Okazuje się, że nasza wielokrotna medalistka mistrzostw Świata i Europy, czwarta zawodniczka IO w Atenach i piąta tyczkarka igrzysk w Pekinie jest równie fantastyczną tancerką. Kto oglądał jej zmagania w “Tańcu z gwiazdami” ten może dojść do wniosku, że mimo osiągnięcia wielkich lekkoatletycznych sukcesów na arenie międzynarodowej nasza sportowa gwiazda niekoniecznie dokonała trafnego życiowego wyboru.
Ja TVN-u nie oglądam z zasady, ale po sygnałach od znajomych i w końcu od żony, której w tym temacie wyjątkowo ufam, dałem się przekonać do obejrzenia w internecie występów naszej wicemistrzyni świata. Proszę Państwa! Niektóre tańce to był po prostu występ na poziomie NIEBOTYCZNYM!
Jestem oczarowany. Uwielbiam oglądać dobry, profesjonalny taniec. Tak już mam. Buzuje mnie to strasznie. Może z tego powodu, że sam jestem tancerzem klasy, powiedzmy, średniej. To znaczy znam kroki do fokstrotaJ .
W tańcu najważniejsze jest wrażenie. Monika Pyrek sprawiała wrażenie jakby niczego od urodzenia nie robiła tylko bez przerwy tańczyła z tym samym gościem. Przepraszam, z przerwą. Na posiłki. A przecież ona musiała, tak czy inaczej, trenować tę tyczkę, nie?
Pani Moniko! Proszę natychmiast rzucić tą tyczką w kąt i wziąć udział w mistrzostwach świata, ale w tańcach! Sukces gwarantowany. Takiego naturalnego wdzięku żadna profesjonalistka nie jest w stanie się wyuczyć. I ta przewaga na zawsze będzie już z Panią. No i najważniejsze. W tańcach nie ma IsinbajewejJ .
Inne tematy w dziale Rozmaitości
