HareM HareM
595
BLOG

Raport z igrzysk. Dzień piąty

HareM HareM Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Mamy drugi krążek!

Zaczął się ten dzień dla nas jak żaden z dotychczasowych. I skończył też bardzo dobrze.
Najpierw siatkarze piaskowi Łosiak i Bryl ograli w dwóch setach i przekonywująco Australijczyków, a potem judoczka Szymańska, którą wielu widziało na podium igrzysk, wygrała swoją walkę inauguracyjną. Do tego doszedł przyzwoity w końcu występ polskich pływaków. Bracia Chmielewscy solidarnie awansowali do półfinału wyścigu na 200m delfinem. Zajęli miejsca dalekie od tego, by myśleć poważnie o ewentualnym medalu, ale może być, że się, i to obydwaj, oszczędzali. Także początek był świetny.
Później było gorzej. W samo południe z myślą o medalu pożegnała się nasza największa nadzieja w judo. Szymańska przegrała z osobą reprezentującą Meksyk. Podobno z kobietą, choć wygląd rywalki(?) sugerował coś diametralnie innego. Z twarzy w każdym razie wyglądała ta pani Semenyopodobnie. Jak nie lepiej. Widać judo idzie śladami lekkoatletyki. Jakby nie było Szymańska zaprezentowała się bardzo blado. Ja tam judo za dużo nie oglądam, ale w tych dwóch walkach na pewno, tak szeroko wcześniej reklamowanego, potencjału na olimpijski medal to w niej nie zauważyłem.
Potencjału na olimpijski medal nie ma też, być może, pingpongistka Natalia Bajor. Za to ma serce do walki. Dziś wygrała z żółtoskórą Portugalką. Znów 4:3, znów po wielkich emocjach i w jeszcze większych bólach, ale, w przeciwieństwie do faworytki Szymańskiej, walczyła jak smoczyca. I swego dopięła. Takiej postawy powinniśmy oczekiwać od każdego, kto pojechał do Paryża reprezentować Polskę.
Dopiero 36-ty był w eliminacjach pływackiego wyścigu na 100m crawlem Jakub Majerski. Tak na pierwszy rzut oka to start na poziomie wczorajszego występu jeźdźców WKKW. Na drugi już, to jego specjalnością jest motyl i tam będzie można ocenić jego rzeczywiste przygotowanie do igrzysk. Ale ta 36 pozycja nic dobrego, jak dla mnie nie wróży. Rozumiem miejsce 20-te. Ale 36-te?
Tę 20-tą lokatę, którą bym zrozumiał w wypadku Majerskiego, zajęli Jan Kałusowski na 200m w żabce i Kornelia Fiedkiewicz na 100m dowolnym. I tego nie rozumiem. Po co większość pływaków, się pytam, przyjechała do tego Paryża? Na wycieczkę?
Polska Łuczniczka Wioleta Myszor pokonała w pierwszej rundzie turnieju głównego dużo wyżej klasyfikowaną w czwartkowych eliminacjach Hinduskę. W drugiej rundzie rywalką też była Hinduska. Okazało się, że co za dużo, Hindusek znaczy, to niezdrowo.
Do półfinału slalomu kanadyjek zakwalifikowała się dzisiaj, z 10-go miejsca, wicemistrzyni olimpijska w kajakach Klaudia Zwolińska. Z miejsca 13-go do męskiego półfinału slalomowych kajakarzy awansował Mateusz Polaczyk.
Odnotować trzeba koniecznie występ Katarzyny Milczarek. Może nie z uwagi na osiągnięty rezultat, ale wiek. Nasza amazonka, startując w ujeżdżaniu, zrobiła to mając skończone 58 lat. Pobiła w ten sposób rekord Polski. Została najstarszą olimpijką w historii polskiego olimpizmu. Nie tylko wśród kobiet, ale w kategorii open. A ja się pytam. Czemu nikt się w tym momencie nie upomina o parytet?
Dużo lepiej niż w ostatnich dniach szło dzisiaj polskim żeglarzom. W klasie iQFoil fantastyczne drugie miejsce zajmuje po sześciu wyścigach Paweł Tarnowski. Maja Dziarnowska w tej samej klasie po siedmiu wyścigach jest ósma. W klasie 49er systematycznie poprawia się para Buksak-Wierzbicki. Polacy mają za sobą już  9 wyścigów i okupują miejsce szóste. Natomiast stabilną, równą i beznadziejną  formę w tejże klasie od samego początku prezentują panie Melzacka i Jankowiak. Aktualnie są 19–te.
Niestety tylko jeden z braci Chmielewskich, Krzysztof, popłynie w jutrzejszym finale. Wszedł tam z szóstym czasem. Drugiemu z bliźniaków, Michałowi, do awansu zabrakły dwie setne sekundy. Takie coś można nazwać pechem. Chyba.
Iga, co jest oczywiste, awansowała do rundy IV. Pokonanie Chinki Wang, podobnie jak w Madrycie, okazało się zadaniem niełatwym. Jeśli w finale nie trafi na Krejcikovą, to Polka nie będzie już chyba miała trudniejszej rywalki od zawodniczki Państwa Środka.
No i na koniec. W szermierce, w zawodach drużynowych, do igrzysk dopuszcza się tylko po osiem zespołów. Czyli bardzo dużo rozstrzyga się jeszcze przed olimpiadą. Jak się na nią dostaniesz, to medal jest na wyciągnięcie ręki. Tyle, że trzeba ją dobrze wyciągnąć. Nasze szpadzistki wyciągnęły je tym razem dobrze. Mamy dzięki temu drugi medal. Brązowy, bo w półfinale nie dały rady Francuzkom. Ale wcześniej pokonały Amerykanki, a później, w walce o brąz, Chinki Ważne, że jest medal. Przy robieniu bilansu zysków i strat może się on okazać nie do przecenienia. Wymieńmy  nasze medalistki: Alicja Klasik, Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk i Aleksandra Jarecka, która zadała Chinkom decydujące trafienie.
Ciąg dalszy, obawiam się, nastąpi.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Sport