I Rewolucja jest nazywana neolityczną , gdy niektóre hordy łowców i zbieraczy, koczujące od tysięcy pokoleń, nauczyły się uprawy roślin i hodowli zwierząt. Doprowadziło to do pojawienia się osiedli, potem miast, w końcu państw. II Rewolucja to oczywiście Przemysłowa w Europie, która podniosła Ludzki potencjał na niespotykane wyżyny, aż do pierwszych rakietowych lotów poza Ziemię.
Trzecia Rewolucja zaczyna sie obecnie, a będzie polegać na stopniowej ekspansji Ludzkości w obszar Słonecznego Układu Planetarnego. Pierwsze poleciały automaty, przynosząc ogrom naukowej informacji, teraz kolej na ludzi. Zaś prawdziwym wskaźnikiem świadczącym o sukcesie III Rewolucji stanie sie eksploatacja zasobów naturalnych Układu oraz produkcja przemysłowa na potrzeby własne oraz eksport na Ziemię.
Otwiera się tu naturalna analogia do czasów, gdy Europa wyszła na Oceany, zakładając kolonie, a później tworząc nowe, szybko rozwijające się państwa. Można przy tym trafić na zaskakujące zbieżności. Chyba najważniejszą jest fakt, iż prawdziwa ekspansja jest możliwa tylko wtedy, gdy biorą w niej udział prywatne firmy, stąd taki rozwój różnych Kompanii Handlowych oraz że decydującym czynnikiem dla sukcesu jest opłacalność tej działalności. Gdy rozumiemy te konieczności, od razu jasne staje się, dlaczego państwowe Agencje typu NASA po początkowych sukcesach wpadły w zastój, nie potrafiąc nawet powtórzyć swoich wcześniejszych dokonań. Po prostu ich celem nie był zysk, tylko badania naukowe oraz głównie zdobycie prestiżu w zaciekłej rywalizacji z przeciwnikiem ideowym. Po uzyskaniu tych celów stanęły w miejscu, identycznie, jak w XV w. Wielka Chińska Flota, która w paru rejsach dotarła do dalekich lądów, przy okazji prawie doprowadzając do bankructwa budżet państwa. Nic dziwnego, że szybko ją skasowano, a na dodatek zabroniono dalekich rejsów prywatnych.
Aktualnie Świat powtórzył drogę Chin i po 60 latach nadal lękliwie pluskamy się na płyciźnie wielkiego Oceanu, gdy na orbicie krąży jedna mała i ciasna Stacja załogowa ( MKS ) na dokładkę kosztująca ogromne pieniądze. Jedynym zaś dochodowym biznesem są satelity obsługujące Ziemię. Przyczyną zastoju są ogromne koszty wysłania każdej tony ładunku na orbitę, koszty zbyt duże nawet dla bogatych mocarstw i tylko radykalna ich obniżka otworzy Nam drogę do III Rewolucji. Na szczęście tam, gdzie skapitulowały Agencje państwowe trafił sie Ludzkości jeden gość, który postanowił sam zastąpić państwa i stworzyć Kosmiczny Biznes przynoszący wielkie zyski.
Całą stroną organizacyjną i techniczną budowy Starshipa przez SpaceX-a zajmę się w części drugiej, tutaj więc tylko przedstawię strategiczne aspekty działalności Muska, Elona Muska. Od początku zrozumiał, jak wielu innych, że tylko obniżka kosztów da efekt, stąd cały swój wysiłek poświęcił na ten cel, stopniowo doskonaląc rakiety aż do projektu Starshipa, który według założeń ma obniżyć koszt wyniesienia jednej tony ładunku nawet do 10 razy w porównaniu z jednorazowymi rakietami konkurencji. Obecnie, w trakcie intensywnych testów samego Starshipa już wiemy, że założenia konstrukcyjne są realne i w przyszłym roku powinien pierwszy raz polecieć na orbitę, otwierając drogę w Kosmos, drogę, która nie ma końca.
Najwięcej hałasu i medialnej uwagi jest skupione przy planie Lotu na Marsa i założeniu tam stałej Kolonii, zresztą sam Musk kładzie na to wielki nacisk, tymczasem będzie to przysłowiowa wisienka na torcie. Zgoda, że piękna i fascynująca, ale tylko wisienka. Najważniejszym osiągnięciem i głównym zadaniem Starshipów stanie się tanie i masowe wynoszenie ładunków oraz ludzi na orbitę, potem także na Księżyc, gdzie chemiczne silniki zwane Raptorami są najlepszym rozwiązaniem. Już dla lotów na Marsa szybkość lotu, która umożliwiają jest zdecydowanie za mała ( stąd ich zastosowanie odpowiada przysłowiu - na bezrybiu ...) i potrzeba innych środków napędu, dla których energię będzie dostarczał atomowy reaktor. Tym bardziej jest to oczywiste w dalszych lotach, ale o szczegółach technicznych napiszę również w cz. II.
W dyskusji dotyczącej planowanego przez Muska Lotu na Marsa, który opisałem w swoim ostatnim tekście - https://www.salon24.pl/u/marek-w/1096504,prywatna-kolonizacja-marsa szereg blogerów słusznie podejmował temat ogromnych i bardzo technicznie trudnych do usunięcia zagrożeń dla ludzkiego zdrowia i życia, jakie czekają na astronautów w Przestrzeni i na powierzchni obcych Ciał Niebieskich ( planetoidy, księżyce i planety ). Oczywiście mają rację, jednak przez analogię, czy przecież niebezpieczeństwa rejsów w nieznane po Oceanach i na obcych lądach nie były większe ? z morderczymi tropikalnymi chorobami, szkorbutem, sztormami, obcymi wrogimi ludami ? Niemniej stopniowo daliśmy sobie z nimi radę, działając raczej po omacku, niż racjonalnie. Dlatego jestem przekonany, że i w obecnej ekspansji rozwiążemy te problemy.
Na koniec aspekt praktyczny - Układ Planetarny oferuje dla Pionierów bogactwa i możliwości rozwoju, przy których skarby Golkondy czy mitycznego El Dorado to babeczki z piasku i teraz, gdy dokładnie wiadomo, JAK do nich dotrzeć, nic i nikt już nie powstrzyma Wielkiego Wyścigu do ich zdobycia. W końcu to napędzało od zawsze ludzką przedsiębiorczość i chęć ekspansji. Musk pierwszą część swojej misji wykonał, pokazał nam Know How dla III Rewolucji, teraz, nawet, gdyby go zabrakło, jego śladem pójdą następcy. Im już będzie znacznie łatwiej, skoro jest gotowy biznes-plan do wykonania, a wolę i fundusze też mają. Choc oczywiście mam nadzieję, że jeszcze długo będzie otwierał przed Ludzkością nowe, wspaniałe drogi.
Uwaga filozoficzna - pewnie dla wielu wizja, w której głównym napędem dla dalszego rozwoju Ludzkości jest banalna chciwość i żądza zdobycia większego statusu zamiast chęci poznania nieznanego czy czystych badań naukowych jest dość odpychająca. Niestety, nic nie poradzę, że taką mamy naturę, walka z nią przypomina kopanie się z koniem. Pozostaje wykorzystać ten Real dla ogólnego dobra ( a przynajmniej mam taką nadzieję ).
Inne tematy w dziale Technologie