Po kilku tygodniach epidemii w Chinach można wyciągnąć pierwsze wnioski, a nawet prognozy na przyszłe zdarzenia. Przy czym dla jasności chcę oddzielić od siebie rozwój epidemii od jej efektów ekonomicznych i strategicznych.
Ze wszystkich informacji wynika jasno, że chińskie władze łżą w żywe oczy, pozostaje pytanie, na ile oszukują się wzajemnie, a na ile resztę świata. Epidemia rozpoczęła się na początku grudnia 19 r. i przez miesiąc miejscowe władze usilnie zwalczały nie wirusa, tylko ludzi ostrzegających o niebezpieczeństwie. W efekcie około Nowego Roku z regionu Wuhan rozjechało się ok. 3 mln ludzi po całych Chinach, późniejsza kwarantanna to typowa prowizorka po fakcie. Dosłownie wszyscy fachowcy za granicą Chin są zgodni, że tak dokładnie podawane liczby chorych i zmarłych są znacznie zaniżone, zdania się tylko różnią, o ile. Większość ocenia, że 5 - 10 - krotnie , przy czym jasne jest, że Chińczycy równie aktywnie blokują wyciek prawdziwych informacji, co samego wirusa.
Charakterystyczna jest postawa władz pozostałych państw, które promują uspokajające wiadomości w mediach, same zaś działają w alarmowym alercie. Oczywiste jest, że posiadają z różnych źródeł inne, o wiele bardziej groźne dane, tylko nie chcą wywoływać zbędnej paniki. W ciągu kilku dni przerwano loty do Chin, zamknięto praktycznie wszelkie kontakty, w tym biznesowe, wywieziono własnych obywateli. Co więcej, zachodnie fabryki w Chinach, w tym Tesli zawiesiły produkcję na nieokreślony czas. Przy czym stale wzmaga się ostrość stosowanych metod kwarantanny, np. Arabia Saudyjska wprost ostrzegła swoich obywateli, iż każdy, kto uda się do Chin, nie zostanie wpuszczony z powrotem ! Bardzo sprawne władze Australii urządziły obóz dla kwarantanny na bezludnej wysepce...
Gdyby wierzyć w oficjalne chińskie dane, podobne działania wyglądają na totalną panikę bez powodu, jednak z przecieków wynika o wiele gorszy obraz Realu. W samym Wuhan śmiertelność sięga 5 %, ilość uzdrowionych jest porównywalna z ilością już zmarłych, a jaki będzie los reszty ciężko chorych, nikt nie wie. Wiadomo, że nawet najlepsza opieka i zachowanie ostrożności nie pomaga, skoro zmarł lekarz, zajmujący się leczeniem ofiar epidemii. Przy czym wszystko wskazuje na to, iż wirus zaraża głównie Azjatów, widocznie z tego powodu, iż zmutował w samych Chinach i dostosował się do ich genotypu. Oczywiście są teorie, iż jest to celowa robota OBCYCH, najpewniej Amerykanów i został specjalnie podrzucony. Z drugiej strony wiadomo, iż w rejonie Wuhan znajduje sie tajne laboratorium walki bakteriologicznej....
Aktualnie epidemia nadal się rozwija, szerząc się coraz dalej w samych Chinach, poza nimi zaś ma niewielkie rozmiary dzięki drakońskim środkom izolacji. Jak na razie nie wiadomo, kiedy powstanie szczepionka i jak będzie skuteczna, natomiast nie ma wątpliwości, że epidemia będzie rosnąć co najmniej do końca lutego. Już obecnie straty ekonomiczne są gigantyczne na skutek zerwania połączeń i faktycznej izolacji największej fabryki świata, a to dopiero początek. Reszta zakładów na świecie ma jeszcze zapasy surowców i podzespołów z Chin, ale i one się właśnie kończą, a tak od razu zastąpić je będzie bardzo trudno, o ile to w ogóle możliwe.
Widać, jak światowi decydenci w dziedzinie finansów i gospodarki robią wszystko, co możliwe, aby powstrzymać wybuch paniki na giełdach, pytanie jednak jest, nie czy się im to uda, a kiedy ruszy lawina spadków, rozpoczynając kolejny, od dość dawna wykrakany KRYZYS światowy z pełnym udziałem Chin. Bańka mydlana akcji na światowych giełdach bardzo przypomina sytuację przed wielkim kryzysem w 2007 r. a przecież wtedy nie było żadnej epidemii ( a może już pandemii ) bijącej w gospodarki największych państw. Niestety, ale wszystko wskazuje, że nas wszystkich, w tym i Polskę czekają zaskakująco ciekawe czasy...
Raczej nie mam zwyczaju wierzyć w "spiskową teorię dziejów", aż za łatwo można wytłumaczyć nasze dzieje zwykłą, czystą i nieskażoną głupotą, tym razem jednak ciut za dużo klocków lego pasuje do siebie ( oczywiście to może być przypadek ). Aktualnie jesteśmy w środku kolejnej batalii o hegemonię nad światem, w której wyzwanie Ameryce rzuciły Chiny, jak na razie w pokojowej ekonomicznej rywalizacji. Praktycznie cała uwaga obecnej ekipy Trumpa jest poświęcona temu zagadnieniu, przez co inne Regiony planety leżą odłogiem. Z drugiej strony w wewnętrznej polityce wszystko wskazuje, że powtórną kadencję Trump ma w kieszeni z racji wyjątkowego niedołęstwa Demokratów. A to wcale się nie podoba wielu potężnym grupom władzy, w tym na Wall Street.
Rozszerzająca się epidemia idealnie pasuje do interesów tych grup, z jednej strony główne uderzenie Kryzysu pójdzie na Chiny, na długo pozbawiając je potencjału do rywalizacji z Ameryką. Chiny staną się wtedy drugą Japonią, czyli silnym regionalnym mocarstwem z dokładnie wybitymi z głowy marzeniami o Dominacji na skalę światową. Z drugiej strony silny kryzys jest jedynym realnym sposobem na utrącenie Trumpa, patrz los Prezydenta Busha Starszego ( no i mądrzejszego :-)), którego nie uratowała nawet wygrana Pustynna Burza.
No nic, wygląda na to, że 2020 r. zapowiada się nadzwyczaj "interesująco" i odstrzelenie Sulejmaniego było tylko "dobrym początkiem "
Inne tematy w dziale Rozmaitości