HareM HareM
227
BLOG

City oblało kolejny test

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

 

Muszę przyznać, że jestem mocno zaskoczony. Nie spodziewałem się, że Borussia będzie w stanie toczyć, i to na terenie rywala, wyrównany pojedynek z mistrzem Anglii. A już, że w drugiej połowie będzie znacznie lepsza, to już całkiem.

W tym zaskoczeniu nie jestem pewnie osamotniony. Tym, którzy oglądali zespół mistrza Niemiec w rozgrywkach międzynarodowych przez poprzednie dwa sezony, dane było wielokrotnie oglądać baty, jakie zbierali żółto-czarni przy każdej prawie konfrontacji z często przeciętnym przeciwnikiem.

 

Tyle że, jak się prześledzi dokonania graczy z Manchesteru, to w ostatnich kilku sezonach też żadnej furory nie zrobił. Trzy sezony wstecz odpadł w ćwierćfinale LE z Hamburgerem. Dwa lata temu w 1/8 tych samych rozgrywek nie dał rady kijowskiemu Dynamu. W zeszłym roku było równie beznadziejnie jak w przypadku Borussi. W swoim debiucie w LM City nie wyszło nawet z grupy. Więc niby czemu miałoby być aż takim faworytem w tym meczu?

A jednak było. Zdecydowanym. Tymczasem gdyby nie Hart mogłoby być dla Anglików wręcz strasznie. Drużyna z Dortmundu nie wykorzystała co najmniej pięciu stuprocentówek. Anglicy też mieli niby swoje szanse, ale było ich, po pierwsze, mniej a po wtóre byli po prostu słabsi. Nie wiem czy właściwszym będzie stwierdzenie, że taktycznie Klopp Manciniego wystrychnął na dudka czy wydudkał na strychu. Włoch mógł tylko, i to robił, bezładnie rozkładać ręce i kląć jak szewc.  Lewandowski (moim zdaniem, mimo fatalnego pudła na kwadrans przed końcem, najlepszy oprócz Harta gracz na boisku i doprawdy nie umiem pojąć dlaczego „Kicker” i reszta szwabskiej prasy, a także część naszych dziennikarzy udają, że było inaczej) brał na siebie po dwóch przeciwników i wystawiał kolegom setka za setką, Goetze robił z rywali co chwila błaznów, a cała Borussia była zdecydowanie lepiej zorganizowana, szczególnie przy przechodzeniu do ofensywy.

Dzięki Hartowi Citizens nie stracili jeszcze wszystkich szans na awans. Ale w tym, przeładowanym gwiazdami, zespole nie ma w tej chwili zawodnika, który jest w stanie zrobić w meczu różnicę. Mimo, że mają Silvę i jaja. Yayę znaczy się. Jeśli daję im jeszcze jakąś nadzieję na wyjście z grupy to tylko dlatego, że nie jestem przekonany co do klasy Borussi. I awansować to Manchester może w tej chwili bardziej jej ewentualną słabością niż własną siłą. Tylko czy Niemcy wypuszczą z rąk taką szansę? To raz. A po drugie. Dlaczego zakładać, że w kolejnych spotkaniach w każdym meczu nie będą grali już tak jak wczoraj tylko tak jak z Hamburgiem? Klopp sygnalizował, że forma ma przyjść na najważniejszą fazę jesieni. Ta najważniejsza faza właśnie nastała. Więc?

Więc będzie się jeszcze w tej grupie działo. I, w sumie, dobrze. Dużo mądrzejsi będziemy po trzeciej i czwartej kolejce gier. Może się bowiem po nich okazać, że przed Citizens dwa najważniejsze testy. Jeśli Manchester je zda, nikt nie będzie mu pamiętał tych oblanych. Gorzej, jeżeli obleje i te.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości