Uzyskaliśmy, po heroicznej walce, remis. Trochę mniej zwycięski niż ten 50 lat temu na Wembley, ale nieważne.
No i Mołdawia nie jest już w rankingu 171., więc sukces tym większy.
Brawo, brawo, brawo!
PS.
Zwycięstwo było blisko. Jeszcze bliżej niż trzecia bramka z Owczarzami.
Nasz mąż opatrznościowy, trener Probierz, w dwóch meczach zdobył cztery punkty. Nic tylko podziwiać.
Inne tematy w dziale Sport