HareM HareM
1481
BLOG

Halep wzięta! Iga w finale Indian Wells!

HareM HareM Tenis Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Okazuje się, że próżnia nie istnieje!
Nie można się, co prawda, emocjonować zwycięstwami naszych skoczków (choć konkursy PŚ cały czas, i to w najlepsze, trwają), piłkarze nie wiadomo czy w ogóle swoje baraże zaczną, a mimo to wstaję co drugi dzień o drugiej w nocy i z wywieszonym językiem patrzę, co ta nasza Iga wyprawia. A wyprawia w najlepsze!
Dzisiaj mi budzik nie zafunkcjonował, bo zapomniałem, że sobota, więc oglądałem dopiero od stanu 4:4. Końcówka pierwszego seta niezwykle dramatyczna, bo najpierw Rumunka przełamała Polkę na 5:4, zaraz potem przełamanie odwrotne,  a potem tie break, w którym Iga cały czas goniła, broniąc przy stanie 4:6 dwukrotnie piłki setowe i, na dodatek, kolejne dwie, a co za tym idzie seta, kończąc zwycięsko. W świetnym stylu zresztą.
Na początku drugiej odsłony wydawało się, że Halep odpuściła. Szybkie przełamanie, do tego jeszcze drobna kontuzja uda Rumunki. I nagle, po licznych niewymuszonych błędach Światek, robi się 4:2 dla rywalki. Na szczęście Polka wzięła się porządnie w garść (zmęczona Halep przy tym też jakby trochę pomogła) i w ostatnich czterech gemach większych wątpliwości kto lepszy nie było. W drugim z rzędu tegorocznym turnieju panna Światek osiąga finał! A w czwartym, licząc od początku roku, półfinał! I są to, aż w trzech przypadkach, zawody należące do  10-tki najbardziej prestiżowych turniejów w roku!
Trochę się martwię, bo ten jutrzejszy finał nie będzie rozgrywany o drugiej w nocy. Gdyby był, to można by było już świętować:). A tak trzeba będzie od początku twardo walczyć o swoje. Tym bardziej że, jak widzę (oglądam akurat drugi półfinał), Sakkari ciągle a transie.  Ale, jak pokazał półfinał w Dosze, da się ją z tego amoku, w którym trwa od jesieni, od czasu do czasu wyciągnąć. No i ona nie umie grać o najwyższą stawkę. W życiu wygrała dopiero jeden turniej. I to pietruszkowy. Co nie zmienia faktu, że Badosę goni po korcie i łoi w tej chwili nieźle (jest 4.47 i 5:2 w pierwszym secie dla Greczynki).
Kończąc, bo idę spać.
Zacierałem ręce na niedzielne El Classico, a tymczasem z mojego oglądania będą nici. O 21-szej w niedzielę zaczyna się bowiem finał Indian Wells z udziałem Polki!

PS

Nie mogłem zasnąć, więc wróciłem do oglądania meczu Sakkari z Badosą. I właśnie się skończył.

Tak jak przypuszczałem. Żeby wznieść po meczu w górę paterę dla zwycięzcy, trzeba będzie wygrać z Greczynką. Mimo chwilowego kryzysu w secie nr 2, w trzecim nie dała Hiszpance żadnych szans.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Sport