HareM HareM
564
BLOG

Raport z igrzysk. Dzień dziesiąty

HareM HareM Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 Obserwuj temat Obserwuj notkę 34
Czarna niedziela, choć medal w boksie

Nie wiem od czego zacząć. Wypada jednak od boksu. No wiec dochodzi do tego, że bohaterami polskiej ekipy jawią się damscy bokserzy.

Żarty żartami, ale fakty są takie, że jedyny (z wielu zakładanych na ten dzień przez PKOl i dziennikarzy) medal zdobyła dla nas 20-letnia bokserka Julia Szeremeta. A gdyby nie skorumpowani sędziowie (ale czego, jak nie tego, spodziewać się po bokserskich arbitrach na igrzyskach?) to mielibyśmy dwa, bo Elżbieta Wójcik też swoją walkę, bez dwóch zdań, wygrała. Tyle, że nie u nich. Odgrażałem się, że damskiego mordobicia nie oglądam. I tak jest. Ale na te dwie walki zrobiłem wyjątek, więc wiem jak było. Szeremeta zrobiła na mnie takie wrażenie, że zrobię dla niej wyjątek jeszcze jeden, a mam nadzieję, że dwa. Leonard w spódnicy. Poważnie. No ale jak ktoś ma na drugie imię Atena, to się nie ma co dziwić.

Druga pozytywna wiadomość, dużo mniejszego kalibru co prawda, to awans obu naszych kajakarzy górskich do ćwierćfinału w kajak-crossie. Klaudii Zwolińskiej się to, niestety, nie udało.

Sandra Sysojewa zajęła 15-te miejsce w finale ujeżdżania indywidualnego. Koni oczywiście. To jest, z tego co piszą, najlepsza lokata w historii polskich startów. Ale ja bym z tego powodu aż pod sufit z radości nie skakał. No bo co by wtedy na to powiedziała, na przykład, Ewa Swoboda?

No to jeszcze jedyna przyjemna informacja ze Stade de France. Wszystkie trzy nasze biegaczki na 3000m z przeszkodami, siostry Konieczek i Kinga Królik, pobiły życiówki w biegach eliminacyjnych. Taki występ olimpijski rzeczywiście można nazwać udanym. Starsza z sióstr, Alicja, awansowała poza tym do finału.

No i z dobrych wieści to by było na tyle. Przepraszam. Adrian Meronk nie skończył rywalizacji na miejscu 50-tym. Chłop się sprężył i jest ostatecznie 49-ty. Walczak, po prostu.

Teraz wieści smutne. Katarzyna Niewiadoma nie zdobyła medalu w wyścigu ze startu wspólnego na szosie. Była ósma. Na 10-tym miejscu zakończyła zawody Marta Lach. Agnieszka Skalniak-Sójka była 45-ta.

Znów przegrali koszykarze 3x3. Tym razem z Łotwą. Ponieważ jednak koszykarze USA i Chin grali jeszcze gorzej, to nasi wyszli z grupy. Nic im to nie dało, bo w pierwszym meczu fazy play-in dostali bęcki od Litwinów i są poza turniejem.

Bardzo kiepska postawa florecistów. Skończyli bodaj na szóstym miejscu. Na 8 drużyn. Dużo bardziej emocjonująca w związku z ich występem jest afera, którą wywołał komentator Eurosportu, który nazwał rzeczy po imieniu. Kto chce, niech doczyta. Jest o tym nawet na Salonie.

Bez medalu wyjeźdża z Paryża Katarzyna Wasick. Zamiast rzeczonego krążka było, tak jak w Tokio, miejsce piąte.

Dostały w trąbę, i to 3:0, nasze siatkarki. Od Brazylii. Oprócz końcówki drugiego seta nie miały nic do powiedzenia. W ćwierćfinale trafiają na Amerykanki. Zawszeć to lepiej niż na Brazylijki.

Żeglarze. W klasach ILCA Krasodomski umocnił się na pozycji nr 40, a Barwińska jest aktualnie 16-ta. Rozpoczęły się regaty w formule Kite. Po czterech wyścigach Julia Damasiewicz jest 9-ta, a Maksymilian Zalewski 15-ty.

No i na koniec lekkoatleci.

Skończyła się definitywnie kilkunastoletnia era dominacji polskich młociarzy i młociarek. Anita Włodarczyk awansowała do finału z ledwie 12-tym (sic!) rezultatem. Medalistka olimpijska z Rio, Malwina Kopron, rzuciła w eliminacjach 67m i była z siebie zadowolona. Przy okazji oczywiście z rywalizacji odpadła.

W męskim finale, wbrew nadmuchanemu przez dziennikarzy balonowi, Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki niczego nie ugrali. Pierwszy był piąty, drugi siódmy. Chcieli, próbowali (szczególnie Fajdek), ale widać było, że nie ma ani mocy, ani szybkości. PZLA ma ciepło, bo wyschło źródełko, z którego działacze przez kilkanaście lat czerpali pełnymi garściami.

Fatalny, żeby nie napisać żenujący, występ polskich płotkarzy. Szczególnie Szymańskiego i Czykiera. Na poziomie Wielgosz na 800m.Stosunko najlepiej wypadł Kiljan, choć był w swoim biegu ostatni. Pobiegł 0,08 s gorzej od życiówki. Szymański pół sekundy, Czykier 0,75. Dramat. Przed nimi repasaże, ale trudno się czegokolwiek dobrego spodziewać.

Tyle.

Nie jestem pewny czy dalszy ciąg nastąpi. Po takich występach to się naprawdę odechciewa.


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Sport