HareM HareM
1699
BLOG

Panie Santos, co Pan wyprawiasz?

HareM HareM Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 94
Wielki sukces naszych piłkarzy. Po zażartym boju wygrali 2:0 z potęgą

W dniu wczorajszym przekonałem się, że wciąż cierpię na masochizm. Choroba musi być w stadium mocno zaawansowanym, bo oglądnąłem całe spotkanie Polska - Wyspy Owcze i zaledwie raz w tym czasie (i to tylko na tyle, żeby na chwilę ochłonąć po wyjątkowo żałosnej pierwszej połowie) przełączyłem na inny program.

Mój masochizm nie jest jeszcze, na szczęście, posunięty aż do tego stopnia, żeby przez 90 minut z okładem słuchać pana Podolińskiego, dlatego mecz oglądałem na Polsacie. Ale czy ja wiem czy aż tak na tym zyskałem? Z tego co pzreczytałem na TVP wraz z rzeczonym Podolińskim miał komentować Laskowski, a jego akurat, w przeciwieństwie do przemądrzałego Borka, mój organizm toleruje. Wyszło jak wyszło, w polsatowy komentarz się zbytnio nie wgłębiać nie mogłem, bo sąsiad z dołu po skosie (mam takiego jednego nerwusa za towarzysza piłkarskiej niedoli) sypał, od początku meczu i na okrągło, niewybrednymi epitetami na tyle głośno, że i tak niewiele bym z tego komentarza usłyszał. Zresztą. Obraz był wystarczająco dramatyczny, żeby go jeszcze jakąś fonią doprawiać.

Ale do rzeczy. Zatrudnienie obcokrajowca na stanowisku trenera reprezentacji zawsze wiązało się z niezdrowym zwiększeniem napięcia wśród rodzimego pogłowia trenerów. Mieliśmy ich dotąd (przynajmniej w czasie, w którym ja chodzę po tym łez padole) ledwie dwóch, ale żaden się złotymi zgłoskami w mojej pamięci nie zapisał. Tym bardziej w PZPN, gdzie zawsze byli uważani niczym, żeby było obrazowo, ciała obce w pochwie. Z Beenhakkerem ówczesny prezes Lato rozstawał się w atmosferze zaawansowanych wzajemnych pretensji (co zresztą było w miarę uzasadnione, bo Holender specjalnych splendorów Polsce nie przysporzył) i animozji. Z Sousą nikt się nie rozstawał, bo ten wcześniej, haniebnie zresztą, zdezerterował. Szkoda bo, jako trener polskich kopaczy, zrobił moim zdaniem niezmiernie dużo. Zmienił im przede wszystkim mental. Zobaczyli i uwierzyli, że można grać do przodu. I grali. Lepiej lub gorzej, ale grali. Pierwszy raz od pierwszego Piechniczka. W porównaniu z niebywale topornym futbolem jaki prezentowaliśmy bezpośrednio przed i po Sousie, szło to oglądać.

Dlatego osobiście wiązałem z trenerem Santosem, jakby nie było też reprezentantem szkoły portugalskiej i gościem, który ma za sobą wymierne sukcesy na arenie międzynarodowej, spore nadzieje. Do pierwszego zgrupowania. Niech będzie do drugiego, bo pierwsze to są zawsze koty za płoty, więc taki pierwszy kontakt może być bardzo złudny. Spodobało mi się niewątpliwie jedno. Zrezygnował z betonu. Pożegnał się z Krychowiakiem i Glikiem, których w kadrze nie powinno być, wg mnie, od kilku dobrych lat.

Jednocześnie jednak Santos dokonał w czerwcu sztuki niebywałej, której nie ma na koncie chyba żaden z wszystkich trenerów reprezentacji. Przegrał mecz o punkty ze 171. w hierarchii zespołem na świecie. Prowadząc w dodatku do przerwy 2:0. Trudno o większy wstyd. To oczywiście kazało mi patrzeć na poczynania trenera dużo krytyczniej. Pomyślałem jednak, że nie takie światowe tuzy tego zawodu zaliczały, jeśli nie zbliżone skalą wydarzenia, to na pewno równie wstydliwe, wpadki. Postanowiłem więc, że poczekam do meczów jesiennych. I co?

