Krótko, bo szkoda epistoły pisać z tego tytułu.
No więc bardzo dobrze się stało, że Anglia nie zdobyła tytułu mistrzowskiego. Z trzech albo czterech, banalnych zresztą, powodów. Niech będzie pięciu.
Powód pierwszy. Anglicy z pewnością nie byli najlepszą drużyną tych mistrzostw. W fazie grupowej grali jak kiedyś Niemcy. Brzydko, ale skutecznie. W kolejnych dwóch rundach było z pewnością efektowniej, ale chyba bardziej z tytułu słabości rywali niż własnej siły. Półfinał jaki był, każdy widział. Gorsza Anglia pewnie nie była, ale zwycięstwo odniósł za nią sędzia. W finale pierwsza akcja spotkania ustawiła mecz, ale to nie powód, żeby murować bramkę od piątej minuty. Tak się grać w finale nie godzi. Potencjalnemu mistrzowi to nie przystoi. Bozia to też wiedziała i im szlaban w karnych, w postaci Donnarummy, postawiła.
Powód drugi. To miały być mistrzostwa, gdzie praktycznie nie ma gospodarzy. Mistrzostwa równych szans. Tymczasem Anglicy, w sześciu meczach na siedem, grali u siebie. UEFA zrobiła wiele, nie tylko w tym względzie, by Wyspiarze mieli handicap. Na półfinał wybrano nawet sędziego, który zgodził się na to, by podyktować karnego z ewidentnej zupy, byle tylko Anglia była w finale. I jaki efekt? Widziałem lepsze.
Powód trzeci. Angielska publiczność. Niekwestionowana swołocz. Najgorszego sortu. Szowiniści pierwszej wody. Prostactwo wyjątkowe. I ten kraj przez ileś tam dziesiątków lat wyznaczał innym standardy? Skąd oni tych ludzi na tych meczach z Niemcami czy Danią wzięli? Opróżnili na dwie godziny londyńskie więzienia? Moim zdaniem Anglia powinna mieć z tego powodu zakaz organizowania jakichkolwiek międzynarodowych meczów piłkarskich przez 40 lat. Aż to pokolenie wymrze. To nawet u nas, za komuny, nie gwizdało się tak na Ruskich. A myśmy, co by nie powiedzieć, mieli swoje ważkie powody. Jakie powody miał każdy angielski kibic, żeby wyć jak zwierz podczas hymnu Duńczyków?
Powód czwarty. Błędy trenera. O nie najlepszym, defensywnym, zestawieniu drużyny na finał już, poniekąd, było. No i dochodzą jeszcze zmiany w samej końcówce spotkania. Zmiany robione po to, by wygrać w karnych, przyniosły skutek dokładnie odwrotny. Obaj wprowadzeni w tym celu egzekutorzy karnych, Sancho i Rashford, nie unieśli ciężaru. Może dlatego, że byli zupełnie nie rozgrzani?
Powód piąty. Zachowanie angielskich piłkarzy przy dekoracji. Nie będę komentował, każdy sam oceni. Oczywiście jest zrozumiałe, że ktoś może być rozczarowany porażką. Ale z szacunku dla rywala, publiczności i samego siebie, trzeba jakiś tam level trzymać i pewnych elementarnych norm nie przekraczać. Choć z drugiej strony czemu tu się dziwić? Jacy kibice, tacy piłkarze. Krew z krwi.
Tak się patrzę na ten mój tytuł i nie wiem. Nie wiem, czy nie przesadziłem. No bo ktoś stojący z boku i patrzący na rzecz zupełnie bez zaangażowania, może zakonotować, że Anglia zasłużyła na srebro. A ja, po tym całym finale, wcale nie jestem tego taki pewien.
To może dodatkowo, na wszelki wypadek, wyjaśnię. W tym TYTULE to NIE CHODZI O TO, ŻE ANGLIA ZASŁUŻYŁA NA SREBRO. W TYTULE CHODZI O TO, ŻE NIE ZASŁUŻYŁA NA ZŁOTO.
Amen.
Inne tematy w dziale Sport