Oczywiście wczorajszy lot Dragona z astronautami na pokładzie jest ogromnym sukcesem SpaceX i Elona Muska osobiście, tylko że z trochę innych powodów, niż się może wydawać na pierwszy rzut oka.
Nie jest on żadnym przełomem technologicznym, w końcu podobnych lotów w wersji towarowej Dragony wykonały pomyślnie ponad 20, teraz użyto wersji pasażerskiej, z jeszcze zwiększonym zapasem bezpieczeństwa. Po za tym loty załogowe, w tym nie tylko na orbitę ale i na Księżyc odbywano już ponad pół wieku temu ! Czym więc niby się chwalić? a jednak...
Tamte loty odbywały się w warunkach zaciekłej rywalizacji 2 mocarstw, w czasie "Zimnej Wojny", gdy zasady bezpieczeństwa stosowano takie bardziej "wojenne" i cud, że w sumie było tak mało ofiar. Obecnie przepisy bezpieczeństwa NASA są bez porównania trudniejsze do wypełnienia, wszystko zaś dubluje się i sprawdza do obrzydzenia ( i słusznie ! ). Jednak nie w wypełnieniu tych wymagań kryje się zasadnicza część sukcesu.
SpaceX jest czwartą organizacją ( w tym przypadku też pierwszą prywatną firmą ) na świecie, która dokonała ZAŁOGOWEGO lotu na orbitę. Wystarczy podać, że tak potężne, bogate i rozwinięte technologicznie Unia Europejska czy Japonia nie potrafiły wysłać własnych astronautów swoim sprzętem, mając kilkadziesiąt lat doświadczeń. Po raz kolejny jedna prywatna niezbyt duża firma pokazuje, o ile może być skuteczniejsza i sprawniejsza od wielkich Agencji państwowych. No, musi tylko mieć na czele Elona Muska, inne prywatne firmy, nawet zarządzane przez czołowych menedżerów jakoś tego nie potrafią powtórzyć...
Co więcej, SpaceX pokonała w bezpośrednim starciu jeden z największych na świecie koncernów rakietowo-lotniczych , czyli Boeinga, mimo, iż ten miał bez porównania większe zasoby, doświadczenie, wsparcie lobbystów we władzach USA. NASA wsparła grantami prace konstrukcyjne nad Dragonem-2 na sumę 3 mld $, zaś Boeinga na sumę dwukrotnie większą. Mimo tych wszystkich handicapów Starliner Boeinga pierwszy raz wystartuje z załogą dopiero za rok, jak dobrze pójdzie... ta wygrana może mieć olbrzymie znaczenie w przyszłym rozwoju amerykańskiej astronautyki, ale o tym później.
No i oczywiście wreszcie Amerykanie mają własny załogowy pojazd dla lotów na MKS, rosyjski Sojuz przestał być jedynym środkiem transportu ludzi na orbitę od dekady, co Roskosmos kochał wytykać NASA. Efekt promocyjny jest nie do przecenienia, tym bardziej, że nowy rosyjski pojazd załogowy "Orzeł" ma wystartować dopiero za 3 lata, jeśli gwałtowny kryzys gospodarczy Rosji, który właśnie się zaczyna pozwoli na dalsze finansowanie Roskosmosu. Rosyjska Agencja straciła przy okazji jedno z ostatnich źródeł zarobku w twardej walucie, a przypomnę, że ostatnio wołała od Amerykanów po 90 mln $ za przelot jednego astronauty. Teraz to się skończyło i to jest kolejny cios po zabraniu przez SpaceX prawie wszystkich komercyjnych lotów w ostatnich latach. Po prostu wielorazowe Falcony okazały się o wiele tańsze od rosyjskich Protonów czy Sojuzów, już nie mówiąc o najnowszej rakiecie Angara, dwa razy droższej nawet od poprzednich rosyjskich. Można powiedzieć, że wczorajszy lot Dragona -2 był jednym z ostatnich gwoździ do trumny niegdyś tak wielkiej sowieckiej , a potem rosyjskiej kosmonautyki.
Dla samego SpaceX udany lot oznacza też, iż wreszcie zakończyła się ciężka, kilkuletnia praca nad konstrukcją załogowego Dragona-2, która pochłaniała większość potencjału inżynierskiego firmy. Teraz wreszcie prawie wszystkie siły będzie można przeznaczyć na konstrukcję naprawdę przełomowego statku kosmicznego Starship, jak również rozbudowę nowego kosmodromu w Boca Chica w Texasie. Co więcej, pokonanie w bezpośrednim wyścigu technologicznym Boeinga pozwala mieć nadzieję, że wreszcie naczelne władze Ameryki wyjmą głowę z piasku i zdecydują się na całkowitą reorganizację swojego przemysłu kosmicznego.
Przecież jasne już dla wszystkich jest, że projekt nowej rakiety księżycowej SLS, przepychany na siłę przez lobbystów ULA, czyli najpotężniejszych koncernów technologicznych w Ameryce, Boeinga i Lockheeda oznacza tylko marnotrawstwo gigantycznych środków przez NASA. Może więc w końcu politycy odważą się zamknąć ten skandaliczny projekt, a wyzwolone w ten sposób ogromne pieniądze i zasoby produkcyjne zgrupować w jedno konsorcjum ze SpaceX dla pełnego wykorzystania potencjału Starshipa. W obliczu nowego kosmicznego wyzwania, tym razem ze strony Chin jest to wręcz konieczny krok, jak by nie urażał ambicje i interesy poszczególnych graczy na rynku kosmicznym. Jeśli więc wczorajszy lot Dragona -2 choc na trochę przybliży ten scenariusz, będzie to największe zwycięstwo SpaceX i całej Ameryki ! Oczywiście, jeśli w Ameryce znajdą się znów politycy na miarę Kennedy'ego ...
Inne tematy w dziale Technologie