Za dobrze szło dotąd Polce w Indian Wells. Wypadało to zmienić. No to zmienili. Na kalifornijskich kortach położyli nową, dużo szybszą od dotychczasowej, nawierzchnię. Podobną do tej w Miami i Nowym Jorku.
Ktoś powie, że tam Polka przecież też wygryała, więc o co mi chodzi. Owszem, wygrywała. I to bezapelacyjnie. Co nie zmienia faktu, że to było dawno temu, a dwa, że co z tego? Zawsze dużo lepiej się jej gra, to znaczy grało, w Kalifornii.
Cóż. Psy szczekają, karawana musi iść dalej. A Iga musi się przystosować. Inaczej przestanie tam wygrywać.
Losowanie miała nie najgorsze. Z naprawdę godnych uwagi rywalek, to Muchova w rundzie czwartej i Żeng w piatej. Zakładam, ze jak ewentualnie w tej piatej rundzietrafi nie na Chinkę, a na Noskovą, to w bólach, ale znów wygra. To znaczy zakładam również, że pokona także Chinkę i starszą z Czeszek, ale je wymieniłem wcześniej jako te, które prezentują generalnie wyższą klasę niż Noskova, choć niekoniecznie trudniej będzie Polce z nimi wygrać niż z nią.
W półfinale do koloru, do wyboru. Albo Pegula, albo Rybakina, albo Ostapienko (jak przejdzie pierwszą rundę), albo Andriejewa. A w odwodzie jeszcze Switolina i Tauson. Dobrze by było, jakby na tym etapie turnieju Łotyszki ani Rosjanki już nie było. Nie żebym był przekonany, że w tej chwili Iga sobie z nimi na pewno nie poradzi albo coś w ten deseń. Broń Boże. Ale po co kusić los? Niech Pegula albo Rybakina sobie z nimi wygra i wtedy stanie oko w oko z naszą. I się okaże kto lepszy. To znaczy myślę, że Iga, ale niech się rozstrzygnie na placu.
Kto drugim finalistą?Ja życzę Amerykankom. Niech to będzie Coco, a jeszcze lepiej Keys. Z obiema ma Światek bilans mocno dodatni, aleostatnie mecze przegrane. Z Gauff nawet dwa z rzędu. To powinna być dla niej wystarczająca motywacja. Nie pisząc już o tym, że ona przecież finałów praktycznie w ogóle nie przegrywa. I tu, myślę, powinno być podobnie. Finału nie przegra. Niech tylko do niego dojdzie. Bo, prwdę pisząc, nie było jej w żadnym od 9-ciu miesięcy. Długi okres, jakby nie było. Ciąża tyle trwa.
PS
Może być oczywiście tak, że Igi w finale, ani nawet w półfinale, nie będzie. Wtedy trzeba będzie wreszcie usiąść i poważnie pomyśleć nad przyczynami takiego stanu rzeczy. Oczywiście sztab, bo nam za to nie płacą.
Do tego czasu jednak zachowajmy wszyscy spokój. Olimpijski.
Inne tematy w dziale Sport