marek.w marek.w
3177
BLOG

Jakie to szczęście, że przegraliśmy wybory !

marek.w marek.w PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 147

Mowa o zeszłorocznych wyborach do Sejmu. Nie ukrywam, że gdy Schetyna gładko, wręcz finezyjnie je przegrał, nie żywiłem do niego zbyt ciepłych uczuć :-)  Tymczasem okazało się, że te przegrane wybory to najlepsza rzecz, jaka się mogła przytrafić Opozycji, a Platformie w szczególności.   Obecnie, gdy jesteśmy na początku największej globalnej pandemii od 100 lat, nadal niewiele osób rozumie, iż sama epidemia to mimo wszystkich nieszczęść i strat tylko zapalnik prawdziwej katastrofy gospodarczej, która czeka świat mimo wszelkich działań osłonowych podejmowanych przez poszczególne państwa. W tym oczywiście i Polskę.

Wszyscy przejmujemy się stratami ponoszonymi przez setki tys. firm usługowych i produkcyjnych, zmuszonych do zamknięcia na nieznany okres czasu i losem milionów ich pracowników, już niedługo zwalnianych z pracy na skutek ścisłej kwarantanny, która blokuje wszelki obrót gospodarczy. Polska, podobnie jak wszystkie odpowiedzialne państwa przygotowuje wielki plan ratunkowy wielkości 10 % PKB dla zmniejszenia skutków masowego bankructwa i bezrobocia. Tyle tylko, że tych pieniędzy rząd zwyczajnie nie ma i musi je dodrukować, co będzie skutkować inflacją i ogromnym deficytem budżetowym. Opisane skutki są dość oczywiste dla fachowców, jednak prawie nikt nie mówi ( albo woli nie mówić ) o znacznie większym zagrożeniu.  Otóż te wszystkie firmy przestaną płacić podatki, a Skarb państwa utraci ogromną sumę pieniędzy w postaci podatku VAT, pobieranego przy sprzedaży usług i towarów.  Także bezrobotni będą zmuszeni do drastycznego ograniczenia swoich zakupów, z identycznym efektem dla finansów państwa. Pojawią się więc coraz bardziej roztwierające się nożyce między coraz większymi wypłatami z budżetu na ratowanie ludzi i gospodarki a coraz mniejszymi dochodami państwa. Przy czym nie ma mowy o zwiększeniu dochodów drogą podniesienia podatków, bo to droga do katastrofy, stąd pozostają dwa wyjścia.

Albo ograniczymy drastycznie wydatki, np. tnąc rozbuchane przez Dobrą Zmianę społeczne dotacje, które tak skutecznie zapewniły jej powtórną kadencję władzy. Z oczywistych powodów władza pójdzie na to w ostatniej kolejności, dlatego pozostanie drugie wyjście, czyli szybka inflacja połączona z dewaluacją pieniądza, która zetnie faktyczną wartość przyznawanych zasiłków ( np. 500 + ). Wtedy jednak zniknie wielka część oszczędności w bankach, a kredyty walutowe znacznie sie zwiększą, co dobije np. "Frankowiczów ".

Co gorsza, własnie nadchodzi światowy kryzys gospodarczy, być może porównywalny z tamtym Wielkim przed 90 laty  z identycznych przyczyn co nasz krajowy. Masowe bankructwa na skalę światową, recesja na giełdach, a pompowane w gospodarkę tryliony trzeba skądś wziąć i potem pewnie spłacić...( nawiasem mówiąc również Boeing chyba zbankrutuje) .A tym razem Polska na pewno nie pozostanie jedyną w Europie "Zieloną wyspą".

W tej sytuacji każdy, nawet najbardziej sprawny rząd miałby trudności, tym bardziej ten, zupełnie nie nadający się na trudne czasy. Gdy do władzy i chlebodajnych foteli dorwały sie masy wygłodzonych długim postem "krewnych i znajomych królika ",  ostatnią rzeczą, którą sie przejmowano była kompetencja do objętego stanowiska, w końcu "IM się należało "!  Ci wszyscy pulchni Misiewicze, wójtowie, synkowie bonzów partyjnych nie szkodzili tak bardzo, dopóki trwała koniunktura, a gospodarka była rozpędzona. W tych dobrych, już minionych czasach dawne Leninowskie hasło o kucharce rządzącej krajem wydawało się sprawdzać. Obecnie, gdy bystrzejsi fachowcy jak min. Czerwińska zdążyli odejść, zastąpieni przed beztalencia,  nadszedł dla Dobrej Zmiany czas wielkiego, skrajnie trudnego egzaminu, który, o czym jestem przekonany , musi oblać ( szkoda tylko, że naszym ostatecznie kosztem ).

A teraz wyobraźmy sobie, że Schetyna ( oraz jego sztab ) nie popełnili by tych wszystkich błędów w kampanii i  Opozycja by jednak wygrała "o krótki łeb", tworząc wielką Koalicję PO-PSL-Lwica -Konfederacja.  Co prawda trudno sobie taki skład wyobrazić, ale tylko ten mógłby utworzyć rząd bez PIS-u. Oczywiście byłoby to zaproszenie do politycznej katastrofy, np. Konfederacja cały czas mogłaby szantażować premiera Schetynę przejściem do koalicji z PIS-em, wymuszając ogromne ustępstwa( podobnie jak reszta koalicjantów ). Oczywiście taki połatany z przeciwieństw rząd wcale nie byłby lepszy od obecnego, a PO by dostała pełną "powtórkę z rozrywki " czyli czasy kryzysu 2007-8, tylko w znacznie  gorszym wydaniu.

Znów PIS-owskie media mogłyby na cały głos oskarżać sprzedajną władzę, która na złość zwykłym obywatelom odbiera im wszelkie apanaże dane przez patriotyczny, prospołeczny rząd Dobrej Zmiany. Znów Prezydent Duda zostałby tym Ostatnim Sprawiedliwym, broniącym Polaków przed nieludzkim reżimem działającym w obcym interesie ( oczywiście wrogim ).  Drugą kadencję miałby praktycznie wygraną przez aklamację, niezależnie od terminu wyborów !

Gdy w końcu litościwy Prezes przejął by z powrotem władzę ( kończ Waść, wstydu oszczędź :-)), miałby większość konstytucyjną, a PO poszła by w rozsypkę, odchodząc w niesławie.  Dlatego muszę się głęboko pokłonić byłemu Przewodniczącemu PO i podziękować  za tą tak szczęśliwą dla Nas porażkę.


marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (147)

Inne tematy w dziale Polityka