HareM HareM
420
BLOG

Piąty mistrzowski skalp Zmarzlika

HareM HareM Żużel Obserwuj temat Obserwuj notkę 38
I trzeci z rzędu

Ja wiem. Zaraz się zejdzie kupa narzekaczy plus, dodatkowo, kontestujących każdy polski sukces (jedni, bo opłacani, drudzy, bo tak im podpowiada internacjonalne, bijące po lewej stronie, serce) trolli i będzie gardłować, że żużel to nisza jakiej świat nie widział i że równie dobrze moglibyśmy mieć pięciokrotnego mistrza świata w, nie wiem, przeciąganiu liny. Co jest oczywiście bzdurą i szkoda z tym dyskutować.

Tak jak z ekspertem piłkarskim Kowalczykiem, znanym z tego, że zagrał kiedyś dobry mecz przeciwko United, który się to Kowalczyk niegdyś, bodaj po drugim tytule naszego najwybitniejszego w historii żużlowca, oburzał, że Zmarzlik konkuruje o tytuł sportowca roku z samym Lewandowskim. Notabene. Ja też uważam, że w tamtym czasie bezwzględnie Lewy powinien w takim plebiscycie żużlowca wyprzedzić, ale to nie znaczy, że mamy stawiać przed kimś tamę, tylko dlatego, że nie jest piłkarzem albo tenisistą. Tak to się może wydawać tylko rzeczonemu ekspertowi.

Dlatego od razu mówię, że oni wszyscy, Kowalczyk i wymienione trolle znaczy, sobie mój tekst mogą odpuścić, bo i tak nikt tu nie będzie reagował na ich komentarze i czerwone kciuki.

A co do Zmarzlika. Jak napisałem w tytule. Już po raz piąty Polak okazuje się wyraźnie najlepszy na świecie. W klasyfikacji wszech czasów wyprzedził właśnie słynnego Hansa Nielsena i awansował na czwarte miejsce. Do liderujących Tony Rickardssona (6 mistrzostw, trzy tytuły wicemistrzowskie i dwa brązy MŚ) i, chyba największej ikony tego sportu, Ivana Maugera (6-3-1), brakuje zawodnikowi Motoru Lublin jednego tytułu. Aby prowadzącego Szweda wyprzedzić i znaleźć się na czele tej historycznej listy żużlowych debeściaków, Polak musiałby, wiadomo, albo wygrać jeszcze dwa razy, albo, oprócz jednej wygranej, dołożyć dwa drugie miejsca w cyklu. Ewentualnie, zamiast jednego z nich, zająć dwukrotnie na koniec sezonu trzecie miejsce. Ponieważ dzisiaj ma tylko (to jest dla żużlowca w tym wieku wyjątkowo trafne określenie) 29 lat, to sprawa wydaje się do załatwienia. Nowozelandczyk, na ten przykład, ostatni tytuł zdobywał w wieku lat 40-tu, a Szwed 35-ciu.

Tak czy inaczej. W dobie „niesamowitych” sukcesów Polaków na tegorocznych igrzyskach oraz takich sobie, przynajmniej w porównaniu z mistrzowskim tytułem naszego najwybitniejszego żużlowca, dokonań w pozostałych zawodach, Bartosz Zmarzlik wydaje się w tym momencie, może obok mistrzyni olimpijskiej Aleksandry Mirosław (choć ta, to dopiero ultra niszę reprezentuje, prawda wszyscy kontestatorzy?), najpoważniejszym kandydatem do tytułu polskiego sportowca roku 2024. Czy się to komu, ze szczególnym uwzględnieniem byłego piłkarza Kowalczyka, podoba czy nie.


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Sport