Nasze sportowe dobro narodowe nr 1 (akurat w ten weekend, jeśli jeszcze były, zostały chyba rozwiane ostatnie wątpliwości sceptyków, w tym mnie) znów najlepsze w turnieju WTA. Po raz 11-ty w karierze i aż ósmy w sezonie.
Powiedzmy od razu. Łatwo nie było. Przynajmniej do czasu. Rozgrzana dokończonym trzy godziny wcześniej zwycięskim półfinałem z Amerykanką Collins, Donna Vekic dokonała tego, co nie udało się żadnej z dotychczasowych rywalek Igi pokonanych przez nią w poprzednich 10-ciu wygranych finałach WTA. Wygrała seta. I to dość zasłużenie.
W deciderze królowa była już jednak tylko jedna i Chorwatka została przez Polkę dosłownie rozwalcowana. Bezapelacyjna dominacja i, w konsekwencji, 21-szy bajgiel w sezonie.
Ten ósmy w tym roku turniejowy tytuł daje Idze piątą pozycję wśród tenisistek, które w poszczególnych sezonach najczęściej wygrywały I-ligowe zawody. Przed nią tylko Williams AD’13 z 11-ma wygranymi turniejami, Justine Henin z 10-ma w roku 2007 oraz wygrywająca dwukrotnie po 9 turniejów w roku Kim Clijsters (2003 i 2005).
Nie wiem jak będzie w rozpoczynającym się za dwa tygodnie finałowym turnieju sezonu w Dallas. Ale tak na zdrowy rozum, Iga nie ma tam z kim przegrać. Zagrają tam, już na 100%, Jabeur i Pegula, i z bardzo dużym prawdopodobieństwem Gauff, Sabalenka, Garcia i Kasatkina. Pozostaje jedno wolne miejsce, które najprawdopodobniej przypadnie zwyciężczyni rozpoczynającego się turnieju w Gualadajarze. I ta osoba, uważam, będzie najgroźniejszą przeciwniczką Polki w Teksasie.
Reasumując. Jeśli nie nastąpi jakieś gwałtowne załamanie pogody, czytaj formy Świątek, oraz nie dotknie Polki żadna infekcja, to są wyjątkowe szanse na to, by poza dwoma tytułami wielkoszlemowymi, czterema wygranymi turniejami WTA 1000 i dwoma zwycięstwami w turniejach WTA 500, finałem w Ostrawie oraz półfinałami w Melbourne i Adelajdzie, do spisu przychodów uzyskanych w tym sezonie można będzie też dopisać zwycięstwo w mistrzostwach świata w Dallas. Precyzyjnie rzecz nazywając w Fort Worth.
Dobrze byłoby te szanse wykorzystać.
Ale o tym to konkretniej, mam nadzieję, za czas jakiś. Niedługi zresztą.
Inne tematy w dziale Sport