Zachwycamy się rekordami Lewandowskiego. OK. Chciałem tylko zauważyć, że on jeszcze 5 razy, tym bardziej z rzędu, tytułu piłkarza roku FIFA nie zdobył. I najprawdopodobniej nie zdobędzie. A nasz rzucacz/miotacz młotem właśnie czegoś takiego dokonał. To jest rekord, którego najpewniej w tej konkurencji nie pobije już nikt. No chyba, że sam Fajdek, bo za rok też są mistrzostwa świata.
Konkurs był bardzo emocjonujący i na wysokim poziomie, ale tylko do połowy dystansu. To chyba pierwsza taka sytuacja, żeby w ścisłym finale nikt, słownie nikt, mam na myśli tych, którzy się w nim liczyli, czyli czołową piątkę, która przekroczyła 80m, się nie poprawił.
Był to też jeden z najbardziej wyrównanych konkursów rzutu młotem. Nie miał chyba swojego najlepszego dnia nasz mistrz olimpijski, którego przed konkursem można było, na mój gust, obstawiać niczym Świątek w Paryżu, ale ze względu na jubel Fajdka można się z tego nawet cieszyć. Zresztą. Trudno, żeby się martwić srebrem. Tym bardziej, że złoto też nasze.
Ciekawy typ z tego naszego pięciokrotnego mistrza świata. Łoi, żeby nie napisać gnoi, wszystkich wyraźnie na każdych mistrzostwach globu. Przychodzą igrzyska i … Ok. Ostatnio było nieco inaczej. Choć też nie bezstresowo, bo chyba ledwo wszedł do konkursu.
Dobra. Dziś nie pora na marudzenie. Dziś wielki sukces polskiego młota. Tak jak polski sport stoi ostatnio polską lekkoatletyką, tak polska lekkoatletyka stoi polskim młotem. W sukcesach młot przerósł już chyba skoki narciarskie. Jedną rzecz, niestety obie konkurencje mają wspólną. Dramatycznie wysoką średnią wieku najwybitniejszych przedstawicieli. Aż strach się bać co to będzie za dwa, trzy lata, jak braknie, niestety, Włodarczyk, Fajdka, Nowickiego, Stocha, Żyły czy Kubackiego.
Zapomniałem. Zostanie nam przecież tenis i Świątek. I nieśmiertelny Lewandowski.
Tymczasem idę sięgnąć po dobrą butelkę i wypić kieliszek za zdrowie naszych dzisiejszych medalistów. Zasłużyli, jak mało kto.
BTW
Po sobotniej sesji porannej (u nas już wieczornej) Polska jest liderem tabeli medalowej mistrzostw. Pewnie to długo nie potrwa, ale póki co można się tym chwalić. Przynajmniej do niedzieli rano.
Inne tematy w dziale Sport