Na polskiej ziemi, w Zakopanem, doszło dziś do zmiany lidera jednej z najważniejszych klasyfikacji wszech czasów w tym sporcie. 30-letni dopiero (parę lat kariery jeszcze przed nim) Austriak Stefan Kraft po raz 109-ty stanął w dzisiejszym konkursie na pucharowym podium bijąc wieloletni rekord ustanowiony 15 lat temu przez Janne Ahonena. Utrata rekordu jest dla Fina tym bardziej dotkliwa, że jednocześnie zawodnik z Salzburga odniósł dzisiaj swoje 37. pucharowe zwycięstwo, w czym również przebił fińską ikonę, na której koncie widnieje 36 wygranych konkursów. W liczbie konkursowych zwycięstw obu panom daleko do dwóch największych skokowych killerów wszech czasów (Schlierenzauer – 53 zwycięstwa, mający dużo mniej startów Nykaenen – 46 triumfów), ale podium jest dla Krafta na wyciągnięcie ręki. Stoją na nim w tej chwili wspólnie Małysz i Stoch, przy czym obaj swoich dokonań w tej mierze nie poprawią (prezes PZN na pewno, a Kamil wygląda, że też na pewno).
Nowy Król, Stefan Kraft, nie może być jednak pewny swego. Ahonen zasiadał na tronie przez wiele lat (15 minęło od momentu kiedy uzyskał 108. podium, ale królował już przecież dużo wcześniej). Austriakowi, czego niektórzy mogą jeszcze nie widzieć, depcze po piętach groźny rywal. Na razie bardziej w sferze pucharowych zwycięstw, ale …
Rioju Kobajaszi jest 3,5 roku młodszy od Krafta. Wygrał dotąd 31 konkursów Pucharu Świata i 57 razy stał na pucharowym podium. Jeżeli ktoś może myśleć o pobiciu rekordu Schlierenzauera w liczbie wygranych oraz rekordu pudeł Krafta, to w tej chwili do głowy może przychodzić tylko on. Jeżeli się myśli racjonalnie. Ale żeby te dwa rekordy pobić, Rioju musiałby jeszcze zaliczyć ze dwa takie sezony jak te jego najlepsze, i drugie dwa jak te ciut słabsze. Stać go na to, ale pamiętajmy, że Kraft wciąż skacze i wciąż na najwyższym poziomie. Dlatego dwa najbliższe lata to będzie raczej, patrząc od strony kibiców, przyglądanie się śrubowaniu rekordów przez Austriaka i sprawdzaniu czy jednak do rekordu podiów nie dorzuci rekordu zwycięstw. Jeszcze rok, półtora temu uznałbym to za herezję. Teraz tego nie wykluczam. Jak Kraft się „zacznie sypać” to dopiero wtedy będzie się można zastanawiać czy Rioju może go dogonić. Dzisiaj chyba na to za wcześnie.
Dzisiaj należy zdjąć kapelusz i schylić głowę przed dokonaniem małego Austriaka. To jest niesamowite osiągnięcie. Nawet wziąwszy od uwagę, że Austriakom i Niemcom w skokach wszystko i wszyscy pomagają.
Gdzie by 15, 10, a nawet 5 lat temu, kto pomyślał, że Ahonena zrzucą z tronu? A jednak. Umarł Król! Niech żyje Król!
Inne tematy w dziale Sport