HareM HareM
217
BLOG

Tylko nie to!

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 9

Światowe agencje podają, ze ma być jeszcze gorzej niż jest. W sprawie przyszłorocznego partnera Roberta Kubicy w zespole, rzecz jasna..

Mówi się, że każde życie musi być pełne kompromisów. Więc, siłą rzeczy, życie naszego najlepszego kierowcy również. Bóg jednak w tym zakresie doświadcza go, moim zdaniem, ponad miarę. A teraz to już całkiem chce przesadzić. Co działo się w BMW za czasów Theissena każdy widział. Polski kierowca, który w pewnym momencie miał przecież realne szanse nawet na mistrzostwo świata, interesował swój własny zespół mniej od robiącego niemal za ogon stawki Heidfelda. Więcej. Ten zespół sprawiał wrażenie jakby celowo w newralgicznych momentach sezonu krzyżował szyki lepszemu kierowcy swojej stajni. Heidfeld takiego wrażenia nie sprawiał, bo to robił oficjalnie!

I tenże Heidfeld jest znów przymierzany do jazdy w tym samym zespole co Robert. Szefowie Renault muszą być naprawdę w jakimś dołku psychicznym, który nie pozwala im trzeźwo myśleć. Ten facet nigdy nie pojedzie pod Kubicę. Jak każdy Niemiec ma, bez względu na realia, głębokie przekonanie o swojej wyższości nad innymi, a co dopiero nad mającym jeszcze niedawno mleko pod nosem “Polaczkiem”, który przecież terminował (krótko bo krótko, ale zawsze) u jego boku. Jeśli Renault ma zdobyć kiedyś tytuł, to na pewno nie z Heidfeldem w składzie. A już na pewno nie z duetem Kubica-Heidfeld. Nick to jest w tym układzie piąta kolumna!

Również pomysł z Sutilem nie jest chyba najlepszy. On też ma swoje przerośnięte ambicje, które uwidoczniły się nad wyraz choćby w GP Korei.

Oczywiście można powiedzieć, że szefostwo Renault ucieka przed inną, zdaje się, opcją. Opcją utrzymania w teamie Pietrowa. Tym bardziej, że widać gołym okiem, że są w zespole siły, którym zależy by, wszystko jedno jakim kosztem, Rosjanin wypadał znacznie lepiej na tle Polaka niż to robi teraz. Wydarzenia kilku ostatnich wyścigów mówią, jak dla mnie, same za siebie. Nie będę tematu na razie rozwijał, choć warto by może było. Pytanie tylko czy Rosjanie pozwolą włodarzom Renault na to, by w teamie nie jeździł ich rodak. Wszystko jedno jaki. Osobiście myślę, że wątpię.

Najlepiej, wg mnie, żeby Francuzi znaleźli innych geograficznie sponsorów i podpisali kontrakt z, na przykład, Kovalainenem. Ale to jest w tej chwili, jak się wydaje niestety, mało realne. W końcu przed sezonem też tylko Rosjanie wyciągnęli worek z pieniędzmi. A nadto: każda umowa rodzi określone zobowiązania i jest podpisywana nie na pięć minut.

Szkoda mi Roberta Kubicy. Od kilku lat, z przyczyn od siebie zupełnie niezależnych, nie zajmuje w zawodzie, który uprawia, miejsca na miarę swych rzeczywistych umiejętności i zdolności.

Chociaż w sumie to nie jest aż takim wyjątkiem. Tak na tym świecie ma wieluJ

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Rozmaitości