HareM HareM
36
BLOG

Obiecujący występ polskich skoczków

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Na razie wygląda to na rzecz niespotykaną i niesamowitą. Oczywiście nie chodzi o to, że niedzielny konkurs Letniego Pucharu Świata wygrał Adam Małysz. Polak już trzykrotnie wygrywał nie tylko pojedyncze zawody, ale i cały cykl LGP, więc to żadna sensacja, choć ostatni raz miało to miejsce cztery lata temu. W grę wchodzi postawa pozostałych reprezentantów naszego kraju w skokach narciarskich.

Nasi zawodnicy ostatnimi laty dość często wypadali w lecie zupełnie przyzwoicie. Nie miało to, niestety i nad czym boleję, przełożenia na zimę. Wszyscy inni, jak już w lecie byli na fali to potem, w zimie, kiedy ma miejsce ta prawdziwa rywalizacja w skokach narciarskich (bo skoki to, w końcu i na szczęście, zimowa dyscyplina sportu) też odnosili sukcesy. Nasi, za wyjątkiem Małysza i, w drobnej mierze, Stocha – nigdy. Teraz forma Polaków jest niespotykanie wysoka. Wysoka na tyle, że każe optymistycznie patrzeć również na sezon zimowy. Oczywiście lato to są zwykłe przedbiegi i tylko w takich kategoriach należy letnie zawody traktować. Jednakże wyniki uzyskane w lecie mają swoje konsekwencje choćby w tym, że wpływają zasadniczo na liczebność danej nacji w pierwszym miesiącu startów w zimowym PŚ. Dzięki, na przykład, dobrej postawie naszych skoczków w niedzielnym konkursie w Hinterzarten, mamy duże szanse na to, by w inauguracyjnych zawodach sezonu w Kuusamo wystartowało nawet siedmiu Polaków. Oczywiście te wyniki trzeba jeszcze powtórzyć w kilku kolejnych konkursach, ale widać, że nie jest to niemożliwe. Wręcz odwrotnie. Tym bardziej, że obsada niekoniecznie musi być silniejsza. Eufemistycznie pisząc.

No więc ja, który mam wysoce dystansowy stosunek do skakania w lecie, jestem, w perspektywie tego, co może się stać w zimie, umiarkowanym optymistą. Widać, że w polskich skokach coś zatrybiło. Czy jest to tylko efekt tego, że oddano w zeszłym roku do użytku w Polsce dwa nowe, wspaniałe obiekty w Beskidach i polscy zawodnicy mają w końcu gdzie przez cały cykl treningowy gdzie skakać, czy jest to jednak coś więcej, zobaczymy w niedalekiej przyszłości.

No i na deser pozostaje Adam Małysz. Na razie nic nie napiszę. Poczekam aż w szranki stanie Schlierenzauer. Jeśli i on zbierze baty od mistrza to prognozy na zimę muszą być wyjątkowo optymistyczne. Przypomnę, że przez ostatnie pięć sezonów ci, którzy byli najlepsi w lecie, nie mieli sobie równych również w zimie.

Wypada więc poczekać na rywalizację Małysza ze Schlierenzauerem w Wiśle. A potem to już wiśta-wio!

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości