W obecnych wyborach na Trumpa głosowało 8 mln ludzi więcej niż w 2016 r., gdy je wygrał. Co oznacza, że jego polityka i sposób jej prowadzenia uzyskały powszechne poparcie, szczególnie w prowincjonalnej Ameryce. Trump dotarł do ich serc i umysłów, tworząc własny Lud ! Jakie są podstawowe przyczyny jego sukcesu ?
Podstawowa odpowiedź, iż jest charyzmatycznym populistą, gotowym obiecać wszystko wszystkim, nie tłumaczy sprawy, jest zbyt banalna. Według mnie, ważne są dwie rzeczy - ogromna rzesza ludzi, szczególnie na prowincji czuje sie porzucona przez polityków w Waszyngtonie, którzy ich zwyczajnie lekceważą, zajęci własnymi gierkami. W Trumpie widzą przedstawiciela swoich interesów, który mówi do nich zwykłym językiem, a nie politycznymi sloganami. Po drugie wreszcie ktoś zaczął walczyć z terrorem Lewackiego skrzydła Demokratów, narzucającego wszystkim "polityczną poprawność", czego efektem stała się działalność BLM.
Dlaczego zatem przegrał ? Na dokładkę ze "śpiącym Joe "...który ma tyle charyzmy, co tapeta na ścianie :-)Ano dlatego, że Trumpowi udało się zbudować jeszcze większy Elektorat negatywny, gotowy głosować na przysłowiową krowę, byle go usunąć z Białego Domu. Przepaść wykopana między oboma obozami jest jednym z najgroźniejszych zjawisk i jej zasypanie lub chociaż przesunięcie niezwykle ważnym zadaniem nowych władz.
Wielu publicystów spodziewa się, iż Trump po odejściu stworzy własny, silny Ruch społeczny, zdolny do wpływania na przyszłą amerykańska politykę. Osobiście bardzo w to wątpię z dwóch powodów - po pierwsze zaczną się sprawy sądowe w sprawie licznych oskarżeń o przestępstwa popełnione podczas kadencji prezydenckiej, co ogromnie osłabi jego pozycję. A co ważniejsze, sami Liderzy Republikanów z ulgą postarają się zapomnieć o "wypadku przy pracy", jaki była dla nich jego prezydentura. W końcu nie jeden McCaine nie znosił go serdecznie. Trump był zawsze obcym ciałem dla waszyngtońskiego establishmentu niezależnie od partii. Dlatego przewiduję, że w najlepszym razie nastąpi rozłam wśród Konserwatystów, a najpewniej dość szybkie zniknięcie Trumpa, pozbawionego wpływu na instytucje państwa.
Dla Demokratów mimo wygranej Bidena zabrzmiał alarmowy dzwon w postaci porażek w wyborach do Kongresu i Gubernatorów, których ewidentną przyczyną jest protest większości społeczeństwa wobec działań Lewactwa i masowych zamieszek połączonych z rabunkami. Dlatego przewiduję dość radykalną zmianę obrazu polityki w samym Waszyngtonie na współpracę centrowej frakcji Demokratów z centrum Republikanów.
Jakie są najważniejsze zewnętrzne zagrożenia dla Ameryki ? - 1. nadchodzący ciężki światowy Kryzys, którego zapalnikiem jest pandemia, 2. ekspansja Chin, a ściślej Osi Dyktatorów przeciw państwom Demokratycznym, których naturalnym przywódcą jest USA oraz 3. w dalszej przyszłości rozpad struktur społecznych w Islamie i Afryce, co doprowadzi do masowej Wędrówki Ludów na bogatsze państwa.
Jest oczywiste, że wszystkie te zagrożenia dla dalszego rozwoju Ameryki, a szerzej Zachodu można rozwiązać tylko przy pełnej współpracy OBU partii, a przynajmniej ich większości. Pozostanie w stanie wzajemnej wrogości, jak za "panowania " Trumpa jest najlepsza drogą do klęski i mam nadzieję, że czołowi amerykańscy politycy to rozumieją. Przy okazji obaw o sprawność Bidena w wykonywaniu obowiązków Prezydenta z racji jego wieku i stanu zdrowia - mam wrażenie, że będzie pełnił rolę rodzaju "orła legionowego ", przy którym koncentrowali się żołnierze, w tym przypadku rządząca ekipa. Ciekawie będzie obserwować, jak w praktyce to osiągną, z tym, że mają przecież dużą praktykę działania za czasów Obamy. Temat jest tak ważny i obszerny, że chcę go osobno omówić w cz. II tekstu.
Osobiście uważam politykę zagraniczną Trumpa za wyjątkowo szkodliwą dla Polski. Owszem, na poziomie taktycznym wykazywał znaczną przychylność dla rządzącej Dobrej Zmiany z racji pełnej zgodności poglądów choćby na Unię Europejską i zawsze był gotów sprzedać nam broń za odpowiednio dużą sumę , jednak na poziomie strategicznym reprezentował śmiertelnie niebezpieczną nie tylko dla Nas filozofie pełnego Izolacjonizmu Ameryki. Konkretnie uważał, że najważniejsze są jego interesy, potem amerykańskie ( tak, jak je rozumiał), a reszta świata może spadać na drzewo, tutaj nie liczyła się żadna moralność. Klasycznym przykładem takiego podejścia była podła zdrada Kurdów, sprzedanych ludobójcy Erdoganowi właściwie z niezrozumiałych przyczyn ( być może pod wpływem szantażu ).
Dla lekceważących zagrożenie dla naszego wręcz istnienia ze strony amerykańskich Izolacjonistów mały przykład - Gdzie, o ile w ogóle byśmy byli, gdyby w 1940 r. wybory wygrali politycy wzywający do neutralności Ameryki w niezrozumiałej wojence toczonej gdzieś bardzo daleko? albo co by było z Polską, gdyby po II w. św. Ameryka znów wycofała się do siebie wzorem I w.św. i pozostawiła Świat na łup Stalina i Mao ? Gdyby Stalin mógł już w spokoju "podziękować " nam za 20 r. ?
Ameryka znów stanęła przed równie ważnym wyborem strategii, jak w tamtych czasach. Odpowiedzią Trumpa było wycofanie się do siebie za "bezpieczną fosę" dwóch oceanów, co było nie tylko skrajnie groźne dla Nas, Europy czy reszty Wolnego Świata, ale też zwykłym kretynizmem względem interesów Ameryki. Bo raczej szybciej niż później ogromnie wzmocnieni Wrogowie zapukali by do jej drzwi...
Inne tematy w dziale Polityka