HareM HareM
320
BLOG

O dupie Maryni

HareM HareM Polityka Obserwuj notkę 4

 

Napisałem wczoraj rano tekst z myślą, że wrzucę go tuż przed ciszą. Atoli po południu tak się złożyło, że z lekka zabaniaczyłem. Budzę się rano i szybko do komputera. A tu, od razu, na głównej, kolega Igor grozi mi sankcjami jak puszczę mój tekst w eter. No to nie puściłem.

Wnerwiony jednak byłem nieźle. Uciąłem sobie, dla przywrócenia równowagi psychicznej, grubo ponad dwudziestokilometrową jazdę rowerkiem z żoną po bezdrożach, więc popołudnie miałem dla siebie. Pojechałem zatem na basen. Na rowerze, rzecz jasna. Zrobiłem swoje i wracam. I co widzę w połowie drogi (jak kto zna Racibórz to dokładnie na kładce między SMS-em a Ostrogiem)? Dupę Maryni widzę. Bez urazy. Skąd znam Marynię? Nie znam. Po dupie poznałem Taką dupę mogła mieć tylko Marynia. Wielkości szafy, mniej więcej, Łatwo było oszacować, bo w leginsach Marysia była. Musi wracała z biegania, bo jakiś miernik tętna na ręce wisiał.

Wróciłem do domu i nic. Zjadłem obiad i nic. Oglądnąłem Majkę i nic. I dopiero teraz mnie naszło. Trzeba coś napisać. No to napisałem.

Nich żyje cisza wyborcza!

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka