Wyłania się nam, a przynajmniej „kopanym” celebrytom, już pomału piłkarski wróg publiczny numer 1. Ludovic Obraniak oczywiście.
Błaszczykowski bez krępacji i zastanowienia jedzie po nim w wywiadzie od razu bezpośrednio po meczu. Studio Polsatu aż trzęsie się od słów potępienia. Te wszystkie Kowalczyki czy Dziekanowskie aż huczały. Notabene: takie mają pay per view, że w internecie można oglądać za frico. Nawet Boniek, którego wypowiedzi na temat piłki zwykle, szczególnie na tle innych, wydają się wyjątkowo profesjonalne, oficjalnie mówi, że brak zawodnika Bordeaux w kadrze to jej wzmocnienie. Jedynie Fornalik zachowuje się w miarę przyzwoicie. Ale on po prostu jeszcze za krótko w tym celebryckim światku siedzi i jeszcze nie wie co to poprawność. Wszystko jedno jakiej proweniencji.
Po prostu. Piłkarski światek znalazł sobie chłopca do bicia. Jeszcze chwila i dowiemy się, że gdyby nie wystąpił na ME to zdobylibyśmy co najmniej medal.
A prawda jest taka. Na ME grał słabo. W meczu z Czarnogórą grał słabo. W krytycznej sytuacji zachował się jak sztubak. Ale to nie z powodu Obraniaka Polska wypadła w mistrzostwach jak przez okno, a z Czarnogórą nie potrafiła wygrać. Gdyby Fornalik posłuchał tych wszystkich geniuszy ze studia i jego okolic, i zmienił w przerwie nie Grosickiego, a Obraniaka to, szanowni panowie eksperci, zdobylibyśmy w Podgoricy GÓWNO (słownie GÓWNO), a nie punkt. Choć może kończylibyśmy w jedenastu, bo Grosicki biegałby pewnie bez głowy do końca meczu. Kto wie zresztą czy do tej pory by po tamtejszej murawie nie hasał.
Pojadę czerwonym klasykiem, ale co mi tam. Odpieprzcie się od Obraniaka! Niech pozostali grają lepiej i pokażą, że on naprawdę jest nam niepotrzebny. To wtedy zgoda. Niech nie gra. Ale póki dzięki niemu zdobywamy punkty (bo z Rosją to kto podawał?) to może by tak mniej na niego szczekać?
A tak w ogóle. Jak się nie podobał Tomaszewskiemu to był od razu pod ochroną. A teraz, nagle, wielki krzyk. Czyżby menagerowie jego rywali do miejsca w reprezentacji obiecali niektórym jakieś specjalne premie?
PS
Nie twierdzę, że bez niego będziemy grać gorzej. Natomiast przypomnę, ze mecz z Estonią rozgrywaliśmy, zdaje się, bez udziału gracza z Francji. Podobnie jak dzisiaj. Mam nadzieję, że pójdzie nam jednak trochę lepiej.
Inne tematy w dziale Rozmaitości