Uwaga na początek w sprawie zablokowania Trumpa na Twitterze - uważam to posunięcie za błędne i szkodliwe z paru powodów. Po pierwsze oznacza opuszczenie się szefów Twittera na poziom Trumpa, jest to niskie i głupie, ot, taka osobista zemsta. Po drugie i znacznie ważniejsze, daje odtąd doskonały oręż do ręki wszystkim Dzierżymordom na świecie, kneblując swoich wrogów będą mogli sie powołać na ten wypadek- patrzcie, a w Ameryce samego Prezydenta zablokowano !
Mimo ostatniej kompromitacji Trump nadal pozostaje bardzo wielkim zagrożeniem, tyle, że nie dla Demokratów czy samej Ameryki, tylko dla Partii Republikańskiej. Nawet przegrany Trump posiada dwie dźwignie nacisku na Republikanów - wielki tłum wielbiących go zwolenników i potężne zasoby finansowe, które zdobył we właściwy dla siebie sposób. Do wszystkich zwolenników wysłano prośbę o dary pieniężne na opłacenie spraw sądowych dotyczacych fałszerstwa wyborów i zebrano w ten sposób do 500 mln $. Tyle tylko, że na dole prośby drobnym druczkiem dopisano, że każda wpłata do wysokości 8 tys. $ idzie do prywatnej kieszeni Trumpa, a dopiero nadwyżka będzie przeznaczona na spory sądowe, które zresztą Trump błyskawicznie przegrał.
Ciekawy jest zresztą powód tych klęsk sądowych - jak wiemy , prawnicy Trumpa w publicznych wypowiedziach wymachiwali dowodami na gigantyczne oszustwa Demokratów, kiedy jednak doszło do ich prezentacji sądom, nagle nic im nie pozostało w rękach, dosłownie nic ! Powód jest prosty - co innego publiczne kłamstwa, a co innego próba świadomego oszukania sędziego, za to każdy prawnik może stracić swoją licencję ...na początek. Nic więc dziwnego, że sęziowie uprzejmie prosili, aby wrócili z konkretnymi dowodami, a na razie nie zawracali głowę zajętym ludziom :-)
Przed Trumpem, dysponującym takimi atutami otwierają się dwie drogi - może albo utworzyć własne skrzydło w Partii Republikańskiej, szantażując pozostałych działaczy, iż użyje przeciw nim swoich wpływów wśród wyborców, albo radykalnie działając stworzyć własną partię, równie potężną, co bardzo wtedy osłabieni Republikanie. Dla Elity Republikanów w Waszyngtonie jest to tym bardziej kłopotliwe, że mają przed sobą niezwykle trudne decyzje, od których będzie zależała dosłownie przyszłość Ameryki jako światowego Hegemona.
Zgoda, Demokraci wygrali wybory, ale bardzo małą wiekszością, co wobec ogromu zadań, które stanęły przed władzą bardzo utrudni ich rozwiązanie. Przecież nadal szaleje Pandemia, zaczyna się światowy kryzys, który dotąd zalewano rzeką pieniędzy, ale jak długo można? Ameryka stanęła wobec najwiekszego wyzwania od czasów upadku Sowieckiego Imperium, gdy wyzwanie rzuciły jej Cersarskie Chiny, a sama na skutek sabotażu Trumpa jeszcze nigdy nie była tak osłabiona. Przypomnę jego polskim wielbicielom - gdy Trump w 2016 r. objął urząd Prezydenta, USA miały podpisane dwie wielkie umowy gospodarczo - polityczne z Unią oraz Państwami Pacyfiku, których zasadniczym celem było ograniczenie światowej ekspansji Chin.
Po 4 latach jego rządów , które rozpoczął od zerwania tych Umów i wszelakiego obrażania Sojuszników Ameryki , Chiny podpisały Umowy gospodarcze z państwami Pacyfiku oraz ostanio z Unią, w wyniku których to USA zostały odsunięte na aut, a Chiny objęły czołową rolę. Powtarzam, w wyniku świadomych decyzji Trumpa wszelkie wysiłkie jego poprzedników mające na celu wzmocnienie pozycji Ameryki na świecie i blokadę Chin zostały zaprzepaszczone i teraz trzeba je od nowa podjąć w o wiele gorszym klimacie. Jesli to nie była oczywista zdrada najważniejszych interesów Stanów Zjednoczonych w dziejach amerykańskich prezydentów to sam nie wiem, co można było zrobić więcej dla zaszkodzenia państwu ?
W efekcie utworzyła się niespotykana sytuacja, gdy Waszyngtońska Elita obu partii ma wspólne niezwykle trudne i ważne zadania, a prawdziwym zagrożeniem dla ich wypełnienia nie są sąsiedzi w Kongresie, tylko z jednej strony Trump a z drugiej skrajna Demokratyczna Lewica z Sandersem na czele. W tej sytuacji trudniejszy test przypadł Republokanom, ponieważ muszą poprzeć swoich tradycyjnych przeciwników u władzy, ryzykując, że sukces wspólnej w gruncie rzeczy polityki przypadnie Demokratom, jako rządzącym. Wymaga to niezwykłego dla normalnych polityków poczucia patriotyzmu i odpowiedzialności za państwo i wcale nie jestem pewny, czy Republikanie zdadzą tak trudny egzamin. Identycznie, czy Demokraci potrafią zobaczyć w swoich naturalnych od wieków rywalach sojuszników w bardzo trudnym dziele, szczególnie po tak tosksycznej atmosferze rządów Trumpa?
Jedno jest pewne, jeśli Ameryka ma wygrać kolejną rundę rywalizacji o światowe przywództwo z Chinami jej klasa polityczna musi stanąć na szczytach swojej kompetencji i dosłownie patriotyzmu. W końcu już parę razy jej to sie udało, więc nie traćmy nadziei. Szerzej o tych sprawach postaram sie napisac w kolejnym tekście.
Inne tematy w dziale Polityka