Mija równo 175 lat od momentu, kiedy świat utracił, najwybitniejszego, moim skromnym daniem, muzyka w historii tego padołu.
Nie jestem żadnym muzycznym zawodowcem, ale trochę się tym sportem w życiu parałem. Amatorsko oczywiście, ale zeszło. Nie tylko słuchając płyt i śpiewając przy goleniu.
Jako taki nie mam może prawa do autorytatywnego wypowiadania się w temacie, zresztą żadnych pretensji do tego nie roszczę, ale swoje danie mam. I uważam, że w takim dniu mogę swoje trzy grosze w tej sprawie wtrącić.
To wtrącam. Nasz rodak, Fryderyk Chopin, jest najwybitniejszym kompozytorem, którego utwory moje uszy kiedykolwiek słyszały. Nikt nie może mu podskoczyć. Nawet drugi wybitny geniusz, notabene też przerastający całą resztę o głowę, Wolfgang Amadeusz.
Chwilowo uciekam. Idę się raczyć przez jakiś czas Chopinem.
Inne tematy w dziale Kultura