W zasadniczej mierze się z zgadzam z Twoimi tezami, jednak z paroma dużymi "ale". Po pierwsze piszesz ze sila Rosji tkwi w słabości zachodu. Nie jest to do końca tak... Rosja od dluzszego czasu jest w defensywie. Rosja stala sie od dluzszego czasu tworem podobnym wlasnie do Kartaginy - po I wojnie punickiej. Choc ta Kartagina zostala juz przez Rzym upokorzona - wciaz jeszcze jest silna. Wciaz jeszcze moze podjac wysilek majacy na celu odzyskanie dawnej swietnosci - i statusu supermocarstwa. Problem Rosji jest problemem identycznym jak Kartaginy - rzeczywisty potencjal Rosji nie moze juz rownac sie zachodowi (tak jak potencjal Kartaginy Rzymowi). Rosja, tak jak Kartagina moze jednak wciaz spedzac sen z powiek co bardziej zapobiegliwych i dalekowzrocznych "Rzymian". Kartagina, po klesce I wojny punickiej byla jeszcze zdolna, dzieki geniuszowi kilku wodzow oraz sprawnej armii - oraz niesprawnosci rzymskiej machiny wojennej - zadac rzymskiemu imperium potezny cios. Kartagina - tak samo jak Rosja - nie moze zrobic jednak nic poza zadaniem kilku symbolicznych porazek. Sun Tzu mawiał "Bitwa jest rozstrzygnieta, zanim sie jeszcze rozpocznie". Hannibal byl w stanie - cudem - rozbic kilka razy rzymskie legiony. Nie mogl zrobic jednak nic poza tym - na miejsce zniszczonych legionow pojawialy sie kolejne. Sam wodz punijczykow nie byl w stanie w zadnym razie podporzadkowac sobie ani Rzymu ani zadnego z jego powazniejszych sojusznikow. Kazde kolejne starcie wykrwawialo jego sily - a mozliwosci mobilizacyjne Rzymu byly ogromne.
Tak jest tez z zachodem. Rosja jest panstwem tzw II fali (polecam zapoznac sie z teoria III fal w rozwoju ludzkosci autorstwa Tofflerow). Panstwo II fali to panstwo przemyslowe. Panstwo bazujace wciaz na przemysle i surowcach. Panstwa III fali to cywilizacja informacji i uslug. Trudno nazwac cywilizacje II fali cywilizacjami barbarzynskimi - one po prostu jeszcze nie przekroczyly pewnego stopnia rozwoju. W tym tkwi ich sila - ale i slabosc. Maja wciaz ogromny wplyw na swiat III fali - ktory ich potrzebuje. Nie moga jednak nic zrobic - aby ten swiat sobie podporzadkowac.
Rosja nie reprezentuje soba absolutnie nic - poza czolgami i samolotami - stojacymi zreszta na szczescie obecnie w technoligicznym opoznieniu wobec technologii zachodnich. Rosyjskie sily jadrowe? Sa potezne... Rosja nie musi miec Topolow. Rosja nie musi miec zadnych rakiet - rosyjski potencjal atomowy jest na tyle duzy - ze wystarczyloby gdyby Rosja zdetonowala to wszystko u siebie. Skutek - identyczny jak kazdej totalnej wojny jadrowej - zniszczenie calej cywilizacji. Czy sprawiloby to roznice czy cywilizacja ta uleglaby unicestwieniu po wymianie ciosow atomowych - czy po atomowym samobojstwie? Finalnie - zadnego.
Rosje mozna wrecz porownac do szympansa z granatem siedzacego w pokoju z kilkoma marines, wyposazonymi w nowoczesna bron strzelecka. Szympans moze wyciagnac zawleczke i wszystkich wysadzic - czy to oznacza ze szympans posiada przewage? W zadnym razie - szympans bowiem nie ma innnej alternatywy.
Piszesz o sile Rosji i slabosci zachodu. Ale swiat to nie gry komputerowe. Swiat to takze ludzie. Swiat to poziom szczescia, zadowolenia oraz perspektywy jakie daja konkretne ustroje. Zachod jest wbrew pozorom bardzo potezny - zachod jednak nie rozwija sie juz na zasadzie ekspansji militarnej. Jeden z moich znajomych - w dyskusji o problemie terroryzmu islamskiego powiedzial ze fundamentalizm islamski nie zostanie zniszczony przez abramsy i bomby kierowane. Zostanie zniszczony przez miekka sile zachodu. Przez telewizje, swierszczyki, alkohol, konsumpcyjny tryb zycia, wolnosc, pogon czlowieka za lepszym jutrem.
Ekspansja zachodu trwa kazdego dnia. Nawet kiedy nie tocza sie zadne wojny. W ciagu ostatnich 30 lat Rosja zostala cofnieta o 300 lat - bo stracila nawet Ukraine. Zobacz na mapie gdzie kiedy ostatnim razem granica moskiewskiego imperium byla tak blisko stolicy, jak jest dzisiaj.
