HareM HareM
326
BLOG

Lewandowski znów zaczyna grać na poziomie, do którego nas przyzwyczaił

HareM HareM Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 26
Przynajmniej sporo na to wskazuje

Pisząc wprost: Robcio niewątpliwie odżył.

Po takim sobie poprzednim sezonie ligowym oraz mocno niewyraźnym (przynajmniej drugi, jak nie trzeci, rok z rzędu) reprezentacyjnym, najwybitniejszy z polskich piłkarzy uprawiających ten sport w XXI wieku, wydaje się wreszcie przypominać siebie z okresu, kiedy można było go stawiać w jednym rzędzie z najlepszymi. To jeszcze może nie jest ten Lewandowski z sezonu, w którym wraz z Bayernem i Flickiem zdobywał tytuł klubowego mistrza Europy, a indywidualnie strzelał po 40 bramek w lidze krajowej i 15 w LM, ale 10 goli w 9-ciu kolejkach La Ligi musi robić wrażenie.

W niedzielę, jak pewnie już każdy słyszał bądź czytał, Robert ustrzelił hat-tricka. Dopiero drugiego w historii swoich występów w lidze hiszpańskiej i trzeciego podczas całego dotychczasowego pobytu w Barcelonie (raz zrobił to dwa lata temu w fazie grupowej LM). Został też najskuteczniejszym Polakiem, jaki kiedykolwiek grał w Primera Division. Ma na koncie 52 bramki i o trzy wyprzedza dotychczasowego lidera – Jana Urbana.

O innych jego rekordach, tych reprezentacyjnych, ligowych i związanych z Ligą Mistrzów, napiszę wtedy, kiedy się porządnie zaokrąglą. Są na to zresztą niemałe szanse.

Te wszystkie statystyczne rekordy są jednak mniej ważne. Znacznie ważniejsze jest to, że Polak znów strzela, znów się dobrze ustawia, znów potrafi normalnie podać czy też zauważyć dobrze ustawionego partnera. I że wróciła skuteczność. No i wreszcie, po miesiącach przerwy, widać jakąś radość z gry.

Nie ma się co, po kilku na razie meczach, jakoś szczególnie podniecać, ale poprawa, szczególnie w stosunku do poprzedniego sezonu, jest widoczna aż nadto. Oby ten trend jak najdłużej się utrzymywał. Byłoby miło, gdyby na starość nasz, nie bójmy się tego słowa, WYBITNY piłkarz, jeszcze raz zdobył tytuł króla strzelców w jednej z najbardziej prestiżowych lig świata.

PS

Boję się tylko jednego.

Tego, że Real wystawi na Gran Derbi Militao, a ten znów będzie kopał Roberta kolanami w krzyże i kręgosłup. bez reakcji sędziego oczywiście.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Sport