Już myślałem , że przestanę zanudzać czytelników opowieściami o głównym aferzyście świata, ale co zrobić, skoro ukazało się parę wiadomości, które nasze media raczej przegapią, choć są wprost fascynujące ( no, dla zainteresowanych :-))
W tekście z przed prawie 2 lat - https://www.salon24.pl/u/marek-w/857168,epopei-elona-muska-ciag-dalszy opisałem chyba najbardziej niezwykłą umowę o pracę w dziejach światowych giełd, która zawarła Rada Nadzorcza Tesli z jej dyrektorem generalnym Muskiem. W skrócie polegała na tym, że Musk miał w ciągu 10 lat wyprowadzić kapitalizację Tesli z ówczesnych 50 mld $ na niebotyczną wysokość 650 mld $ , za co w sumie miał otrzymać zapłatę ponad 60 mld $. w akcjach Tesli. Cały proces został podzielony na 12 etapów osiąganych kolejno i osobno opłacanych akcjami. Sensacja była potężna, ponieważ akurat deficyt roczny Tesli podskoczył do 2 mld $ no i wszyscy uznali to raczej za dość rozpaczliwy chwyt pijarowy.
Przez parę miesięcy zapasy gotówki Tesli szybko kurczyły się i gracze obstawiający bankructwo Tesli zacierali rączki, po czym nagle akcje Tesli wsiadły do Falcona 9 i poleciały w Kosmos. W rezultacie wczoraj, czyli 5 razy szybciej, niż planowano, kapitalizacja Tesli osiągnęła te "nierealne" 650 mld $... Oczywiście to dopiero początek, w ramach umowy kapitalizacja 650 mld $ musi sie utrzymać przez 6 miesięcy, trzeba też osiągnąć odpowiednie wielkości zysku i przychodu ogólnego, ale przyznacie, że sensacja jest niezła :-).
W efekcie wszyscy zainteresowani i to pieniężnie zainteresowani mają potężny zgryz. Wszelkie klasyczne mierniki giełdowe sygnalizują, iż Tesla to klasyczna, bardzo rozdęta "bańka giełdowa", która powinna już dawno paść z wielkim hukiem, wzorem choćby dotcomów z 2000 r. Wielu sprytnych graczy uwierzyło w ten scenariusz, grając na spadek cen akcji, co zakończyło się tym, iż wzbogacili akcjonariuszy Tesli o 35 mld $, przy okazji znacznie wzmacniając samą firmę.
Skąd więc tak wielkie zaufanie inwestorów do Tesli i Muska, poparte bardzo konkretnymi pieniędzmi ? ponieważ inwestorzy zakładają , iż istnieje bardzo duża szansa, że ogromne sumy zainwestowane w badania i budowę nowych Gigafactory dadzą szybko tak dużą zwyżkę przychodów no i oczywiście zysków, iż obecne zadłużenie Tesli w wysokości 30-40 mld $ zniknie bez śladu zalane potopem forsy z coraz szybciej rozwijającej się sprzedaży, szczególnie gdy ruszy produkcja Cybertrucka, Semi czy nowych akumulatorów. Przy czym dosłownie wszystkie wielkie koncerny zapowiadają przesiadkę na elektryki, popędzane oświadczeniami władz szeregu krajów zapowiadających rychłe zamknięcie rynku dla spalinowych samochodów.
Z drugiej strony sam Musk mówi, że akcje sa przeszacowane, jak na obecną sytuację Tesli i porównuje je do sufletu, który lubi znienacka siąść. W każdym razie Tesla na pewno dostarczy jeszcze swoim inwestorom mocnych wrażeń, oby tylko radosnych.
Drugim ciekawym wydarzeniem był dzisiejszy start Falcona 9, wynoszącego na orbitę ściśle tajnego wojskowego satelitę Narodowego Biura Rozpoznania NRO. Misja standardowo zakończyła sie sukcesem, przy czym pierwszy stopień tym razem pięknie wylądował na miejscu startu na Cap Canaveral. Co więc tu jest takiego niezwykłego ? Jak wiadomo wojsko ( NRO ) płaci bardzo dobrze firmom rakietowym, w związku z czym zachowuje sie jak rozkapryszona primadonna, mając wymagania jeszcze większe od NASA. Dotychczas NRO wymagał używania zupełnie nowych Falconów, na zasadzie - pan płaci, pan wymaga :-) Jednak wreszcie i dzielni wojacy przekonali się do myśli, że używane pierwsze stopnie mogą być nawet bardziej niezawodne od "prawiczków", jako sprawdzone w akcji. Tym razem więc SpaceX użyła I stopnia, który latał w kosmos już 4 razy.
To był ostatni, 25 lot Falcona 9 w tym roku, wszystkie zakończyły sie sukcesem, stąd rok 2020 tak trudny dla całego świata był najlepszym rokiem w historii SapaceX. Trochę szkoda, że SN9 szykujący się do powtórzenia lotu na kilkanaście km "upadłego " SN8, ostatnio trochę sie obił o ścianę hangaru, tracąc górną płetwę sterową, co raczej blokuje możność startu w grudniu b.r . No nic, będziemy obserwować epopeję Starshipa w przyszłym roku, natomiast SpaceX planuje co najmniej 30 samych startów Falconów 9 i Heavy w 2021 r. Oj, będzie sie działo :-)
Inne tematy w dziale Technologie