Istny pogrom faworytek. I to już, w przypadku tych największych niespodzianek, w ich pierwszych występach w turnieju. A turniej w końcu nie byle jaki, bo rangi WTA 1000.
Wczoraj padły rozstawiona z jedynką Sabalenka oraz światowa i turniejowa trójka Gauff. Poległa również grająca z siódemką Żeng. Odpadły także 9-ta w drabince Badosa, 12-ta Andriejewa oraz 16-ta Samsonowa. Dzień wcześniej swój pierwszy mecz przegrała też Navarro (nr 8 rozstawienia), a pierwszej rundy nie przeszły Shneider (11), Haddad-Maya (13), która przegrała z Fręch, oraz Vekic (15).
Z rozstawionych, stan na dziś rano, bo nie wiadomo, co z tego zostanie wieczorem, pozostały (w kolejności rozstawienia) Iga, Paolini, Rybakina, Pegula i Kasatkina. Przypominam. Po II rundzie! Rzeź (nie)winiątek normalnie.
Miejmy nadzieję, że od teraz koniec z niespodziankami i (za wyjątkiem Peguli niech będzie, bo może na nią w ewentualnym ćwierćfinale trafić Linette:)) do końca zawodów każdy mecz będzie już wygrywany przez wyżej rozstawioną zawodniczkę. Nie muszę chyba dodawać, że byłoby to w naszym, szeroko i wąsko rozumianym, interesie.
Ale najpierw trzebaby wygrać, kolejno, z Noskovą, Rybakiną, Paolini i finał (jak dla mnie niech będzie z Magdą:)). Zadanie pewnie trudne, ale nie takie góry się przenosiło.
Inne tematy w dziale Sport