Zachod jest potega. Ale zawsze kiedy mowimy o slabosci zachodu musimy spojrzec na liczby. Musimy przypomniec sobie ze zyjemy w wolnym spoleczenstwie. Zachod byl slaby tez w 1939 roku. I w 1941 - kiedy japonskie lotnictwo zbombardowalo Pearl Harbour. Panstwa nazistowskie mogly przeciwstawic tej uspionej potedze jedynie slepa sile. Poczatkowo ogromna - wystarczy zerknac na wskazniki przemyslowe poczatku wojny. Kiedy Ameryka wlaczyla sie do walki - wszystko uleglo zmianie. Japonia i Niemcy nie mialy od poczatku zadnych szans - mozliwosci produkcyjne panstw zachodu byly niepomiernie wieksze niz panstw nazistowskich. Rezultat byl juz doskonale znany - pytanie bylo tylko "kiedy". Kiedy zachodnie czolgi wjada do Berlina i kiedy wyladuja na plazach Japonii.
Hitler zrobil jednak to samo co zdolal zrobic Hannibal - zadal upokarzajaca kleske. Ktos w starozytnosci powiedzial (nie pamietam, czy byl to filozof czy wodz) - Hanibal wiedzial jak zwyciezyc Rzymian - ale nie wiedzial co zrobic ze zwyciestwem.
I taki bedzie zawsze problem tych, ktorzy rzucaja sie na potegi takie jak Rzym przed nasza era - lub dzisiaj zachod. Hitler tez wiedzial jak odniesc zwyciestwo w bitwie - lecz nie mial zadnej koncepcji - jak wygrac wojne. Podobnie jest z dzisiejsza Rosja - doskonale zna slabosci zachodu. Doskonale wie jak zadac mu symboliczna - czasem nawet odczuwalna - kleske. Jednak Rosja nie ma zadnej koncepcji - jak zwyciestwa te dlugoterminowo wykorzystac. Nie ma - bo miec nie moze. Kraj wymiera, zyje marzeniami o dawnej swietnosci. Nie oferuje soba nic - poza tym co moze sprzedac.
Kiedy Hannibal ruszyl na Rzym i pobil rzymskie legiony pod Kannami - kwestia czasu bylo jednie kiedy pojawi sie Scypion - ktory zrozumie na czym polega sila Hannibala i zada mu kleske. Kiedy Rosja sprobuje ruszyc na zachod, podjac jeszcze raz rekawice i wrocic do czasow zimnej wojny - bedzie tylko kwestia czasu kiedy pojawi sie nowy Ronald Reagan - ktory znow zepchnie ja z powrotem.
Kiedy to bedzie i jak wygladac bedzie - trudno powiedziec - historie nie tworza miesiace.
W latach 90 tych mialem okazje dla zabawy poczytac sobie przepowiednie Nostradamusa. Nie wierze we wrozby ani w proroctwa. Ale lubie jezyk ktorymi sa napisane - jest ciekawy. Utkwila mi w pamieci jedna - o wydarzeniu ktore wg komentatorow lokowano gdzies w koncu XX wieku. Brzmiala mniej wiecej tak "Przegrana potega, znow odzyska wladze. Swych wrogow uwazala bedzie za sprzysiezonych. Dlugo potrwa jej triumf. 77. Stoja w znaku smierci"
Czy historia pokaze ze slowa te kiedys bedzie mozna odniesc do Rosji? Mozliwe. W kazdym razie. Rosja jeszcze dlugo stanowila bedzie zagrozenie dla wolnego swiata. Jej koniec bedzie jednak identyczny - jak Niemiec Hitlera i Kartaginy Hannibala - choc - mieszkancom Moskwy zaorania ich miasta, zatrucia ziemi sola i poswiecenia bogom podziemnym - nie zycze.
MC
Lewacy uważają mnie za faszystę, "prawdziwi prawicowcy" za przebranego lewaka. Na stronie e-upr nazwano mnie kiedyś "neojakobinem" - i chyba było w tym trochę racji. "Nie ma wolności dla wrogów wolności". Najbardziej obrzydza mnie hipokryzja, włazidupstwo i oszołomizm. A oszłomów nie brakuje na żadnej stronie, od prawicy po lewicę. Jakby ktoś nie wiedział to jestem współautorem portalu o Bliskiem Wschodzie, islamie, zderzeniu cywilizacji oraz zagrożeniach które płyną z działalności europejskiej lewicy www.europa21.pl. Jak chcesz do mnie napisać - marcus@europa21.pl Motto: Nie okazujcie litości, bo sami jej nie otrzymacie. Tym osobnikom zakazuje się wstępu na bloga: emisariusz IV RP matrioszka25 Polish citizenshi & passport
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka