Zdecydowanie. I bez dwóch zdań.
Austriacy trafili podczas indywidualnych zmagań na dużej skoczni na warunki, które im, jak wyszło w praniu, podpasowały do materiałów, z których mają wykonane stroje. Ponadto konkurs był najbardziej loteryjny z wszystkich trzech męskich zawodów rozegranych w Oberstdorfie. Tylko temu mogą zawdzięczać złoto Krafta, a my brak medalu naszego „clowna”, jak go (kulturalnie, a jakże) opisał po zdobyciu mistrzostwa świata jeden z dziennikarzy najbardziej kulturalnego w historii kraju świata. Już abstrahując od loteryjności konkursu. Proszę zauważyć, że Kraft zwyciężył z przewagą 4,4 pkt nad Johanssonem, a jego noty były wyższe od not Norwega o…4,5 pkt. Ponadto. Żyła, który w tych zawodach też nie skakał wcale gorzej stylowo od Austriaka otrzymał noty jeszcze o pół punktu słabsze od Johanssona. Skoczył o metr dalej od Krafta, 2,5 metra od srebrnego Norwega i aż o 3,5m od brązowego Geigera. Zakładając, błędnie, że te współczynniki były prawidłowe (a podczas tak loteryjnych konkursów o totalnie zmieniających się warunkach, zwyczajnie nie są, bo być nie mogą i to już wielokrotnie było jasne dla każdego, kto choć trochę czasu skokom narciarskim poświęca), to Polak nie miał szans na zajęcie wyższego miejsca. Więc nawet w tym konkursie uzyskał maksa.
Podliczyłem sobie punkty uzyskane przez czołowych skoczków we wszystkich, nazwijmy je, męskich konkursach MŚ w Oberstdorfie. Wziąłem pod uwagę po dwóch najlepszych skoczków mistrzostw z każdego z przedstawicieli Wielkiej Szóstki oraz dwóch najlepszych skoczków spoza tego grona. W kolejności: punkty na skoczni małej, na skoczni dużej i w zawodach drużynowych. W nawiasach miejsca zawodnika w zawodach oraz, na koniec, średnia zajętych lokat. Oto co wyszło.
Żyła – 268,8 (1) + 264,4 (4) + 285,7 (1) = 818,9 (2,00)
Geiger – 265,2 (2) + 267,4 (3) + 277,3 (3) = 809,9 (2,67)
Johansson – 256,5 (6) + 272,1 (2) + 266,7 (7) = 795,3 (5,00)
Kraft – 251,2(10) + 276,5 (1) + 265,0 (9) = 793,1 (6,67)
Lanisek – 261,5 (3) + 258,5 (5) + 269,4 (6) = 789,4 (4,67)
Sato J. – 244,3(16) + 256,7 (7) + 279,7 (2) = 780,7 (8,33)
Aschenwald – 250,0(12) + 243,6(11) + 275,0 (4) = 768,6 (9,00)
Kubacki – 257,1 (5) + 235,8(15) + 257,3(11) = 750,2 (10,33)
Paschke – 250,6(11) + 231,2(18) + 266,6 (8) = 748,4 (12,33)
Lindvik – 248,5(14) + 257,2 (6) + 239,2(21) = 744,9 (13,67)
Eisenbichler – 241,1(17) + 231,8(17) + 270,6 (5) = 743,5 (13,00)
Prevc C. - 246,0(15) + 253,2 (9) + 242,4(18) = 741,6 (14,00)
Sato K. - 236,8(21) +235,9(13) + 239,4(20) = 712,1 (18,00)
Deschwanden 232,4(24) + 228,9(20) + 234,2(23) = 695,5 (22,33)
Ammann – 237,0(20) + 211,0(26) + 235,3(22) = 683,3 (22,67)
Co było do udowodnienia.
Aha. Żeby uciąć wszelkie możliwe wątpliwości. W zawodach drużynowych to grupa Żyły skakała, sumarycznie, z najniższych belek.
Inne tematy w dziale Sport