Coraz bliżej do zimy. Co dla mnie oznacza jedno. Trzeba porządnie wymościć telewizyjny fotel i zacząć przygotowywać się do oglądania pucharowych konkursów skoków narciarskich. W końcu pierwszy z nich już, jeśli dobrze liczę, za pięć tygodni.
Tymczasem, w ramach przygotowań do tejże zimy, nasi skoczkowie rozegrali wczoraj ostatnie zawody zaliczane so sezonu letniego. Bardzo słusznie zresztą, bo co z tego, że druga połowa października, skoro 22 stopnie w plusie są.
Ze względu na tę temperaturę rozbieg był ceramiczny, a nie lodowy co, o ile się orientuję, nieco zakłóca cykl przygotowań do zimy, szczególnie, że kadra przeszła już nieco wcześniej z torów ceramicznych na lodowe i po parę treningów na zimowym rozbiegu się już odbyło. Nie to jednak chyba najbardziej martwi.
Wygląda na to, że na dzień dzisiejszy mamy półtora, niech będzie dwóch, przygotowanych dobrze do zimy zawodników. Są to Dawid Kubacki i, być może, Piotr Żyła. Reszta skacze po parę metrów i o dwie klasy gorzej.
Kamil Stoch zdobył brąz ale, po pierwsze, wyprzedził Macieja Kota o 0,1 pkt, a po drugie miał dużo lepsze warunki skakania od całej reszty.
Trener Thurnbichler twierdzi, że w tym sezonie chce przygotować skoczków do sezonu tak, żeby byli w czołówce głównie w drugiej części sezonu. Ok. Ale chyba wszyscy, a nie tylko Kubacki i, być może, Żyła?
Jedno co po tych wczorajszych mistrzostwach Polski cieszy, to liczba startujących. Było ich grubo ponad siedemdziesięciu. Teraz trzeba by jeszcze przekuć ilość w jakość. Bo tej pierwszej za dużo się wczoraj nie widziało. A obecni byli wszyscy (chyba bez wyjątku) najlepsi polscy czynni skoczkowie ostatnich lat.
Ostatnia sprawa. Ja tam w metryki nikomu nie patrzę, sam jestem starszy niż większość Polaków, ale średnia wieku czołowej 10-tki MP w Szczyrku wyniosła ponad 29 lat. To optymizmem, takim specjalnym, szczególnie porównując z innymi reprezentacjami, z pewnością nie napawa. A liczyłem to biorąc pod uwagę lata pełne. Na przykład w wypadku Piotra Żyły 36, a nie 37. Mimo że ma ich, dokładnie 36,75. Ale to tak na marginesie.
Zawody inauguracyjne sezonu zimowego około 25 listopada w Kuusamo. Najwyższy czas, by przełamać niezbyt korzystną passę występów na skoczni w Ruce. Na razie wygląda na to, że przyjdzie próbować zmieniać ten stan rzeczy samym Kubackim. I, skaczącym w tej chwili w kratkę, Żyłą.
No to trzeba przyznać, że atutów, choć w gruncie rzeczy (jeśli się potwierdzą) duże, ale mamy nie za dużo.
Przez Thurnbichlerem i jego sztabem przez najbliższe tygodnie chyba multum pracy.
Inne tematy w dziale Sport