Niestety. Przesądzone.
To, co pokazali Polacy w I serii konkursu w Oberstdorfie przeszło chyba najśmielsze oczekiwania. Oczekiwania pesymistów, rzecz jasna.
Najbardziej zawiódł oczywiście nasz najlepszy skoczek. Najgorsze jest to, że okazał się jednym z najsłabszych w całej dzisiejszej stawce. I to nie był przypadek, bo wszystkie skoki Polaka oddane na Schattenberg Schanze były do siebie podobne jakościowe. I, zamiast reszta Polaków dobić do Stocha, to Stoch dobił do reszty. Nawet ich przebił, bo Wolny i Wąsek, chociaż odpadli, skoczyli nie tylko lepiej niż w większości dotychczasowych konkursów, ale skoczyli też zdecydowanie lepiej i od Stocha, i od Żyły.
Piotr Żyła, który wygrał serię próbną przed konkursem, w samych zawodach udowodnił, że wynik przedkonkursowej próby był efektem mocno sprzyjających warunków, a nie jego aktualnych możliwości.
Polscy liderzy są dalej zdecydowanie bez formy. Kamil Stoch zamiast zrobić krok wprzód, zrobił przez Święta trzy do tyłu. Piotr Żyła trzech do tyłu może nie zrobił, ale do przodu nie posunął się na pewno. Dawid Kubacki pokonał Fettnera. Tydzień czy dwa temu na pewno by mu się to nie udało. Pytanie tylko czy to Dawid zrobił kroczek do przodu czy Tyrolczyk pięć w tył.
Mam coraz większe obawy, że obecny sezon, sezon nie tylko z T4S, ale przede wszystkim sezon, w którym odbędą się igrzyska oraz mistrzostwa globu w lotach, będzie dla Polaków bezpowrotnie stracony. A to oznacza jedno. Trzeba zmienić sztab trenerski. I to jest bezdyskusyjne.
PS
W I serii wszystkich Polaków pokonał Turek. To oddaje aktualny stan rzeczy.
Inne tematy w dziale Sport