Powtórka w rocznicę

Trener Fornalik się obronił. Skład, który wybrał nie przegrał z teoretycznie najsilniejszą drużyną w grupie. To zawsze jest plus. Miałem pretensje o wystawienie Grosika i Wawrzyniaka. Oni tez się, uważam, zdecydowanie obronili. Natomiast, być może, nie wystawienie Kuszczaka i Perquisa (temu ostatniemu, jak pokazały kamery, trener się po meczu długo i gęsto tłumaczył) pozbawiło nas wygranej. Wygranej, na którą w przebiegu spotkania, chyba jednak z deczka zasłużyliśmy. Musi to przyznać każdy w miarę obiektywnie patrzący na to spotkanie kibic. Również naczelny krytyk Fornalika Kowalczyk Wojciech. I również duża ilość niespecjalnie mu przychylnych salonowych komentatorów.

Stosunkowo słabo wypadli młodzi. Wszołek i, szczególnie, Krychowiak, któremu stawka meczu wręcz powiązała nogi. Gdyby zagrali tak jak z RPA to może odnieślibyśmy pewne zwycięstwo.

Nie wiem czy się cieszyć z tego, żeśmy nie przegrali czy płakać, żeśmy nie wygrali. Anglia, jak to ma często w zwyczaju, pokazała i po raz kolejny udowodniła, że strach przed nią jest zupełnie niepotrzebny i bezzasadny. Byli wyjątkowo nieporadni i słabi. Pytanie czy z kuli dobrej gry Polaków czy z racji własnej słabości. Pozostawiam to każdemu do indywidualnej oceny.

Porównując to spotkanie do meczu sprzed 39-ciu lat. Byliśmy z pewnością dużo mniej skuteczni.  Tam wykorzystaliśmy 50% szans. Tutaj góra 20. No i tam mieliśmy jednak. Przyznajmy to po latach, szczęście. Tutaj, gdybyśmy go mieli tyle, ile wtedy, tytuł niniejszego postu mógłby być zdecydowanie bardziej radosny. A, w najgorszym razie, z powodzeniem nawiązywać do tytułu książki Bahdaja.

Fornalik ma teraz pół troku czasu. Tuszę, że pozwoli mu to zbudować porządny zespół. Czy na miarę wygranej na Wembley – czas pokaże. Chyba warto o to powalczyć. Bo inaczej możemy trafić na jaką Hiszpanię czy Niemcy, a w najlepszym wypadku na Francję lub Szwecję.

Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Nie przegraliśmy z Anglią. To jest wartość. Sama w sobie. Choć to dzisiejsze 1:1 ma zupełnie inny wydźwięk niż to sprzed 39-ciu lat.