Stało się, jak można było po wczorajszej porażce oczekiwać.
Wynik dzisiejszego meczu między Krejcikovą i Kasatkiną wyklucza awans Magdy Linette do półfinału turnieju WTA Elite Trophy rozgrywanego w chińskim Żuhaj.
Polka załapała się do tych zawodów z powodu rezygnacji zeń kilku wyżej klasyfikowanych w hierarchii WTA zawodniczek (powinny w nim uczestniczyć tenisistki od numeru 9 do numeru 20 rankingu, a ona ma przecież aktualnie numer 23), więc trudno było się spodziewać jakichś rewelacji, tym niemniej porażka z Krejcikovą była na tyle wyraźna, że dzisiaj trzeba było już, lekko skomplikowanego, zbiegu okoliczności, by przed jutrzejszym spotkaniem z Kasatkiną Magda miała jeszcze jakiekolwiek szanse na wyjście z grupy.
Po rzeczonym meczu ich nie ma. Kasatkina wygrała co prawda z Czeszką, ale wygrała w trzech setach. Tym samym nie ma opcji, by reprezentantka naszych południowych sąsiadów ukończyła zawody za Polką. Nawet jeśli Linette pokona jutro Rosjankę 2:0 w setach, to i tak z grupy awansuje Krejcikova, bo będzie miała korzystniejszy od Polki bilans setów.
Magda Linette jest więc w sytuacji, w jakiej często w różnych turniejach bywają przed ostatnim meczem w grupie, polscy piłkarze. Będzie walczyła jedynie o honor.
Chociaż nie. Tam, zdaje się, za wygranie meczu wciąż są całkiem przyzwoite pieniądze. Wiec szykuje się ciekawa rozgrywka z Rosjanką. Kasatkina na pewno nie odpuści, bo gra o wiele więcej. A Magda wreszcie może grać bez presji. Więc zapowiada się bardzo interesujące spotkanie. Tym bardziej, że Kasatkina nie z tych „wojujących” stronników Putina, więc atmosfera też będzie sprzyjać dobremu poziomowi widowiska.
Zważywszy na wszystko powyżej, mało emocjonalne w założeniu pożegnanie Polki z sezonem (w sensie pożegnania indywidualnego, bo w drużynie czeka ją przecież jeszcze występ w Pucharze Federacji) może nam przysporzyć więcej emocji niż jej wszystkie dotychczasowe mecze w tym półroczu.
Czy tak będzie zobaczymy jutro.
Inne tematy w dziale Sport