Pan trener Santos na mecz u siebie z Wyspami Owczymi, które to Wyspy Owcze są aktualnie w rankingu światowym na miejscu 113. (słownie: sto trzynastym), wystawia pięciu wybitnie defensywnych graczy. Wśród nich jest Grzegorz Krychowiak, od ponad roku odcinający kupony (tylko nie wiem już od czego) w lidze saudyjskiej. W wyjściowym składzie pojawia się grający zupełne ogony w lidze belgijskiej Skóraś oraz Kamiński, który stracił miejsce w pierwszym składzie Wolfsburga. W podstawowej jedenastce nie wychodzą natomiast przeżywający w tureckim Fenerbahce apogeum formy Szymański, grający na pozycji Krychowiaka pierwsze skrzypce w AEK-u drugi Szymański oraz robiący z każdym meczem coraz większą furorę w MLS i dający tej reprezentacji najwięcej, jeśli przeliczać efekty na czas spędzany na boisku, Karol Świderski. Nie ma też miejsca na boisku, ani w wyjściowym składzie, ani potem do końca meczu, dla Matty Casha, który jest podstawowym graczem będącej w czołówce Premier Leaque Aston Villi, dla której strzelił już w tym sezonie trzy gole. To jest więcej niż nasi podstawowi napastnicy, Lewandowski i Milik, łącznie. Do kadry meczowej nie załapuje się w ogóle i na trybunach siada kapitan i ostoja grającego aktualnie w serie A Hellasu Verona, Paweł Dawidowicz. W jedenastce nie ma też Wieteski, który gra w pierwszym składzie Cagliari, a wcześniej przez cały sezon był podstawowym obrońcą francuskiego pierwszoligowca Clermont, który zajął w Ligue 1 bodaj siódme czy ósme miejsce.

No to teraz o samej grze. Na środku obrony wystąpił Bednarek, który nie dość, że spadł z Premier League, to jeszcze gra od kilku przynajmniej miesięcy jak kaleka i nie potrafi wyprowadzić piłki za połowę, w czym wczoraj nas bez przerwy utwierdzał. Kędziora zagrał w czwartek jak przysłowiowy toporniak z Leaque Two, któremu przyszło grać przeciwko Bernardo Silvie albo Fodenowi, że się do MC ograniczę. A, de facto, mierzył się z gościem, którego nazwiska nikt nie zna i pewnie nigdy nie pozna, bo taki z niego grajek. Ale Kędziora wybijał ze strachu przed nim piłkę jak junior.

Bardzo słaby występ Skórasia, który potwierdził tylko, że decyzja klubowego trenera o trzymaniu go w tym sezonie cały czas na ławce jest niezwykle trafna.

Nie wiem czy jest sens pisać o tym, co pokazał Krychowiak. Zastanawia, że tak długo przebywał na boisku. Przecież do zaliczenia mu tego człapania w poczet reprezentacyjnych występów wystarczyło kilku sekund. Jak PZPN chciał mieć bliżej do kolejnego członka „klubu 100”, to wystarczyło wystawić go na ostatnie 10 sekund, a nie na pierwsze 80 minut. Przepraszam. To ze względu na osobowość. Prawda, Panie Lewandowski?

Na deser napastnicy. Najpierw Milik. Nie po raz pierwszy okazuje się, że jest dla kadry dużo mniej przydatny niż Świderski. Ten drugi znów wyszedł na parę minut i zrobił więcej niż Milik w ponad godzinę. Ale z Albanią znów pewnie zobaczymy Milika. No i Robert Lewandowski. Żal patrzeć na to, jaki piach gra w tym sezonie. I nie obroni się żadnym karnym, poprzeczką czy strzeloną ładną drugą bramką (notabene żadnej, złożonej z zawodowców, reprezentacji Lewy by tego gola nie strzelił; trzech zawodowych obrońców nie pozwoliłoby mu się składać trzy sekundy do tego strzału). Nie strzelił przynajmniej dwóch ewidentnych stuprocentówek, nie potrafi podejmować szybkich decyzji, piłka pląta mu się pod nogami, nie ma dryblingu, nie ma pomysłu i dalej cały czas wymachuje rękami jak pajac. Niewiele zostało z piłkarza, który trzy lata temu był faktycznie najlepszym napastnikiem na świecie. Nie wiem czy gdybyśmy grali bez niego, wynik nie byłby, paradoksalnie, lepszy. Może jego brak uwolniłby kreatywność paru innych zawodników. Nie myśleliby wtedy tylko i wyłącznie o tym, jak dograć do Lewego.

Pozytywy? Niewątpliwie, po raz pierwszy od dłuższego czasu, Zieliński. Oczywiście niezawodny Świderski. Parę minut z Grosickim wywołało u rywali więcej paniki i zawirowań niż cała reszta czasu bez niego. Przypadkowy kadrowicz i zmiennik Wszołek (dowołany na skutek kontuzji kolegi) zdecydowanie pożyteczniejszy od Skórasia. Szymańscy też wprowadzili sobą dużo ruchu i chaosu wśród rywali.

Panie Santos! Ma Pan jedno wyjście. Wygrać na wyjeździe w przekonywujący sposób z Albanią. W innym przypadku PZPN powinien się z Panem czym prędzej pożegnać. Nawet jeśli wymagać to będzie odszkodowania. W końcu na biednego nie trafi. Dostał Pan już wystarczająco dużo szans, żeby pokazać co Pan umie. Na razie nie pokazał Pan nic. Nie sztuka wygrywać z Silvą, Ronaldo w formie czy Diasem i Fernandesem w składzie. Teraz Pan chcesz z Krychowiakiem, Bednarkiem, Skórasiem i Kedziorą bez formy oraz Milikiem zamiast Świderskiego. Ok. Zrób Pan to. Ale jak nie, to do widzenia.


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (94)

Inne tematy w dziale Sport