HareM HareM
85
BLOG

Jaki naród – taki prezydent. I odwrotnie

HareM HareM Polityka Obserwuj notkę 18

 Polska zeszła na psy. Możecie sobie, Platfusy, i ich bardziej lub mniej tajni współpracownicy, przepraszam zwolennicy, pisać co Wam tam do głów poprzychodzi, ale fakty są dokładnie takie.

 Dwadzieścia lat temu, komentując druzgocącą porażkę Żółwia z Mazowsza w wyborach prezydenckich, Geremek Drogi Bronisław wykrztusił był z siebie, że Polacy „nie dorośli do demokracji”. Cokolwiek to wtedy miało, w różowo-czerwonej nowomowie, oznaczać. Ja dzisiaj tego na pewno nie powiem. Ani ja Geremek, ani zwolennik ichniej d…kracji. Wręcz przeciwnie. Gdyby mnie ktoś dzisiaj poprosił o powyborczy komentarz to sugerowałbym coś dokładnie przeciwnego. Polska AD 2010, moim zdaniem, właśnie pokazała, że d…kracja, jak ja rozumiem po latach Geremka Drogiego, jest Polsce bliska jak nigdy wcześniej. Zasadniczo to Polska nią przesiąkła.

 Większość mających czynne prawo wyborcze obywateli polskich uznała, że arogancja, buta, trzymanie łap (po pachy) w brudnych interesach, totalne trzyletnie nieróbstwo w okresie sprawowania władzy, and the last but not least, współpraca z Rosją Putina w zacieraniu śladów przy badaniu najtragiczniejszej w skutkach katastrofy  w powojennych dziejach tego kraju to znacznie bardziej sprzyjające piastowaniu urzędu prezydenckiego cechy niż jakieś tam dbanie o elementarną suwerenność i niezależność jakiegoś tam, niewygodnego zresztą, elementu Sajedzinienych Sztatow Jewropy. Oder Europaische Mannschaft. Czy jak  tam jeszcze kto woli. Czego chcieć więcej?

 To nie był wybór między jakimś tam zakichanym PiS-em czy jeszcze bardziej zakichaną Platformą. Które to obie formacje mi, zasadniczo, wiszą. Żeby nie napisać: dyndają. To był wybór między elementarną przyzwoitością a jej brakiem, między możliwością i niemożliwością codziennego rannego spoglądania bez wstydu w lustro. Bronisław Error Komorowski utożsamia dzisiaj wszystko to, co jeszcze kilka lat temu wydawało się być ze wszystkich stron polskiej sceny politycznej (i polskiego społeczeństwa też) piętnowane. Przynajmniej w deklaracjach. Jak przyszło co do czego, to się okazało, że zdecydowana większość dorosłych Polaków chce go za prezydenta. 

 Sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało - możnaby napisać. Możnaby, gdyby sytuacja była dużo mniej poważna. Ale to jest brutalna, naga rzeczywistość, a nie jakaś tam fabuła. Choćby nawet z najwyższej, molierowskiej, półki.

 Nie mam słów. Polska zatraciła instynkt samozachowawczy. Raz już tak było. W roku 1792.

 

PS

Skala zwycięstwa, w kontekście poprzedzających wybory wydarzeń, nie pozostawia złudzeń. Moje pokolenie, ustami Kaczmarskiego, śpiewało „A my nie chcemy uciekać stąd”. Ja moich dzieci zatrzymywał nie będę.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka