysięcznego kontyngentu oficjalnie prywatnych najemników tzw. Grupy Wagnera wydziera Francji smakowite biznesy związane z wydobyciem złota i diamentów. Tak ordynarna i bezczelna rosyjska akcja prowokuje coraz bardziej zażarte walki, jak na razie po stronie francuskiej biorą w niej tylko lokalne plemienne ugrupowania, kierowane przez francuskich instruktorów, ale dość otwarcie rozpatruje się bardziej radykalne posunięcia z wykorzystaniem własnych najemników czy Oddziałów Specjalnych. W końcu idzie o konkretne duże pieniądze no i reputację Francji na własnym afrykańskim podwórku !
Inne tematy w dziale Polityka