HareM HareM
369
BLOG

Moja kulpa

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 15

  Kilka tygodni temu, po remisowym wyjazdowym meczu Lecha z Juventusem, wygłosiłem tu byłem opinię, że nie ma się czym zachwycać. I nie powiem, że nie podtrzymuję. Natomiast w następnym zdaniu napisałem, że być może jest to jedyny punkt Kolejorza w tej fazie rozgrywek. Przy okazji zrugałem paru graczy pierwszego planu ze szczególnym uwzględnieniem Arboledy.
Dzisiaj już wiadomo, że Lech w trzech kolejnych spotkaniach zdobył tych punktów dokładnie sześć. I nieważne, że Red Bull jest po prostu słaby, a City zlekceważyło poznaniaków i myślało, że wygra drugi raz drugim składem. Lech Poznań pokazał w tych meczach to, co było po części jednak widoczne też w meczu z Włochami, a co umknęło wtedy mojej uwadze. Pokazał wielką ambicję.  Charakterność też pokazał. Czyli to, czego na przykład brakuje Wiśle.
Nie zważając na szpital w zespole i na to, że się w tym sezonie po prostu nie układa, a dzisiaj również na roszady i zawirowania wokół trenerskiego stołka, lechici zagrali niezwykle ambitnie, nadrabiając wszelkie braki niebywałym poświęceniem. Sprzyjało też im, przyznajmy, duże szczęście. Przynajmniej dzisiaj.
Po dzisiejszym meczu muszę się zdobyć na te tytułowe słowa. Choćby po to, żeby być wobec siebie w porządku. Myliłem się. Czapkę z głowy ściągam, Pyry Szanowne. Brawo!
PS
Jedno ale, panowie z zarządu. Czy głównej zasługi nie należy aby przypisać Zielińskiemu? A jeśli tak, to co?
 

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Rozmaitości