Co za dużo, to niezdrowo.
Albo. Woził wilk Czeszek kilka, powieźli i wilka.
Sloane Stephens, po wygranej na inaugurację z Hiszpanką Suarez-Navarro, w drugiej rundzie trafiła na pierwszą z Czeszek, rozstawioną z numerem 9, Karolinę Pliskovą. Zniosła to nieźle. Nawet, powiedziałbym, dobrze. Wygrała w dwóch setach, w drugim nie napotykając większego oporu. Trochę trudniej, ale też całkiem, całkiem, wyglądało to w rundzie trzeciej. Numer 18-ty rozstawienia, też Karolina, ale Muchova, również został odprawiony w dwóch setach. Tyle, że nieco dłuższych i nieco bardziej wyrównanych.
Dzisiaj, w rundzie czwartej, Amerykanka znów zmierzyła się z Czeszką. Jej przeciwniczką była Barbora Krejcikova. W Roland Garros nie rozstawiona. I ta już nie dała sobie w kaszę dmuchać. Rozniosła Amerykankę niczym słynne od niemal stu lat tornado w Missouri i Indianie. Wniosków z tego płynie kilka.
Pierwszy. Czeszki są rozstawiane w RG na podstawie podejrzanych kryteriów. Ha, ha, ha, taki żart. Ale rzeczywiście. Im która wyżej w zestawieniu, tym prędzej odpada. Przypomnę, że oprócz Pliskovej i Muchovej rozstawiono jeszcze Kvitovą (nr 11 – odpadła po I, a w zasadzie przed II rundą) i Vondrousovą (nr 20 - odpadła w rundzie IV).
Wniosek drugi. Sloane Stephens z każdym meczem była coraz bardziej wyczerpana i słabsza. Nie mogłaby więc reklamować baterii Duracell. Na przykład. Jej porażka 2:6, 0:6 każe, w perspektywie ewentualnego półfinału z naszą Igą, żałować, że odpadła albo martwić się doskonałą i idącą ciągle w górę, dyspozycją Krejcikovej.
Wniosek trzeci i ostatni. Rzeczona Krejcikova, którą jeszcze w marcu chyba, w Miami, Iga dosłownie rozniosła, a już w Rzymie wygrała z nią tylko na żyletki, może się faktycznie okazać najtrudniejszą przeszkodą w drodze do obrony tytułu. Choć ja cały czas najbardziej obawiam się dzisiejszej rywalki Polki, małolaty z Ukrainy. Szczególnie po wczorajszej, wyjątkowo atrakcyjnej i efektownej, ale i wyniszczającej, trzysetówce w deblu.
Na szczęście, gdyby miało dojść do tego półfinału z Krejcikovą, to nie będzie ona trzecią Czeszką, która stanie z Igą w szranki. Będzie pierwszą i ostatnią, bo innych Czeszek już w turnieju nie ma. Tak więc, jakby pesymistycznie na sprawę nie próbować patrzeć, naszej reprezentantce tytułowe niebezpieczeństwo na pewno nie grozi.
Inne tematy w dziale Sport